Ulżyło mi. Na reszcie mi ulżyło, po tak długim czasie w końcu się dowiedzieli. Szkoda, że w takich okolicznościach, no ale trudno. Harry się denerwował, tym co powiedział Zayn. Osobiście nie wziąłem tego do siebie, wiem, że mulat wcale tak nie uważa.
- Chodź Harry, wracamy. - powtórzyłem powtórnie. Chłopak kompletnie ignorował to co do niego mówiłem. - Cholera, Harry! - krzyknąłem mu wprost do ucha. - Przestań zachowywać, jak panienka! Zachowujesz się jak gówniarz! Nie będę wstanie być w związku, z dzieciakiem! - krzyknąłem. Wyżyłem się na Harry'm, nie potrzebnie. Chłopak uniósł głowę, twarz miał zalaną łzami. Doprowadziłem go do płaczu, przełknąłem głośno ślinę, nie wiedząc jak teraz zachować się w stosunku do chłopaka.
- Przepraszam. - wyszeptał cicho, plącząc swoje ręce. - Masz rację, jestem gówniarzem. - odparł spokojnie. - Ale kocham Cię. Bardzo, bez względu na wszystko. - złapał moją dłoń. - Nie denerwuj się. Wiem, że to źle zabrzmi ale musisz do jutra wziąć swoje rzeczy z mojego mieszkania. Ness jutro wraca. Przepraszam Lou. - odparł szybko, podchodząc do mnie na tyle blisko, że nasze nosy się stykały. Harry wpił się w moje usta mocno, i agresywnie. Zarzuciłem ręce na jego szyję, nie chcąc aby chłopak odszedł.
- Musisz iść. - wyszeptał w moje usta.
- Nie chcę.. - powiedziałem prawie płacząc. - Ale musisz. - odpowiedział Harry. - Nie mówiłeś, że to będzie takie trudne. - odpowiedziałem. - Powinieneś się domyślić.. - pogłaskał mnie po policzku, odchodząc.
Nie wiedziałem gdzie iść. Do domu miałem za daleko, jedynie Liam mógłby mi pomóc. Wykręciłem do niego numer, nacisnąłem zieloną słuchawkę i po chwili już odebrał. - Mam kłopot.. pomożesz mi? [...] Będę za 15 minut, do zobaczenia stary. Dzięki. [...]
Dotarłem do jego małego mieszkanka, które dzielił z Niallem. Liam był typem chłopaka, który martwił się o wszystkich, chciał wszystkim pomagać. Miałem nadzieję, że może i mnie wesprze.
Znalazłem się przed jego drzwiami, zapukałem głośno a po chwili, Niall otworzył mi drzwi.
- Po co przyszedłeś? - zapytał, na poczekaniu.
- Wpuść mnie, dzwoniłem do Liama. - ominąłem go w drzwiach, i znalazłem się w ich salonie.
Liam siedział na kanapie, całkiem mnie ignorując. Podszedłem do niego powoli, siadając koło niego. Chłopak spojrzał na mnie ze współczuciem.
- Pogubiłem się. Tak bardzo się pogubiłem, Li. Pomóż mi. - zapłakałem, przyglądając się chłopakowi. Nic nie mówił, po prostu zrobił tak jak zawsze. Przytulił mnie, i powiedział, że zachowuje się jak dzieciak.
- Niall? Zostawisz nas samych, proszę. - zwróciłem się do Nialla. Chłopak niechętnie wyszedł z salonu, pozostawiając nas samych. Długo rozmawialiśmy, Liam zadawał setki pytań i analizował wszystko po kolei.
- Ty i Harry, nie jesteście sami. Ja również jest Bi. - odparł Liam. Zero wstydu z jego strony, tak właśnie powinno być.
- Serio? Ty? jak sobie z tym radzisz?
- Wiesz.. nie jest mi łatwo. To nowe i dziwaczne uczucie. Zwłaszcza teraz, kiedy jestem bliżej z Niallem. Wiesz, że ja będę po waszej stronie. Ale.. bardzo lubię Nessie i nie chcę, aby teraz ich perfekcyjny związek upadł. - złapał moje ramię.
- Tak go kocham. To stało się takie nagłe. Tak nagle, się w nim zakochałem.. - uśmiechnąłem się pod nosem, przypominając sobie nasz pierwszy pocałunek. Liam zaśmiał się.
- Tak, życie lubi płatać figle. - odparł. - Słuchaj. Zazwyczaj nie popieram takich akcji, ale na moje powinieneś walczyć o Harry'ego. - powiedział.
