Łykając 10 tabletkę powiedziałam ;
- Nadał kocham Cię Jeremi.
Wtedy się nie obudziłam.
Mama , zobaczyła mnie leżącą na łóżku .
- Alex , gdzie jesteś ? wróciłam.
O boże ! Alex córeczko , coś ty zrobiła.
Mama , zadzwoniła po pogotowie , przyjechali w niespełna 10 min.
- Co się stało ? - zapytał ratownik.
Mama płacząc powiedziała :
- Połknęła tabletki nasenne.
I pojechali , oczywiście z mamą , Mama w karetce zadzwoniła do Jeremiego.
M : Jeremi , lepiej usiądź tu mama Alex.
J : Co się stało.?
M : Alex , popełniła samobójstwo , wzięła tabletki nasenne.
J : O mój boże . - Jeremi zaczął płakać .
Do jakiego szpitala jedziecie? ,
M : Koło Primarka.
J : Już jadę.
Kiedy dojechaliśmy , mnie przewieziono , na badania , a mama z tatą czekali na korytarzu.
- Jestem ! - Płakał Jeremi.
- To dobrze . - powiedziała mama przerażona.
Czy wiesz , dlaczego to zrobiła.?
- Domyślam się. Zerwałem z nią , bo każdy ją znienawidził , i prze zemnie , nie miałaby już przyjaciół.
Zrobiłem to dla jej dobra.
Jeszcze bardziej się rozpłakał , schował twarz w dłoniach.
- Rozumiem.. Nie płacz , to nie twoja wina.
- Kocham ją , bardzo . - powiedział.
- Zapraszamy państa , do córki , uratowaliśmy ją . - powiedział lekarz.
Jeremi już wstał z krzesła.
- Em , na razie tylko rodziców kolego.
- Chce ją zobaczyć to moja dziewczyna , proszę !
- Wejdziesz za chwilę spokojnie.!
Jeremi , czekał , chyba pół godziny , na korytarzu.
- Dziękuję Panu bardzo . - dziękowała mama , lekarzowi.
- Czy mogę wejść ? - zapytał.
- Tak , Alex , czuje się dobrze.
Gdy Jeremi wszedł do pokoju.Rozpłakałam się , a on zaraz po mnie.
- Jak mogłaś mi to zrobić?! - zaczął krzyczeć.
I przytulił mnie mocno.
- Jeśli , byś się nie obudziła ja też , bym to zrobił.
- Kocham Cię.- powiedziałam.
- Ja Cię bardziej . Mogę dla Ciebie zrobić wszystko ! oddać życie , wszystko ! '
Ale przysięgnij , że nigdy już tego nie zrobisz ! Nie wiem co bym bez Ciebie zrobił. - powiedział całując mnie w czoło , i przytulając.
- Zrób coś dla mnie.-powiedziałam.
- Co ? - zapytał.
- Przysięgnij , że mnie nie zostawisz bez względu na wszystko .
- Przysięgam na wszystko.
Jeremi zaczął płakać.
- Kocham Cię głupku . - powiedział , nie rób mi już tego.
- dobrze.
- Kiedy Cię wypisują ? - zapytał , ocierając łzy.
- Już dzisiaj , jest w porządku.
- Ile wzięłaś tabletek?
- ...
- no ile ?
- 10..
Jeremi nabrał powietrza.Chodź spakujemy Cię.
Gdy już wypisali , mnie wracaliśmy samochodem.
Gdy jechaliśmy powiedział mi takie coś :
- Będę u Ciebie , codziennie , będę Cię bronił wszystko abyś była ze mną szczęśliwa i bezpieczna.
- Jestem.- powiedziałam pewna.
Jeremi , przez cała drogę do domu , trzymał mnie za rękę.
W końcu zasnął.
Od tamtej pory , byli już zawsze ze sobą.
Dowiedzieli , się , że miłość to wielka siła łącząca dwóch zakochanych w siebie ludzi . Nie raz się przez nią cierpi, jednak jedna osoba zrobi dla drugiej wszystko . Miłość to nie jest kochanie osoby za to jak wygląda , tylko za to jaka jest.
___________________________________________________
No i koniec , opowiadania . Mam nadzieję , żę się podobało. ; )
czwartek, 24 maja 2012
Opowiadanie nr 5.♥
Nie sądziłam , że w wieku 13 lat będę mieć chłopaka.Na dodatek , tak wspaniałego , czułam się przy nim bezpieczna i szczęśliwa.Bardzo go kocham, ale bałam się , że w końcu coś się stanie i nas rozdzieli.Tego bałam się najbardziej.
Obudziła mnie mama , przyszłą do mojego pokoju z tortem i prezentem.
Tak, Alex Shoutys kończyła 14lat.
- Wszystkiego Najlepszego.- powiedziała ściskając mnie.
- Dziękuję.
Oto twój prezent.Był to nowy, aparat , o którym gdaczyłam rodzicom , chyba przez miesiąc.
W myśli , pomyślałam czy Jeremi pamięta o moich urodzinach , w sumie robiłam drobne aluzje , aby pamiętał , no ale nie wiem.
- Za 5 minut , zejdź na śniadanie . - mama , uśmiechnęła się.
- Dobrze.
Zadzwonił telefon , spojżałam .. Jeremi.
A - Tak?
J - Cześć , moja solenizantko .Najlepszego piękna.!
A - Pamiętałeś ? dziękuję.
J - Jak mogłem zapomnieć ? Spotkamy się ? Mam dla Ciebie prezent.
A - Naprawdę nie musisz , ty jesteś moim najlepszym prezentem.Tak , spotkajmy się u mnie.
J - Nie żartuj. Okey , będę , za 2 godziny , kocham Cię , pa.
A - Ja Ciebie , też. Pa.
Strasznie się ucieszyłam.Zbiegłam na dół na śniadanie , i powiedziałam mamie , że przyjdzie Jeremi. Mama , zgodziła się , ale powiedziała , że i tak wychodzi , bo musi , załatwić parę spraw.
Pobiegłam , do łazienki przygotować się.
Miałam ubrane : czarne rurki , i szeroka biała bluzka , z krótkim rękawem.A włosy były rozpuszczone . Miałam , długie brązowe loki.
