sobota, 23 marca 2013

Chapter V .

Harry jest najgorszym frajerem jakiego znam , w tej chwili go nie znoszę . I jestem pewien , że nie zostawię tak tej sprawy . O nie , Harruś nie będzie tak słodko jak myślisz .
Po dość nie przespanej nocy , z powodu tej sytuacji którą wywinął mój drogi przyjaciel , zmusiłem się aby wstać o godzinie dziewiątej , dwadzieścia i tak nie zmrużyłbym oka .
Wstałem z łóżka , na czarne bokserki ubrałem swoje , ciemno granatowe dresy . Nie mogłem znaleźć porządnej koszulki - Obejdzie się bez niej .
Zszedłem na dół do kuchni , przy okazji zabierając z półki swojego nowiutkiego Ipod'a . Zalogowałem się na Twitter'a - tak długo tam nie zaglądałem !
W sumie nic ciekawego , przybyło ponad pięćset followersów . Już ze schodów usłyszałem rozmowy i chichoty chłopców .
- Chłopaki , ta Jade to niezła sztuka , nie ? - uśmiechnął się Niall , biorąc kolejny łyk kawy . Uśmiechnąłem się do siebie , schodząc na dół .
- Masz rację Nialler , Jade jest naprawdę śliczna i to tego niesamowicie sympatyczna . - wyszczerzyłem się.
Liam zaśmiał się z obrotu sytuacji .
- Oj Niall , wpadłeś. - zaśmiałem się ponownie , otwierając lodówkę .
- Widziałem lepsze . - odparł Harry . - Przyjdą dziś do was , o wiele , wiele lepsze panny . Obiecuję wam. - uśmiechnął się z pogardą .
- Odpuść sobie . - warknąłem , krojąc jabłko . - Zachowujesz się jak dziecko , zdajesz sobie sprawę ?
Harry uśmiechnął się i napił soku . Podszedł do mnie bliżej , po czym objął mnie ramieniem .
- Dziś wieczorem się zrelaksujesz . Uwierz , dziewczyny są niesamowite . - odparł z uśmiechem .
- Nie obchodzi mnie to . Zapraszam dziś Jade , będziemy u mnie w pokoju . - odpowiedziałem przyglądając mu się . Spojrzał na mnie ostrym wzrokiem .
- Weź się nawet cholera nie denerwuje . - Wskazał na mnie palcem .
- Pf , ty możesz zaprosić dziewczyny ja nie ? - zaśmiałem się .
- Nie zabraniam Ci . Tylko , moje przynajmniej mają pieniądze , dom i markowe ciuchy . - odrzekł .
- Boże , jak ty jestem straszny! - złapałem się za czoło , odchodząc . - Nie wiem , Liam może ty mu przemówisz do rozsądku . Harry ty frajerze bez serca  [...] .

Mijał kolejne godziny . Siedziałem w salonie , oglądając przypadkowe seriale . Spojrzałem na godzinę - siedemnasta pięćdziesiąt . Za chwilę przyjdą dziewczyny Harry'ego ... Chłopak chodził po domu , przygotowując się do nie wiadomo czego , w sumie reszta chłopców robiła podobnie . Co oni widzą w tym dziewczynach ? Dzwonek do drzwi . - Od razu , wstałem z kanapy kierując się w stronę przedpokoju . Zacząłem ubierać buty .
- Poznasz je! - złapał mnie Harry za ramię .
- Chyba Cię gnie Harruś . - zaśmiałem się . Chłopak rzucił mi krótkie spojrzenie , po czym otworzył drzwi . Wpuścił dziewczyny do środka . Boże [...] Jak one wyglądały . Nie mając ochoty , patrzeć na śliniącego się Harry'ego , wybiegłem z domu . Chłopak wychylił się z zza drzwi .
- Nie próbuj jej przyprowadzać . - krzyknął . Odwróciłem się do niego , delikatnie się uśmiechnąłem po czym pokazałem mu środkowy palec .
- A spieprzaj! - krzyknął zamykając drzwi .