- Walczyć? Mam ukraś Ness chłopaka?
- Jeśli, nie potrafisz bez niego żyć. - zaśmiał się.
- Wiesz, chyba poczekam parę dni.. może to przelotne uczucie? Może faktycznie mam jakieś urojenia?
- Wątpię. Widziałem, jak patrzyłeś na Harry'ego, a on na Ciebie. To prawdziwe. - odpowiedział.
- Wiesz, masz rację. Chyba mu zależy, bo chciał nawet spotykać się potajemnie. Zadzwonię do niego.
Liaaś, mogę przenocować u was? - zapytałem uśmiechając się.
- Jasne. Pościele Ci w pokoju gościnnym. - poczochrał moje włosy, idąc na górę. Co ja bym bez niego zrobił?
Godzina 23:30, właśnie leże w łóżku, esemesując z Harry'm. Tęsknimy za sobą, chciałbym teraz przytulić tego debila. Nie marzę teraz o niczym innym,prócz tego, żeby Hazz teraz mnie odwiedził.
Wpadniesz? wszyscy już śpią, porozmawiamy sobie. Tęsknie za Tobą, misieek. ;)x
Od: Kochaaanie.x
Jeśli chcesz mogę wpaść.. kocham Cię wiesz? Nie chcę, aby Nessie jeszcze wracała.. nie nacieszyłem się jeszcze Tobą..x kc.x Będę za 15minut.. Liam na pewno śpi?
Tak śpi.. nie uwierzysz co Ci powiem... jestem mega dumny z Liama. Puść mi wygnała, kiedy będziesz pod drzwiami. Nie pukaj, obudzisz Nialla a widać, że jest wkurzony tą sytuacją.
Od: Kochaaanie.x
Okeey. Będę za niedługo. Kocham Cię. x
Hahah, ja Ciebie też mały. x
Tak jak się umówiliśmy, Harry był punktualnie. Dostałem od niego znak, że stoi pod drzwiami. Cicho zszedłem po schodach, i zaraz otworzyłem mu drzwi. Na poczekaniu, rzucił się na mnie i pocałował mocno.
Zaśmiałem się cicho. Złapałem go za rękę, i zaprowadziłem szybko do góry. Przytuliliśmy się na łóżku, i przez kolejne dwie godziny nie robiliśmy nic innego, prócz cieszenia się sobą. Obejmowałem Harry'ego w pasie, przylegając swoich torsem do jego pleców. Pocałowałem lekko jego ramię, usłyszałem ciche pomrukiwanie Harry'ego.
- Jest mi z Tobą tak dobrze. - wyszeptał.
- Więc zostań ze mną. Obiecuję Ci wierność do końca. - odpowiedziałem. Harry uśmiechnął się krótko.
- Jak będzie się czuła Nessie?
- Zrozumie.
- Obiecujesz?
- Tak. - pocałowałem go krótko.
- Ale czy obiecujesz, że będziesz ze mną do końca.
- Przyrzekam kochanie. Jesteś najważniejszy. Pamiętaj o tym, dobrze? - pogłaskałem go po policzku.
- Nigdy bym nie uwierzył, że usłyszę od swojego przyjaciela coś takiego. - pocałował mnie. - Kocham Cię, pamiętaj o tym dobrze? - powtórzył moje słowa.
- Nie zapomnę. - splotłem nasze palce, pocałowałem jego usta ostatni raz. Bo zasnęliśmy.
sobota, 1 czerwca 2013
czwartek, 30 maja 2013
Chapter 17~
Plany zmieniły się całkowicie. Zamiast romantycznej i spokojnej kolacji z Harry'm, wylądowaliśmy z chłopakami w najpopularniejszym klubie w Londynie- Ministry of Sound.
Razem z chłopcami siedzieliśmy w salonie czekając na Harry'ego, aż ten w końcu się przygotuję. Zszedł na dół. Tak bardzo przystojny, uśmiechał się do mnie podstępnie wiedząc jak to na mnie działa. Dupek.
- Harry, ranisz nas. Dłużej nie mogłeś? - zapytał Zayn, z nutką ironii.
- A mogłem. Ale po co? - przejechał ręką po moich plecach, objął mnie ramieniem. - Harry. - upomniałem go, najwidoczniej zapomniał, że nasi przyjaciele, nie wiedzą j e s z c z e o całej sprawie. Chłopak skrzywił się, i odsunął się ode mnie kawałek dalej.
