Proszę boga o to , aby Harry jak najszybciej wyzdrowiał . Potrzebuję go , tak strasznie tęsknie . To ból do nie opisania . Chłopcy zostaną u nas na noc , znaczy u mnie [...] Potrzebuję teraz kogoś . A chłopcy są kochani . Wspierają mnie , jednak doktor powiedział ... powiedział , że Harry może nie wyzdrowieć - może umrzeć . [...] Przecież ja sobie nie poradzę , nie poradzę sobie bez niego . Kocham go jak nikogo innego .
Płaczę cały czas , chłopcy są załamani . Słyszałam , że Zayn wyjechał zaraz po odejściu ze szpitala do rodziny . Dobrze , nie mam ochoty widzieć tego gnoja , który zrujnował mi najlepsze lata . Ale zapalenie opon mózgowych ? Przecież on uderzył w krawężnik , to nie możliwe . Chyba , że Harry prędzej źle się czuł tylko nie chciał mnie martwić ? Boże , błagam zrób coś ... Proszę nie zabieraj mi go do siebie , chyba że weźmiesz też mnie [...]
Siedzę na kanapie z Louisem . Żal mi go , straci najlepszego przyjaciela ... Przecież on cierpi również tak jak ja .
- Zdajesz sobie sprawę , że on nie wyzdrowieje prawda ? - spojrzałam na niego , cała zapłakana . On również płakał . Objął mnie ramieniem , po czym pocałował mnie w czoło . - Czemu Ci gówniani lekarze nie pozwolili mi , żebym została u niego na noc ?! - zapytałam .
- Nie długo urodzisz , nie mogą Cię denerwować . Ty nie możesz się tym bardziej obwiniać . - powiedział .
- Louis ... tak go kocham .. - moje oczy , wypuściły kolejne łzy .
- Wiem Vivien . Ja też go kocham .. - odparł .
- Jak to ? .. - zapytałam , moje myśli na sekundę uciekły od Harrego .
- Zakochałem się w nim . Czego nie rozumiesz ? Jednak , pogodziłem się z tym , że mimo że jest biseksualny woli ułożyć sobie życie z tak wspaniałą dziewczyną . - pogładził mnie po ramieniu . Uśmiechnęłam się delikatnie .
- Która godzina ? - zapytałam .
- 15:40 . - odparł .
- Jedźmy , lekarz kazał być o 16:00 . - przetarłam oczy.
- Czy ty w ogóle spałaś w nocy ? - nie odpowiedziałam na pytanie . Louis westchnął . Założył mi kurtkę po czym wyszliśmy z domu . Zakluczyłam je , po czym weszłam do samochodu . Po 15 minutach byliśmy na miejscu . Rodzina Harrego również tam była , oni byli już u niego . Kolej na mnie .
Pewnie weszłam do środka . Harry siedział na łóżku , przykryty kołdrą . Był taki słaby i blady .
- Hej kochanie . - podeszłam do niego , po czym przytuliłam go mocno .
- Cześć skarbie .. Moi rodzice tu byli , rozumiesz oni się ze mną żegnali .. Przecież ja wyzdrowieję , tak ?
- Nie wiem . Lekarz ... on nie jest pewny . - pogładziłam go po policzku . - Ale na pewno będzie dobrze . - rozpłakałam się .
- Więc czemu płaczesz ? - zapytał .
- Bo strasznie Cię kocham . - odparłam krótko . Harry uśmiechnął się .
- Ja Ciebie też , byłaś najlepszą rzeczą jaka przydarzyła się w moim dennym życiu . - pocałował mnie w rękę. - Harry zamykał oczy co jakiś czas , głowa nie dawała mu spokoju . Strasznie go bolała .
- Pamiętasz , jeszcze jak całowaliśmy się w przebieralni na plaży ? - zapytałam uśmiechając się .
- Nie zapomnę tego . - odwzajemnił uśmiech .
- A pamiętasz jeszcze jak Liam nas przyłapał ? - odparłam .
- Nie rób tego [...] Nie żegnaj się ze mną słyszysz .. - łzy poleciały mu po policzku . - Proszę Cię nie rób tego . - nie puszczał mojej dłoni .
- Wspominam .. nie robię tego Harreh . - pocałowałam go .
- Kochanie .. Idź do domu .. źle wyglądasz dbaj o siebie , nie martw się o mnie . Paul załatwił mi najlepszych lekarzy . - odparł .
- Napewno ? - zapytałam .
- Tak .
- Przyjdę jutro . - całowałam go przeciągle i namiętnie , jakby to miał być nasz ostatni pocałunek .
- Do zobaczenia . - odparłam .
- Pa . - uśmiechnął się szeroko . Wyszłam z pokoju i wróciłam do domu , tak jak Harry kazał .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
4 komentarze - next ? :)
sobota, 2 marca 2013
Wiadaomości .. :) x
No heeja . :D Więc tak no , napisałam dwa rozdziały . :) Czekam , na 4 komentarze w poście 31 . Jak widzicie , zrobiłam ankietę z kim next opowiadanie , mam zamiar niedługo skończyć to opowiadanie . :) x
Dziś może napisałam bym rozdział , ale nie jestem pewna bo na urodziny do przyjaciółki na 15 idę .:) Jednak może potem uda mi się napisać ? :) Nie wiem , zajrzyjcie tu pod wieczór :) ♥
Bierzcie udział w ankiecie , oraz komentujcie ostatni rozdział to dla mnie ważne , a przy okazji napsizę ciąg dalszy a bzie ciekawie .:) Do zobaczenia misie!♥
Dziś może napisałam bym rozdział , ale nie jestem pewna bo na urodziny do przyjaciółki na 15 idę .:) Jednak może potem uda mi się napisać ? :) Nie wiem , zajrzyjcie tu pod wieczór :) ♥
Bierzcie udział w ankiecie , oraz komentujcie ostatni rozdział to dla mnie ważne , a przy okazji napsizę ciąg dalszy a bzie ciekawie .:) Do zobaczenia misie!♥
piątek, 1 marca 2013
Chapter 31 .
Usłyszałam walenie , nie pukanie po prostu walenie do drzwi . Z lekkim strachem zeszłam na dół do salonu . Spojrzałam , przez wizjer Zayn ? Otworzyłam drzwi , brunet wbiegł do mieszkania .
- Vivien , proszę Cię nie denerwuj się . - przytulił mnie (?)
- Boże , Zayn co jest ? - zapytałam . Czułam strach niesamowity . Miałam uczucie , że coś z resztą chłopaków . Myliłam się . Zayn , chodził nie spokojnie po pokoju .
- Viv , ty nie możesz się denerwować . - złapałam się za brzuch .
Proszę usiądź .. - poprosił , zrobiłam to .
- Zayn! Mów! - powiedziałam ostrzej . Westchnął .
- Spotkałem Harrego , kiedy jechał na próbę .. On .. , ja .. no wkurzyłem się bo jak .. Wyszedł z auta . Nie będę Ci kłamał .. popchnąłem go parę razu , za drugim razem upadł .. I .. uderzył głową o krawężnik . - Miał szklanki w oczach .
- Zawieź mnie do szpitala . - odparłam , trzęsąc się . Ledwo co otwierałam buzię . Zayn powiedział , że chłopcy i Paul są w szpitalu . Chciałam jak najszybciej być u niego .
- W porządku .. Przepraszam Vivi .. - zasłonił ręką usta . Złapał mnie za ramię .
- Nie dotykaj mnie . - skarciłam go wzrokiem . Wyszliśmy z domu Harrego , zakluczyłam drzwi i jak najszybciej chciałam dostać się do samochodu Zayn'a . Wsiedliśmy , jechaliśmy bardzo szybko . Po 10 minutach byliśmy na miejscu . Zapytaliśmy w recepcji gdzie leży Harry , jedna z pielęgniarek zaprowadziła nas pod jego pokój . Byli już tam chłopcy z Paulem . Szłam szybko przez korytarz , cała roztrzepana i zapłakana .
- Będzie okej . - Liam mnie przytulił . Zapłakałam .
- Teraz ?! Teraz , akurat kiedy spodziewamy się dziecka ? - krzyczałam .
- Uspokój się .. - mówił Niall .
- Nie uspokajaj mnie! - krzyknęłam .
Trzymaj mi torbę . - podałam ją Liamowi . Gdzie lekarz Harrego ? - zapytałam .
- U niego w sali . Za chwilę wyjdzie porozmawiać . Nie denerwuj się , proszę . - pogładził mnie po ramieniu. Usiadłam na ławkę , złapałam się za brzuch .
- Boli Cię ? - zaniepokoił się Louis . Przytaknęłam .
Pójdę po pielęgniarkę . - odparł , po czym pobiegł po nią . Po chwili , młoda kobieta przyszła z tabletką i szkalnką wody .
- Niech pani do weźmie , pomoże pani . - uśmiechnęłam się i podała mi tabletkę . Wzięłam i podziękowałam. Czekaliśmy może z pół godziny , tabletka zadziałała jednak bardzo się denerwowałam . W tej chwili z całego serca nienawidziłam Zayn'a . Lekarz wyszedł , wreszcie .
- Panie doktorze , co z Harrym ? - podeszłam do niego . Westchnął , wkładając papiery do teczki .
- Proszę się nie denerwować . Widzę , że jest pani w zaawansowanej ciąży . Proszę usiąść . - poradził , zrobiłam to . - No więc , pani mąż .. - Tak powiedział o Harrym . - z pani mężem jest poważnie . Nie będę pani okłamywał . Ma bardzo poważny wstrząs mózgu oraz zapalenie opon mózgowych . - odparł .
Nie miałam pojęcia o czym myśleć , tak strasznie płakałam , tak strasznie chcę aby Harry wyzdrowaił .
- Nienawidzę Cię! - podbiegłam do Zayn'a i zaczęłam go szarpać . Chłopcy odciągnęli mnie.
- Panie Doktorze.. Jak on się czuję ? Czy te choroby da się wyleczyć ? .. - zapytałam .
- Stan chłopaka jest stabilny . - odparł . - Ale .. obawiam się , że zapalenie opon mózgowych jest zbyt zaawansowany .
- Chcę pan powiedzieć .. że on nie wyzdrowieje .. ? - bałam się zapytać . Liam objął mnie . Lekarz nie odpowiadał .
- Nie obiecuję .. - odparł .
- Błagam .. czy ja go mogę zobaczyć . - płakałam.
- Proszę .. - uśmiechnął się od niechcenia . Otworzył mi drzwi . Harry był podłączony , do wszystkich możliwych urządzeń .