Mama , już wyszła, a Jeremi zaraz po niej już był.
Wpuściłam go do środka.
- Proszę , to dla Ciebie.
- Dziękuję Ci bardzo.
Rozpakowałąm prezent , to było niemożliwe.
Dostała , pierścionek , był piękny.
Chyba nawet lekko się popłakałam.
- Nie płach , głupku .- z uśmiechem powiedział Jeremi , przytulając mnie.
- Nawet nie wyobrażasz , sobie jak Cię kocham, nie przez to , co mi daleś , przez to jaki jesteś.
- Ja Ciebie , też , bardzo kocham.
-Ale już żadnych niespodzianek ok , ? ten pierścionek , kosztował fortunę !
- Wcale nie.Chodżmy to cukierni , ale ja płacę.
- Ostatni raz !
- Okey.
Zaczęliśmy się smiać.Cukiernia , była , na przeciwko , mojego domu.
Zamuwiliśmy sobie po koktajlu lodowym.Potem , poszłam kupić nam babeczkę.
Gdy byłam , już blisko stolika , jakaś dziewczyna , stała , koło niego , ale Jeremi dał mi znak , że jej nie zna.
Podeszłam do stolika.
- Em , przepraszam Cię , ale on jest zajęty , przykro mi . - powiedziałam zła.
- O , naprawdę , nie widać .
- Przykro , mi wyjdź , stąd .
- Bo ?
Uśmiechnęłam się.
- Bo zrobie tak .
Zepchnęłam ją z krzesła, i rzuciłam babeczką.
Nazłość jeszcze pocałowała Jeremiego.
W końcu poszła.
- Hhahahahahahahhahaha . - Jeremi , zaczął się zwijać ze śmiechu.
- Co Cię bawi.?!
- Tym razem , ty biłaś , się o mnie.
Uśmiechnęłam się , czemu jej nie spławiłeś?
- Próbowałem.Ale nie chciała odejść.
W nagrodę , pójdę Ci kupić babeczkę, i pojdziemy się , przejść.
Gdy wyszliśmy objął mnie , i poszliśmy do parku.
- Dziękuję Ci za dzisiaj .
- Nie ma sprawy.
- Chciałbym zakończyć , ten dzień czymś wyjątkowym.
- Czyli czym? -zapytałam.
Przybliżył się , do mnie.. I pocałował , mnie . Po raz pierwszy się pocałowaliśmy.
- To było ..
- Tak fajne.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
Gdy wracaliśmy , spotkałyśmy Justina , mojego byłego.
- o matko. -powiedział.
- co ci ?
- Justin , mój były , podkreślam były.
- Spokojnie.
Zatrzymaliśmy się.
- Hej mała.- powiedział Justin.
- Żadna mała.- odezwał się Jeremi, nadal trzymając mnie za rękę.
- A , co ? , gdzie jest napisane , że jest twoja.?
- Odejdź . - powiedział Jeremi.
- Ty możesz , odejść , ona nie.
I pociągnął , mnie za rękę ,nie mogłam , się uwolnić . Wiedziałam , Jeremi podszedł ,do niego , i o mało go nie uderzył.
- Jeremi! stop! - krzyknęłam.
I pobiegłam.
- Alex! .
Zatrzymałam się.
- Już , chciałeś , się bić prawda . ?! i tak bym z nim , nie poszła , realne.
Przytulił mnie.
Westchnęłam.
- Przestań. - powiedziałam.
- Nie moja wina , że jestem o Ciebie zazdrosny , jako twój chłopak bronie Cię.
- Ostatni raz !
Wziął , mnie za rękę i odprowadził do domu .
Pocałował , mnie na pożegnanie , czule.
- Posłuchaj , przepraszam Cię , ale to będzie na tyle.- powiedział.
- co..?
- To koniec , kocham Cię , ale prze zemnie wszyscy Cię nienawidzą , przez to , że ze mną chodzisz.
- ..
- Wybacz , pocałował mnie w czoło i odszedł.
Czułam , że zaraz Się , przewrócę.
Weszłam do domu i zaczęłam płakać . Byłam sama . Wiedziałam , że życie bez niego .. nie będzie mieć sensu . Otworzyłam tylko , szufladę z lekami . Trzymając pudełko z środkami sennymi , brałam jedną po drugiej . Nie zastanawiałam się nad tym co robię. Wiedziałam , że chciał dla mnie dobrze , ale wyszło gorzej.
_____________
Będzie jeszcze 6 część , już ostatnia.♥
Obudziła mnie mama , przyszłą do mojego pokoju z tortem i prezentem.
Tak, Alex Shoutys kończyła 14lat.
- Wszystkiego Najlepszego.- powiedziała ściskając mnie.
- Dziękuję.
Oto twój prezent.Był to nowy, aparat , o którym gdaczyłam rodzicom , chyba przez miesiąc.
W myśli , pomyślałam czy Jeremi pamięta o moich urodzinach , w sumie robiłam drobne aluzje , aby pamiętał , no ale nie wiem.
- Za 5 minut , zejdź na śniadanie . - mama , uśmiechnęła się.
- Dobrze.
Zadzwonił telefon , spojżałam .. Jeremi.
A - Tak?
J - Cześć , moja solenizantko .Najlepszego piękna.!
A - Pamiętałeś ? dziękuję.
J - Jak mogłem zapomnieć ? Spotkamy się ? Mam dla Ciebie prezent.
A - Naprawdę nie musisz , ty jesteś moim najlepszym prezentem.Tak , spotkajmy się u mnie.
J - Nie żartuj. Okey , będę , za 2 godziny , kocham Cię , pa.
A - Ja Ciebie , też. Pa.
Strasznie się ucieszyłam.Zbiegłam na dół na śniadanie , i powiedziałam mamie , że przyjdzie Jeremi. Mama , zgodziła się , ale powiedziała , że i tak wychodzi , bo musi , załatwić parę spraw.
Pobiegłam , do łazienki przygotować się.
Miałam ubrane : czarne rurki , i szeroka biała bluzka , z krótkim rękawem.A włosy były rozpuszczone . Miałam , długie brązowe loki.
Mama , już wyszła, a Jeremi zaraz po niej już był.