Kierowałem się tam gdzie przeważnie Jade przebywała .Dotarłem na ulicę Baker Street , nie myliłem się .
Dziewczyna siedziała na ławce , grając na gitarze uśmiechała się szczerze . Boże , jak ja ją uwielbiam .
Usiadłem koło niej , całując ją na powitanie w policzek .
- Hej Lou! - zaśmiała się . - Co się tu sprowadza ? - zapytała .
- Przyszedłem po Ciebie . - uśmiechnąłem się . Spojrzała na mnie zdziwiona .- Idziemy do mnie .
- Ooo nie Louis .. - zaprzeczyła stanowczo . - Nawet nie próbuj prosić , po wczorajszej aferze ... nie wrócę tam . Westchnąłem .
- Ale Jade , ja nie proszę Cię abyś przyszła . Ty tam ze mną idziesz . - odgarnąłem jej włosy .
- Oh Louis ... - uśmiechnęła się .
- Chodź nie marudź . - pociągnął mnie za rękę .

Po jakichś dziesięciu minutach dotarliśmy do jego mieszkania . Louis złapał za klamkę od drzwi wejściowych.
- Dupek zamknął drzwi . - syknął chłopak . Chwilę się zastanawiał , pociągnął mnie za rękę . Ustaliśmy pod jego oknem , chłopak rozłożył drabinę .
- Wchodź . - poprosił .
- Nie możesz , zapukać aby otworzyli drzwi ?
- Nie bardzo , bo wiesz u Harry'ego są jakieś dziewczyny . - uniósł brwi .
- Rozumiem . A jak spadnę ? - zaśmiałam się .
- Będę szedł za Tobą . - pocieszył mnie .
- Okeej . - Westchnęłam ciężko . Obiema rękami złapałam się za poręcze drabiny , i po jednym schodku wchodziłam . Louis , tak jak obiecał od razu wszedł za mną . Louis zaśmiał się .
- Nie patrz mi na dupę! - zaśmiałam się .
- Przepraszam . - odparł z uśmiechem . Otworzyłam okno , jak dobrze , że chłopak zostawił otwarte . Wpadłam do pokoju , zaraz po mnie Louis .
- To było szalone! - zaśmiałam się ponownie .
- Nie przesadzaj . - potargał mi włosy . Usiadł się na łóżku , biorąc swoje tableta .
- Oglądamy film ? - zaproponował .
- Możemy . - wskoczyłam na łóżko siadając koło niego .
- ładnie wyglądasz w tej spódniczce .
- Nie podlizuj się Louis! - złapałam go za policzek .

Po obejrzeniu filmu '' LOL '' , nie mając co robić wydurnialiśmy się na łóżku .
- Hm , a więc Niall twierdzi , że jestem dobrą sztuką ? - zaśmiałam się , łapiąc się za głowę .
- Mój boże ... - odparł Louis zabijając się .
- Jesteś nienormalny . - walnęłam go z poduszki .
- Uważaj sobie .. - zagroził . Ponownie uderzyłam go z poduszki .
- Przesadzasz . - Chłopak przeturlał mnie za drugą stronę łóżka , siedząc na mnie i chamsko mnie łaskocząc.
- Jesteś straszny! Puszczaj! - Płakałam ze śmiechu .
- Ostatni raz , uderzyłaś mnie poduszką . - schylił się do mojej twarzy . Uśmiechnęłam się , skradłam mu jednego buziaka . Musiałam ! Nie mogłam się oprzeć , a poza tym był tak blisko .
- Wybacz? - odparłam .
- Chyba powinienem podziękować . - Nachylił się ponownie , zagryzając moją wargę . Zamruczałam .
- Zrób to jeszcze raz . - powiedziałam zachęcająco . Nie trzeba było go długo namawiać . Nachylił się i namiętnie pocałował mnie . Rozchyliłam lekko usta i odwzajemniłam pocałunek . Louis zszedł ze mnie pośpiesznie, podszedł do drzwi i zakluczył je .
- Nikt tam nie przeszkodzi , nawet ten dupek Harry! - krzyknął i powolnie do podchodził .


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Może być ? :)) ♥ 3 komentazre - next ^^

czwartek, 21 marca 2013

Chapter III .

Harry przyglądał mi się z lekkim zdziwieniem i złością .
- Ty powariowałeś . - rzekł po czym odszedł , wchodząc na schody . 
- Dokąd idziesz ?! - zawołałem .
- Po dziewczynę . Poproszę ją , żeby wyszła . - odpowiedział ostro . Podbiegłem do niego , łapiąc go za koszulkę .
- Zostaw ją . Ona jest przeziębiona . I to mocno . - prosiłem , mając nadzieje , że to pomoże . Lokowaty westchnął . 
- Louis dzieciaku , nie znasz życia . Czy ty nie widzisz , że ona chcę pieniędzy ? Otwórz oczy Lou! - szedł dalej na górę . 
- Zabiję go! - powiedziałem do chłopców i szedłem dalej za Harry'm . 