- Harreh . - wybuchłam płaczem , kucając koło drzwi . Harry , też płakał widziałam . Podeszłam do jego łóżka . Usiadłam na krześle .
-Vivien .. - wyszeptał szukając mojej dłoni . Złapałam ją i pocałowałam .
Czy ja wyzdrowieję ? - zapytał się mnie . Wzruszyłam ramionami .
- Nie wiem .. - wyszeptałam .
- Ale to nic . - uśmiechnął się .
Przecież dasz radę . Znaczy dacie .. - złapał mnie za brzuch .
- Nie mów tak błagam Cię . - Łzy skapnęły na jego rękę . Hazz rozpłakał się .
- Przepraszam Cię .. gdybym nie wyszedł wtedy do tego palanta ... - krzyknął .
Nie było by tego wszystkiego .. - pocałował mnie w rękę .
- Harry , w razie czego pójdziemy razem .. - pocałowałm go .
- Gdzie razem ? - zapytał .
- No tam .. tam na górę .. - pogłaskałam go po polickzu .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
4 komentarze next .:)))) ♥ - kocham was . ♥ - jesika .
- Vivien , proszę Cię nie denerwuj się . - przytulił mnie (?)
- Boże , Zayn co jest ? - zapytałam . Czułam strach niesamowity . Miałam uczucie , że coś z resztą chłopaków . Myliłam się . Zayn , chodził nie spokojnie po pokoju .
- Viv , ty nie możesz się denerwować . - złapałam się za brzuch .
Proszę usiądź .. - poprosił , zrobiłam to .
- Zayn! Mów! - powiedziałam ostrzej . Westchnął .
- Spotkałem Harrego , kiedy jechał na próbę .. On .. , ja .. no wkurzyłem się bo jak .. Wyszedł z auta . Nie będę Ci kłamał .. popchnąłem go parę razu , za drugim razem upadł .. I .. uderzył głową o krawężnik . - Miał szklanki w oczach .
- Zawieź mnie do szpitala . - odparłam , trzęsąc się . Ledwo co otwierałam buzię . Zayn powiedział , że chłopcy i Paul są w szpitalu . Chciałam jak najszybciej być u niego .
- W porządku .. Przepraszam Vivi .. - zasłonił ręką usta . Złapał mnie za ramię .
- Nie dotykaj mnie . - skarciłam go wzrokiem . Wyszliśmy z domu Harrego , zakluczyłam drzwi i jak najszybciej chciałam dostać się do samochodu Zayn'a . Wsiedliśmy , jechaliśmy bardzo szybko . Po 10 minutach byliśmy na miejscu . Zapytaliśmy w recepcji gdzie leży Harry , jedna z pielęgniarek zaprowadziła nas pod jego pokój . Byli już tam chłopcy z Paulem . Szłam szybko przez korytarz , cała roztrzepana i zapłakana .
- Będzie okej . - Liam mnie przytulił . Zapłakałam .
- Teraz ?! Teraz , akurat kiedy spodziewamy się dziecka ? - krzyczałam .
- Uspokój się .. - mówił Niall .
- Nie uspokajaj mnie! - krzyknęłam .
Trzymaj mi torbę . - podałam ją Liamowi . Gdzie lekarz Harrego ? - zapytałam .
- U niego w sali . Za chwilę wyjdzie porozmawiać . Nie denerwuj się , proszę . - pogładził mnie po ramieniu. Usiadłam na ławkę , złapałam się za brzuch .
- Boli Cię ? - zaniepokoił się Louis . Przytaknęłam .
Pójdę po pielęgniarkę . - odparł , po czym pobiegł po nią . Po chwili , młoda kobieta przyszła z tabletką i szkalnką wody .
- Niech pani do weźmie , pomoże pani . - uśmiechnęłam się i podała mi tabletkę . Wzięłam i podziękowałam. Czekaliśmy może z pół godziny , tabletka zadziałała jednak bardzo się denerwowałam . W tej chwili z całego serca nienawidziłam Zayn'a . Lekarz wyszedł , wreszcie .
- Panie doktorze , co z Harrym ? - podeszłam do niego . Westchnął , wkładając papiery do teczki .
- Proszę się nie denerwować . Widzę , że jest pani w zaawansowanej ciąży . Proszę usiąść . - poradził , zrobiłam to . - No więc , pani mąż .. - Tak powiedział o Harrym . - z pani mężem jest poważnie . Nie będę pani okłamywał . Ma bardzo poważny wstrząs mózgu oraz zapalenie opon mózgowych . - odparł .
Nie miałam pojęcia o czym myśleć , tak strasznie płakałam , tak strasznie chcę aby Harry wyzdrowaił .
- Nienawidzę Cię! - podbiegłam do Zayn'a i zaczęłam go szarpać . Chłopcy odciągnęli mnie.
- Panie Doktorze.. Jak on się czuję ? Czy te choroby da się wyleczyć ? .. - zapytałam .
- Stan chłopaka jest stabilny . - odparł . - Ale .. obawiam się , że zapalenie opon mózgowych jest zbyt zaawansowany .
- Chcę pan powiedzieć .. że on nie wyzdrowieje .. ? - bałam się zapytać . Liam objął mnie . Lekarz nie odpowiadał .
- Nie obiecuję .. - odparł .
- Błagam .. czy ja go mogę zobaczyć . - płakałam.
- Proszę .. - uśmiechnął się od niechcenia . Otworzył mi drzwi . Harry był podłączony , do wszystkich możliwych urządzeń .
- Harreh . - wybuchłam płaczem , kucając koło drzwi . Harry , też płakał widziałam . Podeszłam do jego łóżka . Usiadłam na krześle .
-Vivien .. - wyszeptał szukając mojej dłoni . Złapałam ją i pocałowałam .
Czy ja wyzdrowieję ? - zapytał się mnie . Wzruszyłam ramionami .
- Nie wiem .. - wyszeptałam .
- Ale to nic . - uśmiechnął się .
Przecież dasz radę . Znaczy dacie .. - złapał mnie za brzuch .
- Nie mów tak błagam Cię . - Łzy skapnęły na jego rękę . Hazz rozpłakał się .
- Przepraszam Cię .. gdybym nie wyszedł wtedy do tego palanta ... - krzyknął .
Nie było by tego wszystkiego .. - pocałował mnie w rękę .
- Harry , w razie czego pójdziemy razem .. - pocałowałm go .
- Gdzie razem ? - zapytał .
- No tam .. tam na górę .. - pogłaskałam go po polickzu .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
4 komentarze next .:)))) ♥ - kocham was . ♥ - jesika .
Chapter 30 .
Mijały dni , miesiące .. Brzuch rósł niesamowicie szybko , nim zdążyłam się obejrzeć nie mieściłam się prawie w żadne dżinsy . Zaczynała się wiosna , ja byłam już pod koniec siódmego miesiąca . To wszystko zleciło bardzo szybko . Chłopcy często nas odwiedzają . To wygląda zabawnie , kiedy czasem kłócą się o to , kto ma mi podać szklankę soku lub gazetę . I Harry , jest niesamowity zajmuję się mną mimo , że nie wyglądam , aż tak atrakcyjnie jak kiedyś i wiem o tym , mówi mi że jestem piękna i mnie kocha .
Siedzieliśmy w sypialni nie mając co robić . Harry leżał na łóżku , przyglądając mi się , jak oglądam się w lustrze .
- Widzisz te nogi ? - udałam płacz , łapiąc nogę .
- Widzę . Tak szczupłe jak wtedy . - uśmiechnął się zadziornie .
- Śmieszne . Tak bardzo , że aż wcale . - odpowiedziałam zirytowana . Zaśmiał się .
- Jesteś cudna , wiesz o tym . - odparł .
- Może kiedyś . Ale w sumie , dziecko jest o wiele ważniejsze . - pogładziłam się po brzuchu . Położyłam się koło Harrego na łóżku .
- Matt , wyłaź już ! - Harry pocałował mnie w brzuch .
- Już niedługo . Jeszcze miesiąc . - uśmiechnęłam się .
Będziesz narzekał , że mały płacze w nocy . Nie myśl sobie , że tylko ja będę wstawała w nocy . - wytknęłam mu język .
- Jesteś wredna . - zmarszczył nos , całując mnie .
- Nie przesadzaj . - odparłam . - O której , masz być w studio ? - zapytałam .
- O 15:00 .
- Jest , za 20 . - zaśmiałam się .
- To ja lecę kochanie . Do zobaczenia wieczorem . - pocałował mnie i zszedł na dół . Słyszałam , jak trzasnął drzwiami .
W czasie jazdy do studia , zauważyłam Zayn'a idącego chodnikiem palącego papierosa . Zauważył mnie .
- Ty tchórzu . - odparł , wydzierając się na mnie .
- O co Ci chodzi , człowieku . ? - Miałem chwile , na rozmowę . Przede mną był długi korek .
- Taki odważny przy Vivien ?! Proszę , wyjdź do mnie porozmawiajmy jak mężczyźni .! - krzyczał jak głupi. Wkurzył mnie , uważał się za lepszego . Kiedy korek , się zmniejszył zaparkowałem auto i wyszedłem do Zayn'a .
- Cholera , odpieprz się od nas ! Ona i tak już nie będzie z Tobą ! Czemu tego nie rozumiesz ? - krzyknąłem.
Zayn mnie popchnął .
- Przestań! - krzyknąłem , nie widziałem sensu w biciu się .
- Bo co ?! - popchnął mnie mocno . Upadłem , poczułem tylko przeogromny ból głowy i słowa Zayn'a '' Harry , Harry! odezwij .. ''
Siedzieliśmy w sypialni nie mając co robić . Harry leżał na łóżku , przyglądając mi się , jak oglądam się w lustrze .
- Widzisz te nogi ? - udałam płacz , łapiąc nogę .
- Widzę . Tak szczupłe jak wtedy . - uśmiechnął się zadziornie .
- Śmieszne . Tak bardzo , że aż wcale . - odpowiedziałam zirytowana . Zaśmiał się .
- Jesteś cudna , wiesz o tym . - odparł .
- Może kiedyś . Ale w sumie , dziecko jest o wiele ważniejsze . - pogładziłam się po brzuchu . Położyłam się koło Harrego na łóżku .
- Matt , wyłaź już ! - Harry pocałował mnie w brzuch .
- Już niedługo . Jeszcze miesiąc . - uśmiechnęłam się .