Wpuściłam go do środka.
- Proszę , to dla Ciebie.
- Dziękuję Ci bardzo.
Rozpakowałąm prezent , to było niemożliwe.
Dostała , pierścionek , był piękny.
Chyba nawet lekko się popłakałam.
- Nie płach , głupku .- z uśmiechem powiedział Jeremi , przytulając mnie.
- Nawet nie wyobrażasz , sobie jak Cię kocham, nie przez to , co mi daleś , przez to jaki jesteś.
- Ja Ciebie , też , bardzo kocham.
-Ale już żadnych niespodzianek ok , ? ten pierścionek , kosztował fortunę !
- Wcale nie.Chodżmy to cukierni , ale ja płacę.
- Ostatni raz !
- Okey.
Zaczęliśmy się smiać.Cukiernia , była , na przeciwko , mojego domu.
Zamuwiliśmy sobie po koktajlu lodowym.Potem , poszłam kupić nam babeczkę.
Gdy byłam , już blisko stolika , jakaś dziewczyna , stała , koło niego , ale Jeremi dał mi znak , że jej nie zna.
Podeszłam do stolika.
- Em , przepraszam Cię , ale on jest zajęty , przykro mi . - powiedziałam zła.
- O , naprawdę , nie widać .
- Przykro , mi wyjdź , stąd .
- Bo ?
Uśmiechnęłam się.
- Bo zrobie tak .
Zepchnęłam ją z krzesła, i rzuciłam babeczką.
Nazłość jeszcze pocałowała Jeremiego.
W końcu poszła.
- Hhahahahahahahhahaha . - Jeremi , zaczął się zwijać ze śmiechu.
- Co Cię bawi.?!
- Tym razem , ty biłaś , się o mnie.
Uśmiechnęłam się , czemu jej nie spławiłeś?
- Próbowałem.Ale nie chciała odejść.
W nagrodę , pójdę Ci kupić babeczkę, i pojdziemy się , przejść.
Gdy wyszliśmy objął mnie , i poszliśmy do parku.
- Dziękuję Ci za dzisiaj .
- Nie ma sprawy.
- Chciałbym zakończyć , ten dzień czymś wyjątkowym.
- Czyli czym? -zapytałam.
Przybliżył się , do mnie.. I pocałował , mnie . Po raz pierwszy się pocałowaliśmy.
- To było ..
- Tak fajne.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
Gdy wracaliśmy , spotkałyśmy Justina , mojego byłego.
- o matko. -powiedział.
- co ci ?
- Justin , mój były , podkreślam były.
- Spokojnie.
Zatrzymaliśmy się.
- Hej mała.- powiedział Justin.
- Żadna mała.- odezwał się Jeremi, nadal trzymając mnie za rękę.
- A , co ? , gdzie jest napisane , że jest twoja.?
- Odejdź . - powiedział Jeremi.
- Ty możesz , odejść , ona nie.
I pociągnął , mnie za rękę ,nie mogłam , się uwolnić . Wiedziałam , Jeremi podszedł ,do niego , i o mało go nie uderzył.
- Jeremi! stop! - krzyknęłam.
I pobiegłam.
- Alex! .
Zatrzymałam się.
- Już , chciałeś , się bić prawda . ?! i tak bym z nim , nie poszła , realne.
Przytulił mnie.
Westchnęłam.
- Przestań. - powiedziałam.
- Nie moja wina , że jestem o Ciebie zazdrosny , jako twój chłopak bronie Cię.
- Ostatni raz !
Wziął , mnie za rękę i odprowadził do domu .
Pocałował , mnie na pożegnanie , czule.
- Posłuchaj , przepraszam Cię , ale to będzie na tyle.- powiedział.
- co..?
- To koniec , kocham Cię , ale prze zemnie wszyscy Cię nienawidzą , przez to , że ze mną chodzisz.
- ..
- Wybacz , pocałował mnie w czoło i odszedł.
Czułam , że zaraz Się , przewrócę.
Weszłam do domu i zaczęłam płakać . Byłam sama . Wiedziałam , że życie bez niego .. nie będzie mieć sensu . Otworzyłam tylko , szufladę z lekami . Trzymając pudełko z środkami sennymi , brałam jedną po drugiej . Nie zastanawiałam się nad tym co robię. Wiedziałam , że chciał dla mnie dobrze , ale wyszło gorzej.
_____________
Będzie jeszcze 6 część , już ostatnia.♥
środa, 23 maja 2012
Rowery . i dobra wiadomość.
Elo . ! ♥
Strasznie , wciągnęłam się w to opowiadanie co piszę . Niedługo , będę , jechała z kuzynem na rowery to taka szybka notka . I dobra wiadomość , jeżeli , podoba wam się opowiadanie , będę pisaął ich więcej,! ♥
Dobra lece pa.
Strasznie , wciągnęłam się w to opowiadanie co piszę . Niedługo , będę , jechała z kuzynem na rowery to taka szybka notka . I dobra wiadomość , jeżeli , podoba wam się opowiadanie , będę pisaął ich więcej,! ♥
Dobra lece pa.
Opowiadanie nr 4 .♥
Jeremi , odprowadził mnie do domu , i przytulił mnie na pożegnanie , a ja pocałowałam go w policzek.
Szczerze , się uśmiechnął .
- Kocham Cię.- powiedział.
- Ja ciebie bardziej.Muszę już iść do zobaczenia.
- Okey , pa . Zadzwonię jeszcze później .
Weszłam do domu , i pobiegłam do pokoju , bo byłam wyczerpana.
Chciałam się już kłaść , ale cierpliwie czekałam na telefon od Jeremiego.
W końcu zadzwonił .
~ Hej , mała.
~Hej.
~` Może , wybierzemy się jutro na plaże , z twoimi i moim znajomymi.
~ Pewnie ! To przyjdź , z nimi jutro po mnie tak o 11:00 , dobrze?
~ okey.
~ To na razie . Dobranoc.-powiedział.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
~ Dobranoc.
I odłożyłam słuchawkę , i w pięć minut już zasnęłam.Cieszyłam się na jutrzejszy dzień , nawet bardzo , chciałam poznać , jego znajomych.
Rano , zadzwonił dzwonek do drzwi .