Szliśmy już w stronę klubu. Jako stali goście nie mieliśmy, najmniejszego problemu dostania się do klubu. Chociaż, nie wszyscy mieliśmy ukończone 25 lat. Z wyjątkiem mnie.
W klubie było mnóstwo osób.W sumie to tak jak zawsze.
Usiedliśmy przy stoliku, tak jak zawsze ja i Zayn poszliśmy zamówić drinki.
- Co Ci wziąć? - szepnąłem Harry'emu do ucha.
- Wybierz mi coś. - uśmiechnął się krótko. Szedłem już w stronę baru, kiedy chłopak pociągnął mnie za rękaw. - Kiedy im powiemy? - wysapał. - Chcę, żeby wiedzieli. - odparł, nie puszczając mojej dłoni. - Potem. Obiecuję. - powiedziałem stanowczo, uśmiechając się. Oddaliłem się do baru, aby zakupić drinki.
Początkowy wzięliśmy po piwie, na rozgrzewkę oczywiście.
- Lou? Między Tobą a Harr'ym, coś jest? - zapytał.
- Ehm, nie.. no co ty. - odparłem mało stanowczo. - Coś Ci nie wierzę. - odpowiedział złośliwie, podchodząc do stolika. Usiadł na przeciwko Harry'ego, przyglądając mu się biegle.
Minęła godzina, a my już nieźle się upiliśmy. Louis tańczył z jakimiś przypadkowymi typkami, co na mnie wpłynęło w nie najlepszym stopniu. Ostrym krokiem, podbiegłem do chłopaków tańczących z moim Louisem. Popchnąłem jednego tak, że upadł na jednego z pozostałych. W tej chwili w dupie miałem, czy chłopcy patrzą czy nie.
- Ty cholerny gnoju, odpieprz się do mojego chłopaka. - wziąłem go za koszulkę i popchnąłem na ścianę.
- Nigdzie nie piszę, że jest twój! - odpyskował, i uderzył mnie w twarz. Upadłem na ziemię, dostałem całkiem mocno. Otarłem krew ręką, i wstałem z podłogi. Chłopak śmiał się wraz z kolegami.
- Harry.. - usłyszałem cichy i przyjemny głos Louisa. - Przestań proszę. - odpowiedział kompletnie zalany. - Kocham Cię, chodź proszę. - pociągnął mnie za rękę, w kierunku drzwi.
- Do zobaczenia kochanie. - powiedziałem chamsko, do chłopaka. Podajże miał na imię Conor. Tak nazywali go jego "koledzy". Puściłem dłoń Louisa, i wyszedłem z klubu zostawiając go w tyle.
- Jak ty się zachowujesz? Cholera, jesteśmy parą czy nie? - krzyknąłem Louisowi.
- Jasne, że tak. Ale męczy mnie to twoje przeciąganie, powiedzenia chłopakom prawdy. Wstydzisz się być gejem? Możemy zakończyć! - krzyknął, zdawałoby się, że nagle wytrzeźwiał. - Jak widzisz, poradziłbym sobie, uganiają się za mną jak widzisz. - wykrzyczał. Słuchałem go uważnie, i najwyraźniej miał rację.
Zbliżyłem się do niego, i przytuliłem go mocno. Objąłem go w pasie, przyciągając go tak, że nasze torsy się stykały. Louis pocałował mnie za uchem, splatając moją dłoń. Ścisnąłem ją mocno.
- Wiesz, że kocham Cię najbardziej na świecie. Chyba już bardziej od Ness. - powiedziałem, to całkowicie szczerze.
- No proszę. A jednak miałem rację. - usłyszałem głos Zayna, za mną. Odwróciłem się szybko, widząc Zayna wraz z Liamem.
- Chcieliśmy wam powiedzieć.. - odparł Louis.
- Jasne. - parsknął złośliwie Zayn, i odszedł z pod klubu. - Dla mnie, jesteście skończeni. - krzyknął z oddali.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
4 komentarze - next.:)))) ♥ kocham was.x
Razem z chłopcami siedzieliśmy w salonie czekając na Harry'ego, aż ten w końcu się przygotuję. Zszedł na dół. Tak bardzo przystojny, uśmiechał się do mnie podstępnie wiedząc jak to na mnie działa. Dupek.
- Harry, ranisz nas. Dłużej nie mogłeś? - zapytał Zayn, z nutką ironii.
- A mogłem. Ale po co? - przejechał ręką po moich plecach, objął mnie ramieniem. - Harry. - upomniałem go, najwidoczniej zapomniał, że nasi przyjaciele, nie wiedzą j e s z c z e o całej sprawie. Chłopak skrzywił się, i odsunął się ode mnie kawałek dalej.