Będziesz narzekał , że mały płacze w nocy . Nie myśl sobie , że tylko ja będę wstawała w nocy . - wytknęłam mu język .
- Jesteś wredna . - zmarszczył nos , całując mnie .
- Nie przesadzaj . - odparłam . - O której , masz być w studio ? - zapytałam .
- O 15:00 .
- Jest , za 20 . - zaśmiałam się .
- To ja lecę kochanie . Do zobaczenia wieczorem . - pocałował mnie i zszedł na dół . Słyszałam , jak trzasnął drzwiami .
W czasie jazdy do studia , zauważyłam Zayn'a idącego chodnikiem palącego papierosa . Zauważył mnie .
- Ty tchórzu . - odparł , wydzierając się na mnie .
- O co Ci chodzi , człowieku . ? - Miałem chwile , na rozmowę . Przede mną był długi korek .
- Taki odważny przy Vivien ?! Proszę , wyjdź do mnie porozmawiajmy jak mężczyźni .! - krzyczał jak głupi. Wkurzył mnie , uważał się za lepszego . Kiedy korek , się zmniejszył zaparkowałem auto i wyszedłem do Zayn'a .
- Cholera , odpieprz się od nas ! Ona i tak już nie będzie z Tobą ! Czemu tego nie rozumiesz ? - krzyknąłem.
Zayn mnie popchnął .
- Przestań! - krzyknąłem , nie widziałem sensu w biciu się .
- Bo co ?! - popchnął mnie mocno . Upadłem , poczułem tylko przeogromny ból głowy i słowa Zayn'a '' Harry , Harry! odezwij .. ''
czwartek, 28 lutego 2013
Sorki .:(
Przepraszam was , ale rozdziału dziś nie napiszę .. Wróciłam z miasta jestem padnięta , nóg nie czuję , wróciłam też przed chwilą od sąsiadów . Więc sorki , jest weekend postaram się dodać , w te dni 4 rozdziały .:)) Do jutra . - Byee xx ♥
środa, 27 lutego 2013
Chapter 29 . x
Czy to normalne , że kochać można człowieka tak bardzo jak ja w tej chwili kocham Harrego ? Zastanawiam się czasem , bo zrobiłabym gdyby bóg mi go zabrał . Chyba nie dałabym rady , mimo że mam tak wspaniałych przyjaciół jakimi są chłopcy , sądzę że nawet oni nie wypełniliby tej pustki we mnie .
Lecz to tylko moje chore wymysły . Harry leży koło mnie , ma przymrużone oczy i przygląda mi się uważnie.
- Wiesz , czasem mam tak , że potwornie chcę mi się płakać . - zaczęłam .
- Dlaczego ? - zapytał , całując mnie w rękę .
- Tak bardzo Cię kocham . I denerwuje mnie to , że nie mam Ci tego w jaki porządny sposób przekazać , pokazać . Uśmiechnęłam się delikatnie - W tej chwili też tak mam . - przybliżyłam się do niego . - Co ty ze mną zrobiłeś , hm ? - pogładziłam go po policzku . Warga zaczęła mu drgać , a w oczach zaczynały mu się pojawiać szklanki .
- Dlaczego płaczesz ? - zapytałam . Harry nie chciał nawiązać ze mną kontaktu wzrokowego .
Powiedz .. - ponagliłam .
- Tak bardzo się boję , że pewnego razu kiedy będziesz mnie potrzebować ... zabraknie mnie na tym cholernym świecie . - mówił przez zaciśnięte zęby . Przytuliłam się do niego , objął mnie czule dotykając mojego brzucha . Uśmiechnęłam się pod nosem .
- Chodźmy spać Harry . - odrzekłam , po czym Harry zgasił lampkę nocną .
Obudziłam się o około trzynastej . Harrego nie było obok mnie , zeszłam na dół zobaczyć czy jest może tam. Znalazłam liścik powieszony na lodówce .
'' Cześć słonko! Trochę sobie pospałaś , nie chciałem Cię budzić chodź miałem nadzieję , że pojedziesz ze mną do Paul'a . W lodówce , masz świeże truskawki i borówki . Wycisnąłem Ci świeży sok z jabłek :) Kiedy wrócę , gdzieś wyskoczymy . - Twój Harreh xx ''
- Mój słodziak . - powiedziałam sama do siebie , odkładając kartkę na półkę . Otworzyłam lodówkę . Wyjęłam obiecane truskawki , po czym zaczęłam się zajadać.
Dojechałem do domu Paul'a , wolałem załatwić to prywatnie . Zapukałem do drzwi , z obawą że jego dzieci śpią . Otworzył drzwi .
- Witaj , chciałem pogadać . - uśmiechnąłem się .
- Cześć , cześć wejdź . - otworzył drzwi , po czym wszedłem do dużego domu .
- Chcesz coś do picia ?
- Możesz wlać wody . - Paul wszedł do kuchni po wodę . W myśli , układałem sobie co chcę powiedzieć . Po chwili wszedł do salonu , wręczając mi wodę .
- Mów , co jest . - usiadł na fotelu . Chwilę milczałem , opierając się łokciami o nogi .
- Więc chciałbym wziąć urlop . Chociażby trzy miesięczny . - odparłem . Paul spojrzał na mnie zagadkowo .
- Czy to ma związek z Zaynem ?
- Nie .. Mam dziewczynę , jest w ciąży . - walnąłem prosto z mostu .
- Z Tobą ?
- Ze mną , a z kim ?! - uśmiechnąłem się .
- Kariera chłopaku! - odparł .
- Cholera , co wy z tą karierą ?! Chcę założyć rodzinę , chcę być szczęśliwy . Tego też mi nie wolno ? - wstałem z kanapy , gestując dłońmi .
- Nie denerwuj się . Dam Ci ten urlop , ale wiesz że fani będą niezadowoloni . - odparł .
- Trudno , chcę w końcu zrobić coś dla siebie . - Zrobiłem kilkusekundową przerwę . - Pamiętasz , tak zwanego '' Larrego Stylinsona '' ? - zapytałem .
- Jasne , że tak . Najlepszy żart fanów .
- To nie był żart . Nie , nie . To było prawdziwe , jednak przeszło , już dawno . Zepsuło się przez Modest , przez was , przez niektórych fanów . Więc chociaż chciałbym bym szczęśliwy z Vivien . - odparłem , już bardziej spokojny . Paul patrzył na mnie ze zdziwieniem i nutką przerażenia .
- Nie wiedziałem ..
- Nie ma już o czym gadać . Minęło , całe szczęście .. - uniosłem brwi . - Możecie powiedzieć w gazetach o Vivien i ciąży . Niech wiedzą . - uśmiechnąłem się . - Dzięki za urlop . Do zobaczenia . - uścisnąłem mu rękę i wyszedłem z domu .
Straszna rozmowa . Co mnie wzięło na ujawnienie dawnego '' Larrego '' ? Nie mieliśmy o tym mówić nikomu . Wszedłem do samochodu , napisałem Vivi sms'a , że jadę do domu . Po kilkunastu minutach dotarłem . Vivien , leżała w ogrodzie na leżaku .
- Hej . - Pocałowałem ją , po czym usiadłem kawałek na leżaku .
- I co ? - zapytałam , zdejmując okulary .
- Dostałem urlop . Trzy miesięczny . - uśmiechnąłem się .
- To świetnie . To co , gdzie idziemy ? Park ? - zaproponowałam .
- Jasne . Idź się ubieraj . - odparł . Poszłam na górę , założyłam na siebie to : KLIK. . Po chwili byłam gotowa , po czym wyszliśmy z domu . Harry zakluczył dom . Szliśmy w stronę parku . Harry trzymał mnie za rękę . Dużo fanek , chłopców przyglądało się nam uważnie . Mój brzuch był już widoczny , dosyć mocno . Szliśmy przez park , rozmawiając o wszystkim i jednocześnie o niczym i wygłupiając się . W pewnym momencie , nami potrząsnęło . Zayn siedział na ławce , paląc papierosa , nie mając co ze sobą zrobić . Było mi go tak żal , mimo że sam sobie na to zapracował .
- Chodź do niego . - odparłam , ciągnąć Harrego w jego stronę .
- Oszalałaś ? To nie jest dobry pomysł .
- Chodź! Będziesz stał z boku . - Harry uległ , podeszliśmy do Zayn'a . Usiadłam koło niego na ławce .
- Zayn .. czy wszystko okej ? - zapytałam . Spojrzał się na mnie , po czym delikatnie się uśmiechnął .
- Nie . Nie jest okej . - odparł .
- Czemu urwałeś z nami kontakt ? Nie straciłeś przyjaźni . - uśmiechnęłam się .
- Vivien , nie rozczulaj się nad nim . - mówił nieustannie Harry . Ignorowałam go .
- Wybraliście imię ? - zapytał .
- Jeszcze nie . - uśmiechnęłam się , łapiąc się za brzuch .
- Co Cię to interesuję ? - parsknął Harry .
- Morda ! - krzyknął na niego Zayn .
- Co ty powiedziałeś ? - Harry go popchnął , Zayn mu oddał . Przepychanka się zaczęła . Odeszła bez zbędnego słowa .
- Vivien , czekaj! - Harry biegł za mną .
- Czemu ty taki jesteś ?
- Bo go nienawidzę ? - odpowiedział .
- Jesteś niedojrzały . - Zachowuj się jak dorosły człowiek . - odparłam .
- Dobra , dobra .. - Objął mnie w pasie . - Przepraszam . - Pocałował mnie . Dalej przeszliśmy się do ulubionej lodziarni .
Lecz to tylko moje chore wymysły . Harry leży koło mnie , ma przymrużone oczy i przygląda mi się uważnie.
- Wiesz , czasem mam tak , że potwornie chcę mi się płakać . - zaczęłam .
- Dlaczego ? - zapytał , całując mnie w rękę .
- Tak bardzo Cię kocham . I denerwuje mnie to , że nie mam Ci tego w jaki porządny sposób przekazać , pokazać . Uśmiechnęłam się delikatnie - W tej chwili też tak mam . - przybliżyłam się do niego . - Co ty ze mną zrobiłeś , hm ? - pogładziłam go po policzku . Warga zaczęła mu drgać , a w oczach zaczynały mu się pojawiać szklanki .
- Dlaczego płaczesz ? - zapytałam . Harry nie chciał nawiązać ze mną kontaktu wzrokowego .
Powiedz .. - ponagliłam .