Zaspana , wstałam otworzyć , bo byłam sama.
Ziewając , otworzyła drzwi, Ale zaraz się obudziłam.
- Hej . ? - powiedział..
- Boże , przepraszam . - Byłam skrępowana.
- Zapomniałaś ?
- Tak , wejdźcie prosze.
Jeremi podszedł , do mnie obiął mnie.
Jego znajomi podeszli do mnie , i przywitaliśmy się.
Jezu , przepraszam już dzwonie do dziewczyn.
- Poczekajcie , idę się ubrać.
- Okey .
Szybko pobiegłam na górę.
Ze schodów krzyknęłam :
- Jeremi , jak będą pukać , otwórz .
- Dobra.
Ubrałam się chyba w 5 sekund.
Wszyscy byli już na dole.
- Idziemy ? - zapytałam .
- Ta .
Kiedy dotarliśmy poszłam z Sarą , Jane , i Emmą się przebrać.A chłopaki się już rozłożyli.
Po drodze Jane , powiedziała, że podoba się jej - Jack , kolega Jeremiego.
Kiedy już doszłyśmy na koc , stwierdziłyśmy, że na razie , nie chcemy się kąpać i zaczęłyśmy , się opalać . Chłopaki , weszli już do wody. Po chyba 10 min , wzięli wiadro wody , i ochlapali nas nią. To było dość słodkie, ale brutalne.
- Chłopaki ! - krzyknęłam.
Wszystkie stałyśmy całe mokre.
- Słodko wyglądacie - chłopaki zaczęli się śmiać.
Gdy zaczęłyśmy się wycierać , Jeremi wziął mnie , na ręce i wrzucił do wody. Potem już , wszyscy weszli do wody , i bawiliśmy się jak małe dzieci.
Gdy już , wyszliśmy powiedziałam Jeremiemu , że pójdę z Jackiem ,po lody , pogadać o Jane.
Jeremi , nie był zadowolony , ale wiedziałam , że mi ufa.
- Jack , chodź , ze mną po lody , co? - zapytałam.
- Ok .
Gdy szliśmy powiedziałam mu wszystko.
- Wiesz , miałeś iść , ze mną bo chce Ci coś powiedzieć.
- Wiem , ty też mi się podobasz.-powiedział.
- Słucham!? - Krzyknęłam
Podszedł do mnie i chciał mnie objąć.
Pobiegłam do Jeremiego , i wszystko mu powiedziałam.
- Jeremi! - krzyknęłam.
- Co się stało.?
- Ja wracam , nie będę z tym kretynem , siedziała . - Wskazują na Jacka.
- O co chodzi? - zapytał .
- Wiesz twój '' Przyjaciel '' Właśnie powiedział , że się mu podobam i chciał mnie objąć.
- Co !? - krzyknął.
-Słyszałeś , chamsko , powiedział Jack.
Jeremi podszedł , do niego i zaczął go pchać , oraz drażnić.
Po chwili zaczęli się bić. Zawołałam Jaspera i Samiego , aby ich roździelili.
Obydwoje byli po obijani , ale Jeremi , już bardziej.
Pobiegłam z nim do pielęgniarki.Na szczęście nie było tak źle.
Ustał , i popatrzał na mnie.
- Przepraszam , za niego. - powiedział.
Westchnęłam.
- Ty , nie masz za co.
Zaśmiałam się.
- Co Cię bawi , to , że jestem po obijany ?
- Nie .. Biłeś , się o mnie to słodkie ,dziękuję . - przytuliłam go.
I wróciliśmy na koc.Jack pojechał, Jane była przerażona , tą sprawą , w końcu Jack , podobał się jej , i chyba była zła na mnie , bo ignorowała mnie , i nie odzywała się do mnie.
Na plaży zostaliśmy jeszcze chyba z godzinę , i wróciliśmy.
Jeremi , odprowadził mnie do domu , usiedliśmy , na ławce .
- Alex , kocham Cię bardzo ale..- powiedział smutny.
Ale to nie ma sensu , prze zemnie wszyscy Cię znienawidzą.
- Nie , Jeremi , nie rób mi tego . ! - zaczęlam krzyczeć.
- Spokojnie , nie rzucam Cię . - Przytulił mnie mocno.
Mówie Ci tylko , że juz jedna przyjaciółka , nie rozmawia z Tobą , prze zemnie , mogłem ich wogule ,nie przyprowadzać.
- Nie obchodzi , mnie Jane , Ale proszę przysięgnij mi , że mnie nie zostawisz dobrze.?
- Obiecuję . - powiedział całując mnie w czoło.
- Pójdę , już . a Ty może pogadaj z jackiem , co?
- Nie ma mowy , chciał pocałować moją dziewczynę.Jesteś moja , nie jego.
Zaśmiałam , się . Pa głupku kocham Cię.
- Ja Ciebie też , dobranoc.
- Dobranoc.
Stałam nadal zszokowana , tym co Jeremi mi powiedział , bałam się , że mnie zostawi , wtedy nie wiem , co bym zrobiła , pewnie bym tego żałowała.
___________________________________
ĆDN.:3 ♥ Ale mnie wciągnęła , ta opowieść .♥
wtorek, 22 maja 2012
Cieplutko ! ♥
Heeej.♥♥
Opowiadanie prawie skończone , myślę , że będą jeszcze dwie tury.
Jak na razie , piszą mi , że opowiadanie fajne.
Dobra , do szkoły mam , na dziewiątą , i pierwszy w-f xd -.- ' i tak nie ćwicze xd No , pewnie pójdziemy do lasku , lub na stadion , na dodatek w taki upał ;c Nie czje , bo 0 obserwatorów , list odwiedzin dziennie wychodzi ponad 15 -20 !? :o Dobra , kończe , bo musze iść się ogarnąć do szkoły x.o
Jeszcze dalszy ciąg opowiadani czyli nr 3 ♥
Co Ci się stało ?! - Zapytał.
Spojrzałam na niego ze ździwieniem .
- Haha , jeszcze nie wiesz .?
- Niestety.-odpowiedział , widać było , że był przerażony tą sytuacją.
- No , wiesz , ja nie ukrywam przed kimś , że mam chłopaka , bo go nie mam .