Szliśmy już w stronę klubu. Jako stali goście nie mieliśmy, najmniejszego problemu dostania się do klubu. Chociaż, nie wszyscy mieliśmy ukończone 25 lat. Z wyjątkiem mnie.
W klubie było mnóstwo osób.W sumie to tak jak zawsze.
Usiedliśmy przy stoliku, tak jak zawsze ja i Zayn poszliśmy zamówić drinki.
- Co Ci wziąć? - szepnąłem Harry'emu do ucha.
- Wybierz mi coś. - uśmiechnął się krótko. Szedłem już w stronę baru, kiedy chłopak pociągnął mnie za rękaw. - Kiedy im powiemy? - wysapał. - Chcę, żeby wiedzieli. - odparł, nie puszczając mojej dłoni. - Potem. Obiecuję. - powiedziałem stanowczo, uśmiechając się. Oddaliłem się do baru, aby zakupić drinki.
Początkowy wzięliśmy po piwie, na rozgrzewkę oczywiście.
- Lou? Między Tobą a Harr'ym, coś jest? - zapytał.
- Ehm, nie.. no co ty. - odparłem mało stanowczo. - Coś Ci nie wierzę. - odpowiedział złośliwie, podchodząc do stolika. Usiadł na przeciwko Harry'ego, przyglądając mu się biegle.
Minęła godzina, a my już nieźle się upiliśmy. Louis tańczył z jakimiś przypadkowymi typkami, co na mnie wpłynęło w nie najlepszym stopniu. Ostrym krokiem, podbiegłem do chłopaków tańczących z moim Louisem. Popchnąłem jednego tak, że upadł na jednego z pozostałych. W tej chwili w dupie miałem, czy chłopcy patrzą czy nie.
- Ty cholerny gnoju, odpieprz się do mojego chłopaka. - wziąłem go za koszulkę i popchnąłem na ścianę.
- Nigdzie nie piszę, że jest twój! - odpyskował, i uderzył mnie w twarz. Upadłem na ziemię, dostałem całkiem mocno. Otarłem krew ręką, i wstałem z podłogi. Chłopak śmiał się wraz z kolegami.
- Harry.. - usłyszałem cichy i przyjemny głos Louisa. - Przestań proszę. - odpowiedział kompletnie zalany. - Kocham Cię, chodź proszę. - pociągnął mnie za rękę, w kierunku drzwi.
- Do zobaczenia kochanie. - powiedziałem chamsko, do chłopaka. Podajże miał na imię Conor. Tak nazywali go jego "koledzy". Puściłem dłoń Louisa, i wyszedłem z klubu zostawiając go w tyle.
- Jak ty się zachowujesz? Cholera, jesteśmy parą czy nie? - krzyknąłem Louisowi.
- Jasne, że tak. Ale męczy mnie to twoje przeciąganie, powiedzenia chłopakom prawdy. Wstydzisz się być gejem? Możemy zakończyć! - krzyknął, zdawałoby się, że nagle wytrzeźwiał. - Jak widzisz, poradziłbym sobie, uganiają się za mną jak widzisz. - wykrzyczał. Słuchałem go uważnie, i najwyraźniej miał rację.
Zbliżyłem się do niego, i przytuliłem go mocno. Objąłem go w pasie, przyciągając go tak, że nasze torsy się stykały. Louis pocałował mnie za uchem, splatając moją dłoń. Ścisnąłem ją mocno.
- Wiesz, że kocham Cię najbardziej na świecie. Chyba już bardziej od Ness. - powiedziałem, to całkowicie szczerze.
- No proszę. A jednak miałem rację. - usłyszałem głos Zayna, za mną. Odwróciłem się szybko, widząc Zayna wraz z Liamem.
- Chcieliśmy wam powiedzieć.. - odparł Louis.
- Jasne. - parsknął złośliwie Zayn, i odszedł z pod klubu. - Dla mnie, jesteście skończeni. - krzyknął z oddali.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
4 komentarze - next.:)))) ♥ kocham was.x
wtorek, 28 maja 2013
Jeestem!:D
Hej kochane! W końcu w domku! Było fajnie, ale troszkę nudno. Jutro mam konkurs/koncert, i tak się boję, że brerburburbr. ;___; Dziś i jutro raczej jeszcze rozdziały nie będzie.:c wybaczcie. x3
Subskrybuj:
Posty (Atom)