- Tak bardzo się boję , że pewnego razu kiedy będziesz mnie potrzebować ... zabraknie mnie na tym cholernym świecie . - mówił przez zaciśnięte zęby . Przytuliłam się do niego , objął mnie czule dotykając mojego brzucha . Uśmiechnęłam się pod nosem .
- Chodźmy spać Harry . - odrzekłam , po czym Harry zgasił lampkę nocną .
Obudziłam się o około trzynastej . Harrego nie było obok mnie , zeszłam na dół zobaczyć czy jest może tam. Znalazłam liścik powieszony na lodówce .
'' Cześć słonko! Trochę sobie pospałaś , nie chciałem Cię budzić chodź miałem nadzieję , że pojedziesz ze mną do Paul'a . W lodówce , masz świeże truskawki i borówki . Wycisnąłem Ci świeży sok z jabłek :) Kiedy wrócę , gdzieś wyskoczymy . - Twój Harreh xx ''
- Mój słodziak . - powiedziałam sama do siebie , odkładając kartkę na półkę . Otworzyłam lodówkę . Wyjęłam obiecane truskawki , po czym zaczęłam się zajadać.
Dojechałem do domu Paul'a , wolałem załatwić to prywatnie . Zapukałem do drzwi , z obawą że jego dzieci śpią . Otworzył drzwi .
- Witaj , chciałem pogadać . - uśmiechnąłem się .
- Cześć , cześć wejdź . - otworzył drzwi , po czym wszedłem do dużego domu .
- Chcesz coś do picia ?
- Możesz wlać wody . - Paul wszedł do kuchni po wodę . W myśli , układałem sobie co chcę powiedzieć . Po chwili wszedł do salonu , wręczając mi wodę .
- Mów , co jest . - usiadł na fotelu . Chwilę milczałem , opierając się łokciami o nogi .
- Więc chciałbym wziąć urlop . Chociażby trzy miesięczny . - odparłem . Paul spojrzał na mnie zagadkowo .
- Czy to ma związek z Zaynem ?
- Nie .. Mam dziewczynę , jest w ciąży . - walnąłem prosto z mostu .
- Z Tobą ?
- Ze mną , a z kim ?! - uśmiechnąłem się .
- Kariera chłopaku! - odparł .
- Cholera , co wy z tą karierą ?! Chcę założyć rodzinę , chcę być szczęśliwy . Tego też mi nie wolno ? - wstałem z kanapy , gestując dłońmi .
- Nie denerwuj się . Dam Ci ten urlop , ale wiesz że fani będą niezadowoloni . - odparł .
- Trudno , chcę w końcu zrobić coś dla siebie . - Zrobiłem kilkusekundową przerwę . - Pamiętasz , tak zwanego '' Larrego Stylinsona '' ? - zapytałem .
- Jasne , że tak . Najlepszy żart fanów .
- To nie był żart . Nie , nie . To było prawdziwe , jednak przeszło , już dawno . Zepsuło się przez Modest , przez was , przez niektórych fanów . Więc chociaż chciałbym bym szczęśliwy z Vivien . - odparłem , już bardziej spokojny . Paul patrzył na mnie ze zdziwieniem i nutką przerażenia .
- Nie wiedziałem ..
- Nie ma już o czym gadać . Minęło , całe szczęście .. - uniosłem brwi . - Możecie powiedzieć w gazetach o Vivien i ciąży . Niech wiedzą . - uśmiechnąłem się . - Dzięki za urlop . Do zobaczenia . - uścisnąłem mu rękę i wyszedłem z domu .
Straszna rozmowa . Co mnie wzięło na ujawnienie dawnego '' Larrego '' ? Nie mieliśmy o tym mówić nikomu . Wszedłem do samochodu , napisałem Vivi sms'a , że jadę do domu . Po kilkunastu minutach dotarłem . Vivien , leżała w ogrodzie na leżaku .
- Hej . - Pocałowałem ją , po czym usiadłem kawałek na leżaku .
- I co ? - zapytałam , zdejmując okulary .
- Dostałem urlop . Trzy miesięczny . - uśmiechnąłem się .
- To świetnie . To co , gdzie idziemy ? Park ? - zaproponowałam .
- Jasne . Idź się ubieraj . - odparł . Poszłam na górę , założyłam na siebie to : KLIK. . Po chwili byłam gotowa , po czym wyszliśmy z domu . Harry zakluczył dom . Szliśmy w stronę parku . Harry trzymał mnie za rękę . Dużo fanek , chłopców przyglądało się nam uważnie . Mój brzuch był już widoczny , dosyć mocno . Szliśmy przez park , rozmawiając o wszystkim i jednocześnie o niczym i wygłupiając się . W pewnym momencie , nami potrząsnęło . Zayn siedział na ławce , paląc papierosa , nie mając co ze sobą zrobić . Było mi go tak żal , mimo że sam sobie na to zapracował .
- Chodź do niego . - odparłam , ciągnąć Harrego w jego stronę .
- Oszalałaś ? To nie jest dobry pomysł .
- Chodź! Będziesz stał z boku . - Harry uległ , podeszliśmy do Zayn'a . Usiadłam koło niego na ławce .
- Zayn .. czy wszystko okej ? - zapytałam . Spojrzał się na mnie , po czym delikatnie się uśmiechnął .
- Nie . Nie jest okej . - odparł .
- Czemu urwałeś z nami kontakt ? Nie straciłeś przyjaźni . - uśmiechnęłam się .
- Vivien , nie rozczulaj się nad nim . - mówił nieustannie Harry . Ignorowałam go .
- Wybraliście imię ? - zapytał .
- Jeszcze nie . - uśmiechnęłam się , łapiąc się za brzuch .
- Co Cię to interesuję ? - parsknął Harry .
- Morda ! - krzyknął na niego Zayn .
- Co ty powiedziałeś ? - Harry go popchnął , Zayn mu oddał . Przepychanka się zaczęła . Odeszła bez zbędnego słowa .
- Vivien , czekaj! - Harry biegł za mną .
- Czemu ty taki jesteś ?
- Bo go nienawidzę ? - odpowiedział .
- Jesteś niedojrzały . - Zachowuj się jak dorosły człowiek . - odparłam .
- Dobra , dobra .. - Objął mnie w pasie . - Przepraszam . - Pocałował mnie . Dalej przeszliśmy się do ulubionej lodziarni .
Kolejny rozdział xddd . Za dobrze macie . xd! Proszę zostawić komentarz ♥
Chapter 28 .
Kolacja z rodzicami była rewelacyjna . Wszystko poszło po mojej myśli . Trochę martwię się o Vivi , w czasie deseru poszła na górę się położyć . Narzekała na ból brzucha i była dosyć blada . Rodzicie nie chcieli nam przeszkadzać , wyszli dość szybko . Jednak i tak jestem zadowolony z obrotu sprawy , ucieszyli się że będą mieć wnuka .
Czekam na przybycie chłopaków , Vivien nadal śpi na górze . W między czasie wziąłem się za sprzątanie . Już czuję się jak tatuś , to dziecko będzie moim oczkiem w głowie .
Chłopcy wlecieli do salonu .
- Poszli ? - zapytał Liam , siadając przy barku .
- Poszli , było naprawdę dobrze . Cieszyli się , że będą mieć wnuka . - uśmiechnąłem się . Po czym odłożyłem odkurzacz do schowka .
- Kurde , trochę martwię się o was . Czuję , że Zayn coś kombinuje . - odparł Niall , wyjmując puszkę Whisky .
- Serio tak myślisz ? Nie sądzę . Poza tym , w każdej chwili mogę wynająć kogoś . Paul mi to załatwi. - odparłem z wyraźnym uśmiechem na twarzy .
- Chodźmy na piwo . - zaproponował Louis .
- Vivien nie zostanie sama . Nie rozumiesz , że ona ma coraz częstsze bóle brzucha , spowodowane ciążą ? - Czułem , że nie rozumieją tego w jakiej jestem sytuacji . Najlepiej chcieliby , żebym poszedł do klubu narąbał się w cztery dupy i nie przytomny wrócił do domu .
- Vivien , jeszcze nie urodziła . Jest dopiero , w drugim lub podajże już trzecim miesiącu . Skurcze , zaczynają się dużo później . A ty przeżywasz , jakby już jutro miała termin porodu . Puknij się . - Louis pukał palcem w czoło . Westchnąłem .
- Już długo nigdzie razem nie byliśmy . Zapomniałeś już o nas ? Zajmujesz się tylko Vivien , kiedy jej nie było co drugi dzień , balowałeś z inną panną . - odparł Liam .
Czułem , że serce mam w gardle , a Liam pali się ze wstydu . Vivien , stała za nami w kuchni przysłuchując się rozmowie .
- Przepraszam Cię . - powiedział zdruzgotany i jednocześnie przerażony Liam .
- Nie masz za co przepraszać . Myślisz pewnie , że jakaś zwykła dziewczyna .. Sorry poprawka .. Twoja przyjaciółka , już może była , bo oddaliliśmy się pod tym względem od siebie , myślicie że zabrałam wam Harrego ? Nie zabraniam , mu wyjść gdziekolwiek z wami do klubu chodź wiem , że jesteście nieobliczalni . Proszę , bardzo niech idzie sobie z wami do baru . Nie ma nic przeciwko . Ale przykro mi , że tak o mnie uważacie . Harry sam tak wybrał . - zakończyłam . Czułam , że mam szklanki w oczach .. Nie o to , że mnie z lekka zranił , po prostu byłam zła tak zła , że chciało mi się płakać . Bez zbędnych komentarzy od chłopców , z powrotem szłam na górę .
- Idiota z Ciebie . - Parsknąłem , biegnąc za Vivien . Zatrzymałem ją koło naszej sypialni . Stała oparta o komodę , płacząc .
- Nie płacz już . - przytuliłem ją do siebie , na co ona czule mnie objęła .
- Harry , czy ty sądzisz , że Liam ma rację ? - szlochałam .
- Ty głupku , raczej że nie . Nie masz się czym obwiniać . - pogładziłem ją po policzku . Otarła oczy .
- Nie będę płakać . Nie mam o co .. Harreh , proszę Cię .. idź do tego baru . Tylko nie szalej . - pocałowałam go .
- Szaleć nie będę . Nie mam zamiaru pić , w każdej chwili będę musiał zawieść Cię do szpitala . - Objąłem ją w pasie .
- Kocham Cię , wiesz ? - Przytuliła mnie .
- Wiem .. - pocałowałem ją w czoło .
Ale ja Cię bardziej . - odparłem .