- O co ci chodzi Alex.? - zapytał.
- Co to była za dziewczyna , którą przytulałeś hm?- Zapytałam.
Jeremi , spojrzał na mnie smutno..
- Nie ufasz mi , wiesz to była moja kuzynka , która była w szpitalu bardzo długi czas.
Byłam przerażona.
- Przepraszam . - powiedziałam..
- Wiesz co odpuść sobie , z tego już chyba nic nie wyjdzie..
- przepraszam .. - rozpłakałam się , ale na nim to nie zrobiło wrażenia.
Wracam , to rodziców , chyba już wracamy. Na razie.
- Ale ..
- Z daleka , widziałam , jak już wyjeżdżają , Jeremi , nie uśmiechał się , widać , że był zły.
Wróciłam do rodziców .
- Pokłuciliście się - powiedziała mama.
- Nie gadam o tym , wracajmy - powiedziałam..
Spakowaliśmy się , i pojechaliśmy.
Kiedy dotarliśmy do domu , rzuciłam wszystko i pobiegłam do pokoju.
Zadzwoniłam , do Sary , i wszystko jej opowiedziałam od początku do końca .
Nie była żdziwiona , że Jeremi , był zły.
Odłożyłam , słuchawkę .
Rodzice zawołali , mnie na kolacje , przez cały wieczór , nie zamieniliśmy słowa.
Była godzina 21:30 , leżałam na łóżku rozmyślając o dzisiejszym strasznym dniu , spowodowanym prze zemnie.Zasnęłam chyba o 22 :00 , kiedy rano się obudziłam , chyba przed 11:00 , spojżałm , na telefon .
: JEDNA NIE ODEBRANA WIADOMOŚĆ - JEREMI.
Spojrzałam na telefon , napisał : Spotkajmy , się o 13:30 , na placu koło parku.
Szybko , zleciałam z łóżka.
I zaczęłam się szykować , nie stroiłam się za bardzo .
Zjadłam śniadanie , i poszłam.
Pojechałam , autobusem , czekał tam ..
Podeszła do niego .
- Cześć .. - powiedziałam.
Nagle podszedł do mnie , i przytulił , byłam lekko zszokowana. Ale nic nie mówiłam.
- Przepraszam .. - wyszeptał.
Przepraszam , że krzyczałem. Miałaś , prawo się wkurzyć , ale to była moja kuzynka , przysięgam.
- W porządku , ja też , przepraszam.
- Więc już okey ? - zapytał.
- Tak ,w porządku.
Złapał , mnie za rękę , i poszliśmy do parku.
Usiedliśmy na ławkę.
- To trudne , ale dam rade . - powiedział.
Spojrzałam na niego.
- Złapał , mnie za rękę , zostaniesz moją dziewczyną ?- zapytał.
Oczy mi się zaświeciły , a motyle w brzuchu , były masakryczne.
Długo na niego patrzyłam . Ale zgodziłam się.Teraz mogłam powiedzieć .. Że , to mój chłopak.
_______________________________________________________________________
ĆDN . Jak narazie , to tylko moja koleżanka , z klasy ,czyta moje opowiadania . dzięki ; * ♥
Spojrzałam na niego ze ździwieniem .
- Haha , jeszcze nie wiesz .?
- Niestety.-odpowiedział , widać było , że był przerażony tą sytuacją.
- No , wiesz , ja nie ukrywam przed kimś , że mam chłopaka , bo go nie mam .
- O co ci chodzi Alex.? - zapytał.
- Co to była za dziewczyna , którą przytulałeś hm?- Zapytałam.
Jeremi , spojrzał na mnie smutno..
- Nie ufasz mi , wiesz to była moja kuzynka , która była w szpitalu bardzo długi czas.
Byłam przerażona.
- Przepraszam . - powiedziałam..
- Wiesz co odpuść sobie , z tego już chyba nic nie wyjdzie..
- przepraszam .. - rozpłakałam się , ale na nim to nie zrobiło wrażenia.
Wracam , to rodziców , chyba już wracamy. Na razie.
- Ale ..
- Z daleka , widziałam , jak już wyjeżdżają , Jeremi , nie uśmiechał się , widać , że był zły.
Wróciłam do rodziców .
- Pokłuciliście się - powiedziała mama.
- Nie gadam o tym , wracajmy - powiedziałam..
Spakowaliśmy się , i pojechaliśmy.
Kiedy dotarliśmy do domu , rzuciłam wszystko i pobiegłam do pokoju.
Zadzwoniłam , do Sary , i wszystko jej opowiedziałam od początku do końca .
Nie była żdziwiona , że Jeremi , był zły.
Odłożyłam , słuchawkę .
Rodzice zawołali , mnie na kolacje , przez cały wieczór , nie zamieniliśmy słowa.
Była godzina 21:30 , leżałam na łóżku rozmyślając o dzisiejszym strasznym dniu , spowodowanym prze zemnie.Zasnęłam chyba o 22 :00 , kiedy rano się obudziłam , chyba przed 11:00 , spojżałm , na telefon .
: JEDNA NIE ODEBRANA WIADOMOŚĆ - JEREMI.
Spojrzałam na telefon , napisał : Spotkajmy , się o 13:30 , na placu koło parku.
Szybko , zleciałam z łóżka.
I zaczęłam się szykować , nie stroiłam się za bardzo .
Zjadłam śniadanie , i poszłam.
Pojechałam , autobusem , czekał tam ..
Podeszła do niego .
- Cześć .. - powiedziałam.
Nagle podszedł do mnie , i przytulił , byłam lekko zszokowana. Ale nic nie mówiłam.
- Przepraszam .. - wyszeptał.
Przepraszam , że krzyczałem. Miałaś , prawo się wkurzyć , ale to była moja kuzynka , przysięgam.
- W porządku , ja też , przepraszam.
- Więc już okey ? - zapytał.
- Tak ,w porządku.
Złapał , mnie za rękę , i poszliśmy do parku.
Usiedliśmy na ławkę.
- To trudne , ale dam rade . - powiedział.
Spojrzałam na niego.
- Złapał , mnie za rękę , zostaniesz moją dziewczyną ?- zapytał.