Chłopak gwałtownie otworzył drzwi od pokoju , w którym spała Jade .
- Harry przestań .. - poprosiłem ponownie . 
- Wstawaj. - odparł ostro , odkrywając chorą dziewczynę . Delikatnie otworzyła oczy , zszokowana sytuacją . Harry złapał ją za ramię , szarpnął tak , że dziewczyna o mało nie zleciała z łóżka . 
- Przestań ją szarpać! - odepchnąłem Harry'ego na bok , i dziewczynę schowałem za sobą . Jade ciężko oddychała
- Wszystko okej ? - zapytałem , szeptając jej do ucha . Dziewczyna przytaknęła , po czym zabierając swoje rzeczy , zamknęła się w łazience . 
- Co ty odwalasz do cholery ?! - krzyknąłem do chłopaka
- Nie chcę , żeby w naszym domu mieszkała bezdomna! Otrząśnij się chłopaku! - złapał mnie za ramię .
- Puść! - parsknąłem . Szedłem w stronę łazienki , w której znajdowała się Jade . Dziewczyna po chwili wyszła , ubrana w poprzednie ciuchy .
- Przeproś Harry'ego . - oddaliła się . - Aa , i dziękuję Ci . - delikatni musnęła mój policzek . - Zdezynfekuj policzek . Jeszcze Harry się dowie i powie , że złapiesz ode mnie , jakąs chorbę . - spuściła głowę , zeszła po schodach . Rzuciła delikatny uśmiech w stronę Zayn'a , Niall'a i Liam'a i wyszła . 

Usiadłem na kanapę obok chłopców . 
- On ma rację . Możesz mieć każdą , odpuść stary . - uderzył mnie w ramię .
- Wy nic nie rozumiecie . Ona jest inna . - odpowiedziałem , ze szklankami w oczach . Harry z chamskich uśmiechem na ustach zszedł na dół . 
- Zadowolony ? - krzyknął Liam . - To ty nam robisz wiochę . Ona była normalna , nie tak jak twoje dziewczyny którym ledwo co , spódniczka dupę zasłania . - parsknął .
- Więc wszyscy przeciwko mnie ? Ja tylko chciałem nas ochronić . - tłumaczył się zawzięcie Harry . Czy on nie zdawał sobie sprawy , jaka jest sytuacja ? 
- Jak chciałeś nas chronić ?! Cholera jasna! Zrozum to , że ona nie jest brudaską! 
- Żebra na ulicy! To ma z tym jakiś związek! - odgryzł się , rzucając mi krótkie spojrzenie . 
- Pójdziesz tam jutro ze mną i ją przeprosisz rozumiesz ?!  
- Zabawny jesteś . - uśmiechnął się bezczelnie . 
- Zobaczymy jeszcze . - odgarnąłem , wchodząc na schody .              

środa, 20 marca 2013

Chapter II .