- Zmykaj Hazz . - walnęła mnie w tyłek . - Ubiorę się i zejdę na dół . - odpowiedziałam , po czym weszłam do sypialni . Wiedziałam , że Harry jest typem chłopaka który lubi chwalić się swoją dziewczyną przy znajomych . Zdawało mi się to zabawne , zwłaszcza że chłopcy nigdy nie widzieli mnie w takim stroju . Moim atutem był nogi , chciałam to wykorzystać . Chodź jeszcze na pewien czas , podobać się Harremu .: klik..
- Przegiąłeś . - zwróciłem się do Liama .
- Płakała . ? - zapytał Niall.
- Płakała . - potwierdziłem . - Na szczęście , jest wyrozumiała i dojrzalsza niż ty . Kazała mi iść z wami . - odparłem .
Vivien zeszła na dół . Śliczna jak zwykle , usiadła mi na kolanach .
- Ładne nogi . - sprawił jej komplement Louis .
- Dziękuję . - uśmiechnęła się .
- Przepraszam .. - odezwał się Liam .
- Nie gniewam się . - odpowiedziała , wkładając chleb do tostownicy . Liam uśmiechnął się pod nosem .
- To mogę iść tak ? - zapytałem . Vivien uśmiechnęła się szeroko .
- Baw się dobrze . - Pocałowałem ją czule .
- Będę o dwudziestej drugiej . - odparłem wychodząc .
( Harreh wrócił do domu . )
- Jak było ? - położyłam nogi na szklany stolik .
- Całkiem , całkiem . - rzucił kurtkę na wieszak .
Ale tęskniłem za Tobą . - doskoczył do mnie , całując mnie .
- Kiedy pójdziesz do Paula ? - zapytałam .
- Jutro . - odparł nadal mnie całując .
- Dobra , spadaj Styles . - odepchnęłam go , wstając z kanapy .
- Gdzie idziesz ?
- Do łózka , a gdzie . Jest dwudziesta trzecia zaraz .. a poza tym ... Zaczyna się .. - pobiegłam do łazienki , czując znów bóle brzucha .
- Zaczyna się .. - odparł wstając.
- Mówiłeś coś ?! - krzyknęłam z łazienki , słysząc co powiedział .
- Nic , nic! Już idę do Ciebie kochanie ! - odparłem , biegnąc do łazienki .
___________________________________________________________________________
Czekam na przybycie chłopaków , Vivien nadal śpi na górze . W między czasie wziąłem się za sprzątanie . Już czuję się jak tatuś , to dziecko będzie moim oczkiem w głowie .
Chłopcy wlecieli do salonu .
- Poszli ? - zapytał Liam , siadając przy barku .
- Poszli , było naprawdę dobrze . Cieszyli się , że będą mieć wnuka . - uśmiechnąłem się . Po czym odłożyłem odkurzacz do schowka .
- Kurde , trochę martwię się o was . Czuję , że Zayn coś kombinuje . - odparł Niall , wyjmując puszkę Whisky .
- Serio tak myślisz ? Nie sądzę . Poza tym , w każdej chwili mogę wynająć kogoś . Paul mi to załatwi. - odparłem z wyraźnym uśmiechem na twarzy .
- Chodźmy na piwo . - zaproponował Louis .
- Vivien nie zostanie sama . Nie rozumiesz , że ona ma coraz częstsze bóle brzucha , spowodowane ciążą ? - Czułem , że nie rozumieją tego w jakiej jestem sytuacji . Najlepiej chcieliby , żebym poszedł do klubu narąbał się w cztery dupy i nie przytomny wrócił do domu .
- Vivien , jeszcze nie urodziła . Jest dopiero , w drugim lub podajże już trzecim miesiącu . Skurcze , zaczynają się dużo później . A ty przeżywasz , jakby już jutro miała termin porodu . Puknij się . - Louis pukał palcem w czoło . Westchnąłem .
- Już długo nigdzie razem nie byliśmy . Zapomniałeś już o nas ? Zajmujesz się tylko Vivien , kiedy jej nie było co drugi dzień , balowałeś z inną panną . - odparł Liam .
Czułem , że serce mam w gardle , a Liam pali się ze wstydu . Vivien , stała za nami w kuchni przysłuchując się rozmowie .
- Przepraszam Cię . - powiedział zdruzgotany i jednocześnie przerażony Liam .
- Nie masz za co przepraszać . Myślisz pewnie , że jakaś zwykła dziewczyna .. Sorry poprawka .. Twoja przyjaciółka , już może była , bo oddaliliśmy się pod tym względem od siebie , myślicie że zabrałam wam Harrego ? Nie zabraniam , mu wyjść gdziekolwiek z wami do klubu chodź wiem , że jesteście nieobliczalni . Proszę , bardzo niech idzie sobie z wami do baru . Nie ma nic przeciwko . Ale przykro mi , że tak o mnie uważacie . Harry sam tak wybrał . - zakończyłam . Czułam , że mam szklanki w oczach .. Nie o to , że mnie z lekka zranił , po prostu byłam zła tak zła , że chciało mi się płakać . Bez zbędnych komentarzy od chłopców , z powrotem szłam na górę .
- Idiota z Ciebie . - Parsknąłem , biegnąc za Vivien . Zatrzymałem ją koło naszej sypialni . Stała oparta o komodę , płacząc .
- Nie płacz już . - przytuliłem ją do siebie , na co ona czule mnie objęła .
- Harry , czy ty sądzisz , że Liam ma rację ? - szlochałam .
- Ty głupku , raczej że nie . Nie masz się czym obwiniać . - pogładziłem ją po policzku . Otarła oczy .
- Nie będę płakać . Nie mam o co .. Harreh , proszę Cię .. idź do tego baru . Tylko nie szalej . - pocałowałam go .
- Szaleć nie będę . Nie mam zamiaru pić , w każdej chwili będę musiał zawieść Cię do szpitala . - Objąłem ją w pasie .
- Kocham Cię , wiesz ? - Przytuliła mnie .
- Wiem .. - pocałowałem ją w czoło .
Ale ja Cię bardziej . - odparłem .
- Zmykaj Hazz . - walnęła mnie w tyłek . - Ubiorę się i zejdę na dół . - odpowiedziałam , po czym weszłam do sypialni . Wiedziałam , że Harry jest typem chłopaka który lubi chwalić się swoją dziewczyną przy znajomych . Zdawało mi się to zabawne , zwłaszcza że chłopcy nigdy nie widzieli mnie w takim stroju . Moim atutem był nogi , chciałam to wykorzystać . Chodź jeszcze na pewien czas , podobać się Harremu .: klik..
- Przegiąłeś . - zwróciłem się do Liama .
- Płakała . ? - zapytał Niall.
- Płakała . - potwierdziłem . - Na szczęście , jest wyrozumiała i dojrzalsza niż ty . Kazała mi iść z wami . - odparłem .
Vivien zeszła na dół . Śliczna jak zwykle , usiadła mi na kolanach .
- Ładne nogi . - sprawił jej komplement Louis .
- Dziękuję . - uśmiechnęła się .
- Przepraszam .. - odezwał się Liam .
- Nie gniewam się . - odpowiedziała , wkładając chleb do tostownicy . Liam uśmiechnął się pod nosem .
- To mogę iść tak ? - zapytałem . Vivien uśmiechnęła się szeroko .
- Baw się dobrze . - Pocałowałem ją czule .
- Będę o dwudziestej drugiej . - odparłem wychodząc .
( Harreh wrócił do domu . )
- Jak było ? - położyłam nogi na szklany stolik .
- Całkiem , całkiem . - rzucił kurtkę na wieszak .
Ale tęskniłem za Tobą . - doskoczył do mnie , całując mnie .
- Kiedy pójdziesz do Paula ? - zapytałam .
- Jutro . - odparł nadal mnie całując .
- Dobra , spadaj Styles . - odepchnęłam go , wstając z kanapy .
- Gdzie idziesz ?
- Do łózka , a gdzie . Jest dwudziesta trzecia zaraz .. a poza tym ... Zaczyna się .. - pobiegłam do łazienki , czując znów bóle brzucha .
- Zaczyna się .. - odparł wstając.
- Mówiłeś coś ?! - krzyknęłam z łazienki , słysząc co powiedział .
- Nic , nic! Już idę do Ciebie kochanie ! - odparłem , biegnąc do łazienki .
___________________________________________________________________________
Heeej miśki!
Jestem w domu , było świetnie na nocce jednak tęskniłam za wami!♥ Dzięki za 6 komentarzy pod poprzednim postem . Cieszę , się że was przybywa . :3 ♥
W tym rozdziale nic specjalnego się nie dzieję .
Jednak chcę już widzieć waszą minę , kiedy zakończy się opowiadanie i to , będzie taki zwrot wydarzeń jakiego się nie spodziwacie . :3 . XDDDDDDD ♥
Prosiłabym , abyście zostawił po sobie komentarz .:) ♥ - kcoham was . Do jutra . ^^ - Jesika.
wtorek, 26 lutego 2013
nocka .:))
Heej . Dziś nie będzie rozdziału bo jadę do przyjaciółki na noc .:D
Sorrrki .;C ♥ lovee ya!
Sorrrki .;C ♥ lovee ya!
poniedziałek, 25 lutego 2013
Chapter 27 .:>
Harry jest niesamowity . Jako para ufamy sobie bezgranicznie , jest cudowny .
Czekałam już od dziesięciu minut w Starbuck's czekając na Chrisa . W końcu się pojawił . Lecz nie sam .
- Vivien ! - przytulił mnie .
- Cześć! - pogłaskałam go po ramieniu . - Nie przyszedłeś sam widzę . - uśmiechnęłam się . W tej chwili , przemiły chłopak podał mi rękę .
- Justin . - odgarnął włosy .
- Miło poznać . Jesteś kuzynem Chris'a ?
- Taak . Przyjechałem na wakacje do Londynu . Na ogół mieszkam w Australii . - uśmiechnął się ukazując swoją białe jak perła zęby . Usiedliśmy do stolika , zamówiliśmy po dużej Latte i czekoladowym donacie .
- Fajnie tak się spotkać po tylu miesiącach nie ? - zagadał .
Mów co u Ciebie . - uśmiechnął się .
- No . U mnie ciekawie , ja i Harry będziemy rodzicami . - odparłam .
- Żartujesz ?! Ja i Patty też spodziewamy się córeczki . - napił się kawy .
- Wspaniale! Nam się trafił chłopiec , Harry bardzo się cieszy . - Ugryzłam pączka . Miałam tak straszną ochotę na słodkie! Gadało nam się świetnie . Równie Justin okazał się być w porządku . Minęły dwie godziny , totalnie straciłam poczucie czasu . Zerknęłam na telefon - 13:40! Za 20 minut będą rodzice .