Oczy mi się zaświeciły , a motyle w brzuchu , były masakryczne.
Długo na niego patrzyłam . Ale zgodziłam się.Teraz mogłam powiedzieć .. Że , to mój chłopak.
_______________________________________________________________________
ĆDN . Jak narazie , to tylko moja koleżanka , z klasy ,czyta moje opowiadania . dzięki ; * ♥
Ciąg dalszy opowiadania.nr 2
Obudziłam się , i pierwszy raz spojżałam która godzina , była 12:00 ! Szybko zleciałam na dół do jadalni.
Wszyscy ze sobą rozmawiali , jedząc słynną jajecznicę mojej cioci Lucy.
- O hej , Alex - powiedziała mama.
- Cześć .. Przepraszam , dlaczego nikt mnie nie obudził.? - z lekkim ale słodkim oburzeniem spojżałam na Jeremiego.
Zaczął się śmiać a ja zaraz po nim.
- Wiesz , tak słodko wyglądałaś , nie miałem serca Cię budzić.- uśmiechnęłam się.
Usiadłam koło taty przy stole.
Popijając kakao , spoglądałam na Jeremiego.
Słodko wyglądał , z tymi nie ogarniętymi potarganymi włosami.
- Słuchajcie - powiedział wujek.
Na dworzu upał może , pojechalibyśmy na Rudnik?
- Czemu nie - odpowiedziała Pani Nina ( Mama Jeremiego)
- To co , zbieramy się i jedziemy? powiedział tata .
Wszyscy zaczęli się szykować , ja pojechałam jeszcze z Tatą i Jeremim , bo ciuchy.
- Kochanie? - powiedział tata.
Idę jeszcze po jakieś napoję na plaże , więc się streszczaj. - powiedział.
- Dobrze ! - krzyknęłam.
Poszłam z Jeremim do moje pokoju .
Zaraz do niego , podbiegła moja kicia - Amy.
- Lubi Cię . - powiedziałam rozczesując włosy.
- Widzę .- rzekł.
Też mam kota , Ivan'a.
Pomalowałam się , uczesałam i mogliśmy już iść.
- Gotowa !? - krzyczał tata z dołu.
- Chwila ! - krzyknęłam , przegladając się jeszcze w lustrze .
- Chacha , śliczna jesteś chodż już - Uśmiechnął się.
Spojżałm na niego z uśmiechem .
- Dobra , idziemy.
Zaszliśmy na dół , tata stał już przy samochodzie , zamknęłam drzwi i ruszyliśmy.
Byliśmy umuwieni , już na plaży z wujkami.
Kiedy dotarliśmy , rozłożyliśmy , i rozpakowaliśmy się.
Poszłam się przebrać w strój kąpielowy.
Miałam , dwu - częściowy strój z flagą USA.
Kiedy dotarłam , pobiegłam z Jeremim do wody.Widać było , że dużo ćwiczy.
Delikatnie , wchodziłam do wody , była lodowata.
Jeremi , od razu wbiegł.
Zaczął mnie chlapać , w końcu też , wbiegłam.
Świetnie , się bawiliśmy .
Okazało , się , że , tylko ja nie wzięłam ręcznika .
Więc stałam , a ze mnie leciała woda. Jeremi wyjął z plecaka ręcznika i otulił mnie ręcznikiem.
- hm . dziękuję , zaraz Ci go oddam . - powiedziałam Zauroczona , bo już wtedy coś poczułam.
- Daj spokój , ja na razie nie potrzebuje - powiedział , nadal przytulając mnie.
Dobrze , że rodzice , poszli do pobliskiego sklepu bo nie wiem jak by zareagowali , szczególnie tata.
- Dziękuję , już nie potrzebuję , uśmiechnęłam się oddając mu ręcznik.
- Okey , wziął ręcznik i zaczął czochrać włosy .- Uśmiechnęłam się.
Rodzice wróciłi , ja siedziałam z Jeremim , na kocu , gadając o wszystkim i o niczym.
Rodzice przynieśli na lody.
Nagle w czasie rozmowy , jakaś , dziewczyna zawolała go . Długo gadali , a ja zazdrosna wpatrywałąm się w nich , przytulili się. Wtedy już było żle .
- wrócił na koc , wiec o czym romawialiśmy ? - zapytał jak by nic się nie stało.
- Spojżałam na niego , żałosny jesteś wiesz? . Oznajmiłam rodzicom , że , id się przejść.
Jeremi zdziwiony spojżał na mnie , i pobiegł za mną .
- Alex . ! Alex ! - Krzyczał.
A ja już zacząc biec zaczęłam się zastanawiać , na co ja liczyłam.Przecież taki chłopak mógł mieć każdą.
W końcu , mnie zatrzymał .. Potem już nie było tak słodko.
________
ĆDN.♥
Wszyscy ze sobą rozmawiali , jedząc słynną jajecznicę mojej cioci Lucy.
- O hej , Alex - powiedziała mama.
- Cześć .. Przepraszam , dlaczego nikt mnie nie obudził.? - z lekkim ale słodkim oburzeniem spojżałam na Jeremiego.
Zaczął się śmiać a ja zaraz po nim.
- Wiesz , tak słodko wyglądałaś , nie miałem serca Cię budzić.- uśmiechnęłam się.
Usiadłam koło taty przy stole.
Popijając kakao , spoglądałam na Jeremiego.
Słodko wyglądał , z tymi nie ogarniętymi potarganymi włosami.
- Słuchajcie - powiedział wujek.
Na dworzu upał może , pojechalibyśmy na Rudnik?
- Czemu nie - odpowiedziała Pani Nina ( Mama Jeremiego)
- To co , zbieramy się i jedziemy? powiedział tata .
Wszyscy zaczęli się szykować , ja pojechałam jeszcze z Tatą i Jeremim , bo ciuchy.
- Kochanie? - powiedział tata.
Idę jeszcze po jakieś napoję na plaże , więc się streszczaj. - powiedział.
- Dobrze ! - krzyknęłam.
Poszłam z Jeremim do moje pokoju .
Zaraz do niego , podbiegła moja kicia - Amy.
- Lubi Cię . - powiedziałam rozczesując włosy.
- Widzę .- rzekł.
