poniedziałek, 2 lipca 2012

Opowiadanie nr 8 ♥

Patrzyłam na niego w dławiącym milczeniu. Płuca zamarzły mi w piersi.
Ściśnij mi rękę i powiedz, że jesteś, bo chyba mi źle i znów nie wiem dlaczego.
Lucas , przytulił mnie czule , I oboje zaczęliśmy płakać. 
- Posłuchaj .. - powiedział, trzymając mnie za ręce. 
Nie zostawię Cię , albo zostanę z Tobą , albo uciekniemy tylko my , razem . 
Patrzyłam z nadzieją na Lucasa . 
- Niedawno , do siebie wróciliśmy a już nas roździelają ? 
- Nie pozwolę , na to . - pocałował mnie w czoło . 
Rozumiesz !? 
Siedziałam na jego kolanach . 
- Uciekniemy , razem . - oznajmił . 
Przytaknęłam . 
- Spełniłeś jedno z moich marzeń - kochasz mnie..
- Kochanie .. już zawsze będę Cię , kochał i już zawsze bęziemy razem . 
Zaczął mnie całować . 
- Teraz mnie posłuchaj . - Złapał ,mnie za ręce.
Patrzyłam na niego.
- Ja i moi rodzice , mamy ładny , mały zadbany domek.Z toaletą i kuchnią.Jest on w Mediolanie.
Rodzice , przeprowadzaja się do Szwajcarii , za 2 - miesiące . Znajdę dotychczasową pracę i poradzimy Sobie . 
- Będziesz przykładem dla naszych dzieci . I dla innych facetów , którzy są zadufani w sobie , ktorzy nie poradziliby sobie , z tym co teraz ty przeżywasz. dziękuję Ci.
Zostań na noc , jeszcze dziś . 
- W porządku.
 - Lucas , nie wime , czy sobie poradzimy .
Załamany Lucas patrzył na mnie . 
Wstał z kanamy.
- Nie wierzysz w nas.
- Lucas ! Oczywiście , że wierzę .. 
- Więć przestań , się tym przejmować. Mógłbym nawet mieszkać , na ulicy wiedząc , że ty jesteśm  szczęśliwa.
- Nie , Lucas , nie możemy dłużej czekać. 
Spojżał na mnie.
Wstałam z łóżka i stałam koło mojej '' skarbonki '' . 
- co ty robisz ?- zapytał.
Wzięłam całe moje oszczędności . 
- Ucieknijmy jeszcze dzisiaj . Podeszłam do niego. Nie chce dłużej czekać. 
Uśmiechnął się . No to pakuj się . 
Pakowanie , zajęło mi 20 min , zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy. 
Całe szczęście , że rodzice Lucasa , byli na wieczornej zmianie. 
- Posłuchaj mnie . - powiedział . 
Ubierz się ciepło . I pójdziemy do mnie . Zaraz ode mnie pójdziemy na pociąg.
- Dobrze. 
Ubrałam , rurki , byle jakie już lekko zniszczone trampki , bluzę , chustę , i wiosenną kurtkę . Na dworze było potwornie zimno . 
Lekko płacząc napisałąm kartkę , rodzicom o wszystkim . Ciężko było mi się rozstać , z tym wszystkim.
- Będzie dobrze , pocałował mnie , poczym przytulił Lucas. 
Zakluczyał drzwi i wyszliśmy z domu. Doszliśmy , do domu Lucasa. ZRobił to samo co ja. 
Pobiegliśmy , na najbliższą stację kolejową. i wsiedliśmy do pierwszego pociągu . 
Nasze oszczędności razem wynosiły sumę 890 zł . 
W pociągu odetchneliśmy . Ciesząc się , że w końcu jesteśmy razem , i już tak pozostanie.