- Kurde . Muszę lecieć , spodziewamy się naszych rodziców na obiedzie . Lece chłopaki . Do zobaczenia . - uśmiechnęłam się szeroko po czym wyszłam , wręcz wybiegłam z kawiarni . W 20 centymetrowych szpilkach trudno było mi , iść w dość szybkim tempie . Jednak z bólami nóg , dotarłam do domu . Harry siedział na kanapie , w dodatku nie wyszykowany .
- Umieram . - rzuciłam buty w kąt po czym położyłam się na łóżko .
- Ojej .. nóżki bolą ? - zaśmiał się .
- Baardzo . - udałam płacz .
- Chodź tu , daj . - złapał mnie za nogi , po czym zaczął je masować .
Zrobiłem już obiad . - uśmiechnął się . - Chcesz coś do picia ? - zaproponował .
- Jezu . Jesteś najlepszy . - rzuciłam się na niego , po czym zaczęłam go obcałowywać . Harry zaśmiał się .
- Staram się . - odparł z wyraźnym uśmiechem na twarzy . - Dobra mała . Musimy iść się przebrać . Nasi rodzice będą za .. 10 minut . - odparł , po czym pobiegliśmy na górę przebrać się . Harry ubrał czarne rurki , biały shirt i czarną marynarkę . Czyli stylowo i elegancko . Ja za to , wybrałam coś bardziej wytwornego . Czyli to : KLIK. . Rodzice Harrego byli jak najbardziej w porządku - przynajmniej z jego opowiastek . Zeszliśmy na dół . Wybiłam 14:00 , podaliśmy do stołu czekając na ich przybycie . Po 20 minutach przyszli . Otworzyłam drzwi , wszyscy się ze sobą pogodnie przywitaliśmy . Zaprosiliśmy ich do stołu . Przy obiedzie rozmawiało nam się bardzo miło , moja mama nawet pochwaliła kurczaka Harrego . Po zjedzeniu obiadu , podałam ciasto czekoladowe . Przy deserze chcieliśmy im powiedzieć .
- Chcielibyśmy wam coś powiedzieć . Tylko proszę nie denerwujcie się . - Harry się zaśmiał .
- Słuchamy . - odparł uśmiechnięty ojczym Hazzy . Spojrzałam się na niego .
- Powiedz . - szepnęłam mu do ucha .
- Vivien , jest w ciąży . - odparł szybko , jakby obawiał się odpowiedzi . Mama Harrego jak i moja uśmiechnęły się . Ojcowe byli w szoku .
- Nie wierze .. Tak się cieszę .. - podeszły do nas nasze mamy .
- Chłopiec czy dziewczynka . ? - zapytał , już uśmiechnięty ojczym Harrego .
- Chłopiec . - odparłam .
- No to super! - przytulił mnie .
- Jakieś pomysł na imię ? - zapytał mój tata .
- Nie . Jeszcze za wcześnie . Nie myśleliśmy o tym . - odparł .
- Będzie trzeba wam jakieś pieniądze przelać na konto .
- Nie ma potrzeby . - odgarnął od razu Harry .
Mam jeszcze dużo oszczędności , a poza tym nie chciałbym odejść z zespołu . Jak na razie wezmę urlop . - odparł .
- I bardzo dobrze synu ! - pochwalił go mój tata .
- Będą z was dobrzy rodzice . Ohh będą . - odparła mama Harrego .
_ _ _
Nie było 6 koemntarzy , ale musiałam dodac bo wene miałam . :D ♥
Czekałam już od dziesięciu minut w Starbuck's czekając na Chrisa . W końcu się pojawił . Lecz nie sam .
- Vivien ! - przytulił mnie .
- Cześć! - pogłaskałam go po ramieniu . - Nie przyszedłeś sam widzę . - uśmiechnęłam się . W tej chwili , przemiły chłopak podał mi rękę .
- Justin . - odgarnął włosy .
- Miło poznać . Jesteś kuzynem Chris'a ?
- Taak . Przyjechałem na wakacje do Londynu . Na ogół mieszkam w Australii . - uśmiechnął się ukazując swoją białe jak perła zęby . Usiedliśmy do stolika , zamówiliśmy po dużej Latte i czekoladowym donacie .
- Fajnie tak się spotkać po tylu miesiącach nie ? - zagadał .
Mów co u Ciebie . - uśmiechnął się .
- No . U mnie ciekawie , ja i Harry będziemy rodzicami . - odparłam .
- Żartujesz ?! Ja i Patty też spodziewamy się córeczki . - napił się kawy .
- Wspaniale! Nam się trafił chłopiec , Harry bardzo się cieszy . - Ugryzłam pączka . Miałam tak straszną ochotę na słodkie! Gadało nam się świetnie . Równie Justin okazał się być w porządku . Minęły dwie godziny , totalnie straciłam poczucie czasu . Zerknęłam na telefon - 13:40! Za 20 minut będą rodzice .
- Kurde . Muszę lecieć , spodziewamy się naszych rodziców na obiedzie . Lece chłopaki . Do zobaczenia . - uśmiechnęłam się szeroko po czym wyszłam , wręcz wybiegłam z kawiarni . W 20 centymetrowych szpilkach trudno było mi , iść w dość szybkim tempie . Jednak z bólami nóg , dotarłam do domu . Harry siedział na kanapie , w dodatku nie wyszykowany .
- Umieram . - rzuciłam buty w kąt po czym położyłam się na łóżko .
- Ojej .. nóżki bolą ? - zaśmiał się .
- Baardzo . - udałam płacz .
- Chodź tu , daj . - złapał mnie za nogi , po czym zaczął je masować .
Zrobiłem już obiad . - uśmiechnął się . - Chcesz coś do picia ? - zaproponował .
- Jezu . Jesteś najlepszy . - rzuciłam się na niego , po czym zaczęłam go obcałowywać . Harry zaśmiał się .
- Staram się . - odparł z wyraźnym uśmiechem na twarzy . - Dobra mała . Musimy iść się przebrać . Nasi rodzice będą za .. 10 minut . - odparł , po czym pobiegliśmy na górę przebrać się . Harry ubrał czarne rurki , biały shirt i czarną marynarkę . Czyli stylowo i elegancko . Ja za to , wybrałam coś bardziej wytwornego . Czyli to : KLIK. . Rodzice Harrego byli jak najbardziej w porządku - przynajmniej z jego opowiastek . Zeszliśmy na dół . Wybiłam 14:00 , podaliśmy do stołu czekając na ich przybycie . Po 20 minutach przyszli . Otworzyłam drzwi , wszyscy się ze sobą pogodnie przywitaliśmy . Zaprosiliśmy ich do stołu . Przy obiedzie rozmawiało nam się bardzo miło , moja mama nawet pochwaliła kurczaka Harrego . Po zjedzeniu obiadu , podałam ciasto czekoladowe . Przy deserze chcieliśmy im powiedzieć .
- Chcielibyśmy wam coś powiedzieć . Tylko proszę nie denerwujcie się . - Harry się zaśmiał .
- Słuchamy . - odparł uśmiechnięty ojczym Hazzy . Spojrzałam się na niego .
- Powiedz . - szepnęłam mu do ucha .
- Vivien , jest w ciąży . - odparł szybko , jakby obawiał się odpowiedzi . Mama Harrego jak i moja uśmiechnęły się . Ojcowe byli w szoku .
- Nie wierze .. Tak się cieszę .. - podeszły do nas nasze mamy .
- Chłopiec czy dziewczynka . ? - zapytał , już uśmiechnięty ojczym Harrego .
- Chłopiec . - odparłam .
- No to super! - przytulił mnie .
- Jakieś pomysł na imię ? - zapytał mój tata .
- Nie . Jeszcze za wcześnie . Nie myśleliśmy o tym . - odparł .
- Będzie trzeba wam jakieś pieniądze przelać na konto .
- Nie ma potrzeby . - odgarnął od razu Harry .
Mam jeszcze dużo oszczędności , a poza tym nie chciałbym odejść z zespołu . Jak na razie wezmę urlop . - odparł .
- I bardzo dobrze synu ! - pochwalił go mój tata .
- Będą z was dobrzy rodzice . Ohh będą . - odparła mama Harrego .
_ _ _
Nie było 6 koemntarzy , ale musiałam dodac bo wene miałam . :D ♥
Chapter 27 . ~ Thaaanks!
Razem z Vivien leżymy na leżakach w ogrodzie , chłopaki mieli wpaść na kolację jednak olali nas i poszli do klubu - Jak miło z ich strony . Vivien , miała głowę na mojej klatce piersiowej głaskałem ja po ramieniu . Uśmiechnęła się szeroko .
- Z czego się cieszysz ? - zażartowałem .
- Jestem szczęśliwa . I to bardzo . - odwróciła się w moją stronę lekko muskając moje pęknięte usta .
- Ja też , ale wiesz co ? Powinniśmy zaprosić naszych rodziców , na wspólny obiad jutro ? Co ty na to . - uśmiechnąłem się .
- Masz rację . Czy on w ogóle wiedzą , że jesteśmy parą i spodziewamy się dziecka ? - zaśmialiśmy się oboje , z zwrotu sytuacji .
- Sądzę , że nie . Będzie lanie! - zaśmiał się .
- I to jakie! - zażartowała - która godzina Styles ? - zapytała .
- Zaraz 22:00 .
- Idę się już położyć . Idziesz ?
- Mhhm . - Pocałowałem ją i pociągnąłem za rękę.
Harry zamknął dokładnie drzwi wejściowe jak i te od ogrodu . Poszliśmy na górę , wzięłam piżamę z torby i poszłam przebrać się do łazienki . Wzięłam prysznic , umyłam zęby po czym od razu poszłam do sypialni . Harry leżał już , pod białą pościelą z miejscem na mnie . Sypialnia Harrego była niewyobrażalnie piękna . Dosłownie wszystko wokół nas było białe .
- Harry .. - odparłam kładąc się koło niego . Przysunął się do mnie bliżej .
Wiesz , że już niedługo nie będę tak atrakcyjna jak teraz ? Zacznie się , żarcie po nocach . Tylko spróbuj mnie faszerować batonikami , chipsikami . Tylko spróbuj . - pogroziłam mu palcem . Harry zaśmiał się głośno .
- Boże , jak ja Cię kocham . - zaśmiał się ponownie .