Też mam kota , Ivan'a.
Pomalowałam się , uczesałam i mogliśmy już iść.
- Gotowa !? - krzyczał tata z dołu.
- Chwila ! - krzyknęłam , przegladając się jeszcze w lustrze .
- Chacha , śliczna jesteś chodż już - Uśmiechnął się.
Spojżałm na niego z uśmiechem .
- Dobra , idziemy.
Zaszliśmy na dół , tata stał już przy samochodzie , zamknęłam drzwi i ruszyliśmy.
Byliśmy umuwieni , już na plaży z wujkami.
Kiedy dotarliśmy , rozłożyliśmy , i rozpakowaliśmy się.
Poszłam się przebrać w strój kąpielowy.
Miałam , dwu - częściowy strój z flagą USA.
Kiedy dotarłam , pobiegłam z Jeremim do wody.Widać było , że dużo ćwiczy.
Delikatnie , wchodziłam do wody , była lodowata.
Jeremi , od razu wbiegł.
Zaczął mnie chlapać , w końcu też , wbiegłam.
Świetnie , się bawiliśmy .
Okazało , się , że , tylko ja nie wzięłam ręcznika .
Więc stałam , a ze mnie leciała woda. Jeremi wyjął z plecaka ręcznika i otulił mnie ręcznikiem.
- hm . dziękuję , zaraz Ci go oddam . - powiedziałam Zauroczona , bo już wtedy coś poczułam.
- Daj spokój , ja na razie nie potrzebuje - powiedział , nadal przytulając mnie.
Dobrze , że rodzice , poszli do pobliskiego sklepu bo nie wiem jak by zareagowali , szczególnie tata.
- Dziękuję , już nie potrzebuję , uśmiechnęłam się oddając mu ręcznik.
- Okey , wziął ręcznik i zaczął czochrać włosy .- Uśmiechnęłam się.
Rodzice wróciłi , ja siedziałam z Jeremim , na kocu , gadając o wszystkim i o niczym.
Rodzice przynieśli na lody.
Nagle w czasie rozmowy , jakaś , dziewczyna zawolała go . Długo gadali , a ja zazdrosna wpatrywałąm się w nich , przytulili się. Wtedy już było żle .
- wrócił na koc , wiec o czym romawialiśmy ? - zapytał jak by nic się nie stało.
- Spojżałam na niego , żałosny jesteś wiesz? . Oznajmiłam rodzicom , że , id się przejść.
Jeremi zdziwiony spojżał na mnie , i pobiegł za mną .
- Alex . ! Alex ! - Krzyczał.
A ja już zacząc biec zaczęłam się zastanawiać , na co ja liczyłam.Przecież taki chłopak mógł mieć każdą.
W końcu , mnie zatrzymał .. Potem już nie było tak słodko.
________
ĆDN.♥
Nie wyrabiam.^^
Ohayo♥
Ledwo pisze , bo jest niesamowity upał ! 31 stopni w cieniu !? :o Gorzej niż wczoraj . Dobrze , że dziś miałam krótko lekcje , jestem zawiedziona , bo wychodzi mi z Historii .. 3/2 : ( masakra. Ale dobra mniejsza o to , a ja wcinam sobie pyszne lody . ! ♥ Potem dokończe opowiadanie . ♥
papa ♥
Ledwo pisze , bo jest niesamowity upał ! 31 stopni w cieniu !? :o Gorzej niż wczoraj . Dobrze , że dziś miałam krótko lekcje , jestem zawiedziona , bo wychodzi mi z Historii .. 3/2 : ( masakra. Ale dobra mniejsza o to , a ja wcinam sobie pyszne lody . ! ♥ Potem dokończe opowiadanie . ♥
papa ♥
poniedziałek, 21 maja 2012
Opowiadanie.♥ nr 1
Opowiadanie będzie dla nastolatków , o miłości♥
_____________________________________
Byłam zła , zaczynając od tego , że mama obudziła mnie z pretensjami , że śpię do 12.
Kiedy zeszłam na dół , śniadanie stało już na stole .
- Hej Córcia.- powiedział tata.
- Cześć.. - burknęłam.
- A ty nadal zła .?
- Tak , bo wiesz mam swoje , życie a ty każesz mi iść do Waszych znajomych , bo Wujek ma urodziny.
- Posłuchaj po pierwsze masz 13 lat , i jak na razie to nie masz jeszcze swojego , życia koleżanko. A po drugie Wujek Antony ma urodziny raz w roku , więc możesz się wysilić , i iść na urodziny.A , i być może zostaniemy tam , na noc , bo nasze domy są daleko , i ja nie będę mógł prowadzić , ani mama też.
- Nie no świetnie , super - powiedziałam.
Uderzając ręką o stół poszłam do swojego pokoju.
- Alex , wróć ! w tej chwili.
- hmm , a wy znowu , się kłócicie - powiedziała mama . Ale w sumie masz racje , Antony ma urodziny raz w roku i powinna iść.
Nie minęło 10 min,Siedziałam na łóżku z laptopem z słuchawkami w uszach.
Tata usiadł koło mnie.Zdjęłam słuchawki.
- hm, córeczko przepraszam .. Ale dużo razy nie byłaś u Wujka na urodzinach , poszłabyś chociaż raz, i tak będziemy tylko my z mamą , Wujek i Ciocia Lucy.
- Dobrze , masz rację , pójdę , ale .. mogę wziąć laptopa plis?
- haha , możesz , możesz.-powiedział tata .
Urodziny były na 17:00 , poszłam do łazienki i zaczęłam się przygotowywać.
Ubrałam czarne rurki ,koszule i sweter bo było chłodno.Pomalowałam się umyłam włosy i byłam gotowa.
Zaraz po mnie weszła mama .
- Boże , dłużej nie mogłaś , się ubierać ? - krzyknął tata.
- Jeju ,, wielki problem .
- Wielki, wielki bo się spóżnimy - powiedział tata.
- Gotowa jestem ! - wykrzyknęła mama .
Wszyscy pobiegliśmy do samochodu.Tak poza tym , to nie byli moi prawdziwi wujowie , ponieważ , to byli przyjaciele moich rodziców , ale wolałam mówić , wujkowie.
Kiedy dotarliśmy , wszyscy słożyliśmy życzenia.
- O , dziękuję , Alex . - powiedział Wujek.
Uśmiechnęłam się , widać było , że prezent się podobał.
Chwilę , posiedziałam z nimi przy stole, a potem , poszłam na fotel , pooglądać film na laptopie.
Film się , skończył więc połowe czasu , spędziłam na fecbooku.
Nagle , jakiś chłopak , wszedł do pkoju.OSŁUPIAŁAM.
Miał długie blond włosy z grzywką na boku , kremowe rurki , koszule i czarne trampki. Nazywał się Jeremy.
Patrzyłam na niego długo , przywitał się z gośćmi i podszedł do mnie.
- Hej , Jeremy jestem - wyciągnął rękę w moją strone.
- Miło mi , Alex jestem.
Usiadł , koło mnie na fotelu , czułam jak motyle latają mi w brzuchu.
Chwilę patrzał , co robię.
- Czym się interesujesz . ? - powiedział .
Czułam , że na siłę próbował do mnie zagadać , uśmiechnęłam się pod nosem.
- Ja ? muzyką , Japonią , i zwierzętami a ty . ? - Uśmiechnął się.
A uśmiech miał powalający.
- Ja , motorami , i także muzyką.- powiedział.Wiesz wydajesz się być fajną dziewczyną.
Zaczęłam się śmiać.
- Ej , a co wam tak wesoło ? - Zażartował Wujek .
Wszyscy , zaczęli się smiać , Jeremy wziął głowę na dół i zaczął się śmiać ,a ja czułam , że mam rumieńce .
- Em. Dasz mi swój numer? - zapytał.
Uśmiechnęłam się.
- Okey .
Okazało się , żę oni też zostaną na noc , całą noc , gadałam z Jeremim , do chwili gdy zasnęłam . I pomyśleć , że nie chciałam iść na urodziny...
______________________
ĆGN ♥
_____________________________________
Byłam zła , zaczynając od tego , że mama obudziła mnie z pretensjami , że śpię do 12.
Kiedy zeszłam na dół , śniadanie stało już na stole .
- Hej Córcia.- powiedział tata.
- Cześć.. - burknęłam.
- A ty nadal zła .?
- Tak , bo wiesz mam swoje , życie a ty każesz mi iść do Waszych znajomych , bo Wujek ma urodziny.
- Posłuchaj po pierwsze masz 13 lat , i jak na razie to nie masz jeszcze swojego , życia koleżanko. A po drugie Wujek Antony ma urodziny raz w roku , więc możesz się wysilić , i iść na urodziny.A , i być może zostaniemy tam , na noc , bo nasze domy są daleko , i ja nie będę mógł prowadzić , ani mama też.
- Nie no świetnie , super - powiedziałam.
Uderzając ręką o stół poszłam do swojego pokoju.
- Alex , wróć ! w tej chwili.
- hmm , a wy znowu , się kłócicie - powiedziała mama . Ale w sumie masz racje , Antony ma urodziny raz w roku i powinna iść.
Nie minęło 10 min,Siedziałam na łóżku z laptopem z słuchawkami w uszach.
Tata usiadł koło mnie.Zdjęłam słuchawki.
- hm, córeczko przepraszam .. Ale dużo razy nie byłaś u Wujka na urodzinach , poszłabyś chociaż raz, i tak będziemy tylko my z mamą , Wujek i Ciocia Lucy.
- Dobrze , masz rację , pójdę , ale .. mogę wziąć laptopa plis?
- haha , możesz , możesz.-powiedział tata .
Urodziny były na 17:00 , poszłam do łazienki i zaczęłam się przygotowywać.
Ubrałam czarne rurki ,koszule i sweter bo było chłodno.Pomalowałam się umyłam włosy i byłam gotowa.
Zaraz po mnie weszła mama .
- Boże , dłużej nie mogłaś , się ubierać ? - krzyknął tata.
- Jeju ,, wielki problem .
- Wielki, wielki bo się spóżnimy - powiedział tata.
- Gotowa jestem ! - wykrzyknęła mama .
Wszyscy pobiegliśmy do samochodu.Tak poza tym , to nie byli moi prawdziwi wujowie , ponieważ , to byli przyjaciele moich rodziców , ale wolałam mówić , wujkowie.
Kiedy dotarliśmy , wszyscy słożyliśmy życzenia.
- O , dziękuję , Alex . - powiedział Wujek.
Uśmiechnęłam się , widać było , że prezent się podobał.
Chwilę , posiedziałam z nimi przy stole, a potem , poszłam na fotel , pooglądać film na laptopie.
Film się , skończył więc połowe czasu , spędziłam na fecbooku.
Nagle , jakiś chłopak , wszedł do pkoju.OSŁUPIAŁAM.
Miał długie blond włosy z grzywką na boku , kremowe rurki , koszule i czarne trampki. Nazywał się Jeremy.
Patrzyłam na niego długo , przywitał się z gośćmi i podszedł do mnie.
- Hej , Jeremy jestem - wyciągnął rękę w moją strone.
- Miło mi , Alex jestem.
Usiadł , koło mnie na fotelu , czułam jak motyle latają mi w brzuchu.
Chwilę patrzał , co robię.
- Czym się interesujesz . ? - powiedział .
Czułam , że na siłę próbował do mnie zagadać , uśmiechnęłam się pod nosem.
- Ja ? muzyką , Japonią , i zwierzętami a ty . ? - Uśmiechnął się.
A uśmiech miał powalający.
- Ja , motorami , i także muzyką.- powiedział.Wiesz wydajesz się być fajną dziewczyną.
Zaczęłam się śmiać.
- Ej , a co wam tak wesoło ? - Zażartował Wujek .
Wszyscy , zaczęli się smiać , Jeremy wziął głowę na dół i zaczął się śmiać ,a ja czułam , że mam rumieńce .
- Em. Dasz mi swój numer? - zapytał.
Uśmiechnęłam się.
- Okey .
Okazało się , żę oni też zostaną na noc , całą noc , gadałam z Jeremim , do chwili gdy zasnęłam . I pomyśleć , że nie chciałam iść na urodziny...
______________________
ĆGN ♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)