- Ja mówię serio .
- Ja też , jak najbardziej . - Złapał mnie za nogę , po czym pocałował mnie raz . Potem bardziej namiętnie . Odsunęłam się od niego .
- Nie mam ochoty .. - odwróciłam się plecami do niego . Harry przyjął to , jednak zaraz przytulił mnie .
- Mówiłam Ci Harry . Nie chcę . - powiedziałam groźniej . Odwróciłam się w jego stronę .
- Przynajmniej nie dzisiaj . - pocałowałam go krótko .
- Dobrze , rozumiem . - odsunął się ode mnie . Nie minęło 10 minut , a już złapałam jego dłoń i objęłam się nią . Harry podniósł się i pocałował mnie w policzek .
- Dobranoc .
- Dobranoc . - powtórzyłam . Po niecałych 20 minutach zasnęłam .
Rano obudził mnie dzwoniący telefon Hazzy . Złapałam go i odebrałam .
- Słucham ?
- Vivien ? Cześć tu Niall , macie dziś czas wolny ?
- Nie wiem , nasi rodzice mają przyjechać . Dam wam jeszcze znać . - odparłam .
- Dobra . Czekamy . Narazie . - rozłączył się . Już się za nami stęsknili ? nie sądzę , pewnie coś kombinują.
Chwile leżałam w łóżku , aby dojść do siebie . Po pewnej dłuższej chwili wstałam , od razu postanowiłam się ubrać , ustałam przed szafą Harrego gdzie już wczoraj , poukładałam sobie tam rzeczy . Wybrałam taki oto zestaw . Te buty był cudne , ale długo w nich nie chodziłam , chciałam znów podobać się Harremu . Zeszłam na dół , chłopak już buszował w kuchni . Zatrzymał się i patrzył na mnie .
- A co ty się tak wystroiłaś ? - zapytał podchodząc do mnie i obejmując mnie w pasie .
- Nie mogę już wyglądać ładnie , dla chłopaka ? - zapytałam uśmiechając się .
- Czy ja coś takiego powiedziałem ? - przygryzł wargę , po czym delikatnie mnie pocałował .
Dzwoniłem do naszych rodziców , będę o 14;00 . - uśmiechnął się .
- W porządku . Gotujesz już obiad ? - zapytałam , biorąc jedną truskawkę ze stolika .
- Tak . Dziś ja pokaże , jaki ze mnie szef kuchni .
- Nie spal mieszkania . - zażartowałam .
- Udam , że tego nie słyszałem . - podniósł nóż do góry śmiejąc się .
- Miałbyś coś przeciwko , gdybym spotkała się ze starym kolegą ? - zapytałam .
- Chrisem ?
- Noo tak . - uśmiechnęłam się .
- Zwykłe spotkanie ? - zapytał .
- Jasne , że tak . - odparłam .
- Dobra idź . Wrócisz do obiadu z rodzicami ?
- Tak . - powiedziałam biorąc torebkę .
- Nie zabij się w tych butach . - zaśmiał się , całując mnie na pożegnanie .
_ _ _________________________________________________________________ _ _
5 koemntarzy - next .:)) ♥♥
- Z czego się cieszysz ? - zażartowałem .
- Jestem szczęśliwa . I to bardzo . - odwróciła się w moją stronę lekko muskając moje pęknięte usta .
- Ja też , ale wiesz co ? Powinniśmy zaprosić naszych rodziców , na wspólny obiad jutro ? Co ty na to . - uśmiechnąłem się .
- Masz rację . Czy on w ogóle wiedzą , że jesteśmy parą i spodziewamy się dziecka ? - zaśmialiśmy się oboje , z zwrotu sytuacji .
- Sądzę , że nie . Będzie lanie! - zaśmiał się .
- I to jakie! - zażartowała - która godzina Styles ? - zapytała .
- Zaraz 22:00 .
- Idę się już położyć . Idziesz ?
- Mhhm . - Pocałowałem ją i pociągnąłem za rękę.
Harry zamknął dokładnie drzwi wejściowe jak i te od ogrodu . Poszliśmy na górę , wzięłam piżamę z torby i poszłam przebrać się do łazienki . Wzięłam prysznic , umyłam zęby po czym od razu poszłam do sypialni . Harry leżał już , pod białą pościelą z miejscem na mnie . Sypialnia Harrego była niewyobrażalnie piękna . Dosłownie wszystko wokół nas było białe .
- Harry .. - odparłam kładąc się koło niego . Przysunął się do mnie bliżej .
Wiesz , że już niedługo nie będę tak atrakcyjna jak teraz ? Zacznie się , żarcie po nocach . Tylko spróbuj mnie faszerować batonikami , chipsikami . Tylko spróbuj . - pogroziłam mu palcem . Harry zaśmiał się głośno .
- Boże , jak ja Cię kocham . - zaśmiał się ponownie .
- Ja mówię serio .
- Ja też , jak najbardziej . - Złapał mnie za nogę , po czym pocałował mnie raz . Potem bardziej namiętnie . Odsunęłam się od niego .
- Nie mam ochoty .. - odwróciłam się plecami do niego . Harry przyjął to , jednak zaraz przytulił mnie .
- Mówiłam Ci Harry . Nie chcę . - powiedziałam groźniej . Odwróciłam się w jego stronę .
- Przynajmniej nie dzisiaj . - pocałowałam go krótko .
- Dobrze , rozumiem . - odsunął się ode mnie . Nie minęło 10 minut , a już złapałam jego dłoń i objęłam się nią . Harry podniósł się i pocałował mnie w policzek .
- Dobranoc .
- Dobranoc . - powtórzyłam . Po niecałych 20 minutach zasnęłam .
Rano obudził mnie dzwoniący telefon Hazzy . Złapałam go i odebrałam .
- Słucham ?
- Vivien ? Cześć tu Niall , macie dziś czas wolny ?
- Nie wiem , nasi rodzice mają przyjechać . Dam wam jeszcze znać . - odparłam .
- Dobra . Czekamy . Narazie . - rozłączył się . Już się za nami stęsknili ? nie sądzę , pewnie coś kombinują.
Chwile leżałam w łóżku , aby dojść do siebie . Po pewnej dłuższej chwili wstałam , od razu postanowiłam się ubrać , ustałam przed szafą Harrego gdzie już wczoraj , poukładałam sobie tam rzeczy . Wybrałam taki oto zestaw . Te buty był cudne , ale długo w nich nie chodziłam , chciałam znów podobać się Harremu . Zeszłam na dół , chłopak już buszował w kuchni . Zatrzymał się i patrzył na mnie .
- A co ty się tak wystroiłaś ? - zapytał podchodząc do mnie i obejmując mnie w pasie .
- Nie mogę już wyglądać ładnie , dla chłopaka ? - zapytałam uśmiechając się .
- Czy ja coś takiego powiedziałem ? - przygryzł wargę , po czym delikatnie mnie pocałował .
Dzwoniłem do naszych rodziców , będę o 14;00 . - uśmiechnął się .
- W porządku . Gotujesz już obiad ? - zapytałam , biorąc jedną truskawkę ze stolika .
- Tak . Dziś ja pokaże , jaki ze mnie szef kuchni .
- Nie spal mieszkania . - zażartowałam .
- Udam , że tego nie słyszałem . - podniósł nóż do góry śmiejąc się .
- Miałbyś coś przeciwko , gdybym spotkała się ze starym kolegą ? - zapytałam .
- Chrisem ?
- Noo tak . - uśmiechnęłam się .
- Zwykłe spotkanie ? - zapytał .
- Jasne , że tak . - odparłam .
- Dobra idź . Wrócisz do obiadu z rodzicami ?
- Tak . - powiedziałam biorąc torebkę .
- Nie zabij się w tych butach . - zaśmiał się , całując mnie na pożegnanie .
_ _ _________________________________________________________________ _ _
5 koemntarzy - next .:)) ♥♥
niedziela, 24 lutego 2013
Chapter 26 .
Czy to się dzieje naprawdę ? Bo jakoś nie mogę w to uwierzyć . Skończyło się imprezowanie . Czas dorosnąć . Teraz czuję się dojrzale , będę ojcem . Nadal nie mogę tego pojąć . Złapałem za rękę , zapłakaną ze szczęścia Vivien , po czym wyszliśmy z gabinetu . Trzeba oznajmić chłopakom .
- I jak ? - wstał z ławki Louis . Spojrzeliśmy na siebie uśmiechnięci .
- Będziecie wujkami . - uśmiechnęłam się szeroko . Chłopcy się zaśmiali . Wszyscy prócz Malika .
- Chłopiec czy dziewczynka ? - uśmiechał się Nialler .
- Chłopiec . - Przytuliłem ją do siebie . Zayn siedział całkiem na boku , chowając twarz w dłoniach .
- Chwila . - parsknął Zayn .
To może być moje dziecko . - odparł , wycierając brutalnie łzy .
- Nie Zayn . Robiłam test , to syn Harrego . - odpowiedziała Vivien niezbyt chętnie .
Mulat nic nie mówił . Zapłakał przy nas ostatni raz i wybiegł ze szpitala . Serce mi pękało , kiedyś do z nim chciałam mieć dziecko , on to zrobił - on wybrał tamtą dziewczynę . Nie zrobię już tego głupstwa , nie będę już za nim tęskniła . Harry - To z nim chcę być .
Harry pocałował mnie czule .
- Zamieszkamy u nas tak jak mówiłem . - pogładził mnie po policzku , nadal dysząc .
Musisz mieć spokój , jutro pojadę do Paula powiem mu , że biorę urlop . Zrozumie . - uśmiechnęliśmy się .
- Wracajmy . - odparłam . Razem z chłopakami opuściliśmy szpital . Przedtem zdążyłam też umówić się z panią doktor na badania co tygodniowe .
Wsiedliśmy do samochodu . Zauważyłem Zayn'a który stał oparty o mur szpitala paląc czarne Malboro . Patrzyłem na niego - on na mnie . Czułem , że zaraz doskoczy mi do gardła . Zayn szedł w moim kierunku . Nie chciałem być tchórzem , czekałem aż do mnie podejdzie .
- Jesteś z siebie zadowolony ? Zniszczyłeś naszą przyjaźń . - odrzekł .
- A ty jesteś ?! Ty ją zostawiłeś , miała zostać sama ? My się kochamy . Gdybyś ty ją kochał , nie zostawiłbyś jej , zostawiłeś Perrie , idź wyrwać kolejną dziewczynę z klubu . Może Ci się polepszy . - parsknąłem . Zayn zaśmiał się .
- Nie zostawię tak tego , zobaczysz . - popchnął mnie i odszedł . Wszedłem do auta . Uśmiechnąłem się do Vivien . Ruszyłem , w samochodzie temat o dziecku . Chłopcy dawali propozycję imion . Nieźle się przy tym uśmialiśmy . Dojechaliśmy do domu . Razem z Vivien , chcieliśmy od razu przenieść się do mojego mieszkania . Poszedłem z nią na górę , spakowaliśmy wszystkie rzeczy . Chłopcy pomogli nam , spakować bagaże do samochodu . Pożegnaliśmy się , zaprosiliśmy ich jutro na kolację po czym wyszliśmy z mieszkania.
- Cieszę się , że zamieszkamy razem . - odparłam uśmiechając się .
- Tak , ja też . - Odparł Harreh , miał wielki dom z ogrodem , dość dużym basenem . Jeśli nasz syn miałby się tam wychowywać będzie miał wspaniale . Po pół godzinie , dojechaliśmy . W samochodzie trochę mnie mdliło , jednak zaraz było okey . Muszę przyzwyczaić się do ciągłych omdleń .
- Długo ty nie byłem . - zaśmiał . - Aż boję się , co tam znajdę . - złapał mnie za rękę , staliśmy pod drzwiami . Harry długo szukał klucza . W końcu znalazł . Weszliśmy do środka , dom dwa razy większy od domu Liam'a . Było pięknie , zabrakło mi tchu .
- Jest niesamowicie . - chodziłam do domu .
- Cieszę , że Ci się podoba . - pocałował mnie krótko . Przeszedł do kuchni .
- Harry .. - skrzywiłam się . - Kogo to ? - W dwa palce , wzięłam czarny koronkowy stanik . Harremu niemal oczy wyszły z orbit .
- Wiesz , że to było dawno . - przytulił mnie , od razu wziął stanik i najnormalniej w świecie wyrzucił do śmieci .
- Harry , wlejesz mi wody ?
- Tak właśnie . Muszę skoczyć do sklepu po jakieś zakupy . Kompletnie pusto w lodówce . Poczekasz ? - zapytał .
- Jasne . Posprzątam tu trochę . - uśmiechnęłam się , na co Harry trochę się zawstydził .
- Przepraszam za bałagan ..
- Daj spokój . - zaśmiałam się , odkładając torebkę na dużą białą , skórzaną sofę .
- Czuj się jak u siebie . W sumie .. do jesteś u siebie . - pocałował mnie w policzek . - Zaraz wracam . - odparł i wyszedł . W chwili kiedy Harrego nie było , poszłam na górę pooglądać trochę dom . Bałam się , że zobaczę coś podejrzanego jednak tak się nie stało . Znalazłam pokój Harrego , położyłam torbę z ciuchami i przebrałam się w coś wygodniejszego . Mianowicie w to : KLIK. . Zeszłam na dół , do wieeelkiego salonu . Zaczęłam odkurzać i wyrzucać papierki i puszki po piwie . Szybko się wyrobiłam , po chwili wszedł Harry .
- Jestem . - odparł stawiając zakupy na blacie kuchennym .
- Harry , nie chcę być wscispka .. Położyłam swoje rzeczy w twojej sypialni . - odparłam .
- W naszej ? A spoko . - zaśmiał się .
To też twoja sypialnia . - odparł . - Posprzątałaś ? Usiądź się , odpocznij . - posadził mnie na kanapie . Wlał mi wody mineralnej i położył całą miskę owoców na szklanym stoliku .
- Będziesz najlepszym ojcem i mężem , na świecie .
- Taaak . Też to czuję . - zaśmiał się .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ta da! ♥ Napisałam w końcu . : D ♥ 6 komentarzy - next ;> ♥ kocham was . - Jesika.xx
- I jak ? - wstał z ławki Louis . Spojrzeliśmy na siebie uśmiechnięci .
- Będziecie wujkami . - uśmiechnęłam się szeroko . Chłopcy się zaśmiali . Wszyscy prócz Malika .
- Chłopiec czy dziewczynka ? - uśmiechał się Nialler .
- Chłopiec . - Przytuliłem ją do siebie . Zayn siedział całkiem na boku , chowając twarz w dłoniach .
- Chwila . - parsknął Zayn .
To może być moje dziecko . - odparł , wycierając brutalnie łzy .
- Nie Zayn . Robiłam test , to syn Harrego . - odpowiedziała Vivien niezbyt chętnie .
Mulat nic nie mówił . Zapłakał przy nas ostatni raz i wybiegł ze szpitala . Serce mi pękało , kiedyś do z nim chciałam mieć dziecko , on to zrobił - on wybrał tamtą dziewczynę . Nie zrobię już tego głupstwa , nie będę już za nim tęskniła . Harry - To z nim chcę być .
Harry pocałował mnie czule .
- Zamieszkamy u nas tak jak mówiłem . - pogładził mnie po policzku , nadal dysząc .
Musisz mieć spokój , jutro pojadę do Paula powiem mu , że biorę urlop . Zrozumie . - uśmiechnęliśmy się .
- Wracajmy . - odparłam . Razem z chłopakami opuściliśmy szpital . Przedtem zdążyłam też umówić się z panią doktor na badania co tygodniowe .
Wsiedliśmy do samochodu . Zauważyłem Zayn'a który stał oparty o mur szpitala paląc czarne Malboro . Patrzyłem na niego - on na mnie . Czułem , że zaraz doskoczy mi do gardła . Zayn szedł w moim kierunku . Nie chciałem być tchórzem , czekałem aż do mnie podejdzie .
- Jesteś z siebie zadowolony ? Zniszczyłeś naszą przyjaźń . - odrzekł .
- A ty jesteś ?! Ty ją zostawiłeś , miała zostać sama ? My się kochamy . Gdybyś ty ją kochał , nie zostawiłbyś jej , zostawiłeś Perrie , idź wyrwać kolejną dziewczynę z klubu . Może Ci się polepszy . - parsknąłem . Zayn zaśmiał się .
- Nie zostawię tak tego , zobaczysz . - popchnął mnie i odszedł . Wszedłem do auta . Uśmiechnąłem się do Vivien . Ruszyłem , w samochodzie temat o dziecku . Chłopcy dawali propozycję imion . Nieźle się przy tym uśmialiśmy . Dojechaliśmy do domu . Razem z Vivien , chcieliśmy od razu przenieść się do mojego mieszkania . Poszedłem z nią na górę , spakowaliśmy wszystkie rzeczy . Chłopcy pomogli nam , spakować bagaże do samochodu . Pożegnaliśmy się , zaprosiliśmy ich jutro na kolację po czym wyszliśmy z mieszkania.
- Cieszę się , że zamieszkamy razem . - odparłam uśmiechając się .
- Tak , ja też . - Odparł Harreh , miał wielki dom z ogrodem , dość dużym basenem . Jeśli nasz syn miałby się tam wychowywać będzie miał wspaniale . Po pół godzinie , dojechaliśmy . W samochodzie trochę mnie mdliło , jednak zaraz było okey . Muszę przyzwyczaić się do ciągłych omdleń .
- Długo ty nie byłem . - zaśmiał . - Aż boję się , co tam znajdę . - złapał mnie za rękę , staliśmy pod drzwiami . Harry długo szukał klucza . W końcu znalazł . Weszliśmy do środka , dom dwa razy większy od domu Liam'a . Było pięknie , zabrakło mi tchu .
- Jest niesamowicie . - chodziłam do domu .
- Cieszę , że Ci się podoba . - pocałował mnie krótko . Przeszedł do kuchni .
- Harry .. - skrzywiłam się . - Kogo to ? - W dwa palce , wzięłam czarny koronkowy stanik . Harremu niemal oczy wyszły z orbit .
- Wiesz , że to było dawno . - przytulił mnie , od razu wziął stanik i najnormalniej w świecie wyrzucił do śmieci .
- Harry , wlejesz mi wody ?
- Tak właśnie . Muszę skoczyć do sklepu po jakieś zakupy . Kompletnie pusto w lodówce . Poczekasz ? - zapytał .
- Jasne . Posprzątam tu trochę . - uśmiechnęłam się , na co Harry trochę się zawstydził .
- Przepraszam za bałagan ..
- Daj spokój . - zaśmiałam się , odkładając torebkę na dużą białą , skórzaną sofę .
- Czuj się jak u siebie . W sumie .. do jesteś u siebie . - pocałował mnie w policzek . - Zaraz wracam . - odparł i wyszedł . W chwili kiedy Harrego nie było , poszłam na górę pooglądać trochę dom . Bałam się , że zobaczę coś podejrzanego jednak tak się nie stało . Znalazłam pokój Harrego , położyłam torbę z ciuchami i przebrałam się w coś wygodniejszego . Mianowicie w to : KLIK. . Zeszłam na dół , do wieeelkiego salonu . Zaczęłam odkurzać i wyrzucać papierki i puszki po piwie . Szybko się wyrobiłam , po chwili wszedł Harry .
- Jestem . - odparł stawiając zakupy na blacie kuchennym .
- Harry , nie chcę być wscispka .. Położyłam swoje rzeczy w twojej sypialni . - odparłam .
- W naszej ? A spoko . - zaśmiał się .
To też twoja sypialnia . - odparł . - Posprzątałaś ? Usiądź się , odpocznij . - posadził mnie na kanapie . Wlał mi wody mineralnej i położył całą miskę owoców na szklanym stoliku .
- Będziesz najlepszym ojcem i mężem , na świecie .
- Taaak . Też to czuję . - zaśmiał się .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ta da! ♥ Napisałam w końcu . : D ♥ 6 komentarzy - next ;> ♥ kocham was . - Jesika.xx
o jesu ._.
Cześć dziewczyny . Właśnie wstałam xd Wczoraj byłam na urodzinach , było naprawdę spoko prócz tego , że bolała mnie tam straaasznie głowa . xd Dziś mam dużo czasu , będę sama w domu i napiszę ( spróbuję ) napisać długi i w miarę na poziomie rozdział , tylko jeszcze nie wiem o której . Pewnie zacznę tak o 14 :3
Mam wenę i myślę , że będziecie zszokowane pod koniec opowiadania .x.x Ale ja nic nie mówię! :D
Do potem . ♥ lovelove.
Mam wenę i myślę , że będziecie zszokowane pod koniec opowiadania .x.x Ale ja nic nie mówię! :D
Do potem . ♥ lovelove.
Subskrybuj:
Posty (Atom)