- Wypadałoby . - Uśmiechnęłam się kończąc posiłek . - Dziękuję . - To może ja zacznę co ? Więc , u mnie jak wiesz nie jest za dobrze , ale to się nie ma czym chwalić . Wbrew pozorom sobie radzę . - Uśmiechnęłam się od niechcenia . - Przez dwa lata pracowałam jako modelka , w firmie Debenhams lecz z niewiadomych przyczyn zwolnił mnie .
- Dlaczego ? - zapytał Louis .
- Hm , może dlatego , że przez długi czas byłam z moim szefem w związku . Był naprawdę w porządku , dopóki nie chciał , żebym była jego własnością . Odeszłam od niego , więc może dlatego mnie zwolnił . - uniosłam brwi .
- Co za dupek ... - parsknął chłopak przyglądając mi się . - Dał Ci , twoje należne wynagrodzenie ? - zapytał .
- Oh Louis , chciałabym . - uśmiechnęłam się delikatnie .
- Nie dał Ci ?! Przecież musi , z takim czymś się dziewczyno do sądu idzie! - tłumaczył gestykulując rękoma.
- Masz rację , ale nie miałam ochoty robić zamieszania . I tak ten frajer nieźle na mnie nagadał , w firmie .
Louis westchnął .
- No to serio nie ciekawie . - przyznał .
- Ale nie skarżę się . - uśmiechnęłam się . - Mogłoby być gorzej . - powiedziałam .
- Podziwiam Cię , za to że jesteś taką optymistką . - zaśmiał się . Poczułam ból głowy i mięśni - pewnie coś złapałam . Momentalnie zrobiło mi się zimno , miałam drgawki . Złapałam się za tył głowy , myśląc , że to da ukojenie .
- Źle się czujesz ? Chcesz się położyć ? - zapytał , na co ja tylko przytaknęłam . - Chodź . - Złapał mnie za rękę , i zaprowadził do dość dużego pokoju na piętrze . Pokój prawie taki , jak całe moje mieszkanie [...]
Położyłam się na dużym łóżku , z beżową pościelą w kwiaty .
- Pośpij , poczujesz się lepiej . Zaraz zrobię Ci wodę z cytryną . - powiedział uśmiechając się . - I , jeżeli chcesz , tuż po prawej stronie kiedy wyjdziesz z pokoju , jest toaleta . Możesz wziąć prysznic . - Tak postanowiłam zrobić . Wstałam z łóżka , kierując się do toalety .
Napuściłam wody do wanny , Louis wskazał mi prędzej czysty ręcznik który mogę użyć . Przyniósł mi również , za małe ubrania swojego przyjaciela Harry'ego . Byłam mu wdzięczna za to , co dla mnie zrobił , a mimo to się nie znaliśmy .
Po odświeżeniu się wróciłam do łóżka , przy którym leżała obiecana woda z cytryną od Louis'a .
Położyłam się do łóżka , przykrywając się kołdrą pod samą szyję . Po chwili zasnęłam .

 ~*~
 - Co za dzień! - krzyknął zafascynowany Harry , wchodząc do domu , po czym od razu kierując się do kuchni . Z lodówki wyjął puszkę piwa .
- Wyrwałeś kogoś ? - zaśmiałem się .
- Jeszcze pytasz ?! Pięć numerów , dostałem pięć numerów . - Pokazał na palcach .
- A to rzeczywiście , szacunek . - zaśmiałem się .
- Oglądamy jakieś filmy ? - zapytał Niall'er włączając DVD .
- Właściwie to , chciałem wam powiedzieć , że ... - Harry mi przerwał.
- Zaraz nam powiesz , poczekaj muszę iść na chwilę na górę . - odparł .

~*~
Szedłem na górę , aby się przebrać . Z daleko ujrzałem dziewczynę , leżącą w łóżku gościnnym . Kto to ?
Delikatnie podszedłem do niej , i nachyliłem się na dziewczyną . Skądś ją kojarzę . Czy to nie , ta dziewczyn co [...] Tak , to ona . Louis zabiję Cię! Wściekły zbiegłem na dół .

- Porąbało Cię?! - Harry krzyknął do mnie . To jasne , zauważył Jade .
- Musiałem . - odparłem ze spokojem .
- Co musiałeś ? - Wtrącił się Niall .
- Nasz kochany Louis , który ma wieeelkie serce , zaprosił na noc tę brudaskę która gra codzień na gitarze , przy ulicy Baker Street . - krzyknął i walnął mi w tył głowy .
- Proszę Cię! Nie mów tak o niej!
- Przecież wiesz , że ona jest bezdomna! A teraz śpi u nas w pokoju gościnnym , jeszcze doniesie nam jakieś choroby!
- Ty jesteś bez serca . I jeśli chcesz wiedzieć , kiedy tu przyszła była czystsza od was wszystkich! Od niej przynajmniej nie waliło potem , jak od was . Więc trochę szacunku , jeśli tak bardzo chcecie ... Harry , ty jej powiesz , że ma stąd wyjść i wrócić , do domu bez ogrzewania . - krzyknąłem do chłopaka .
- Wiesz co będzie pisać prasa ?
- Wiesz co ona będzie czuła , kiedy powiesz jej to co mi przed chwilą ? Ona nie jest brudasem . - odparłem.
Więc proszę was uszanujcie ją . - usiadłem z powrotem na kanapę . Odsapnąłem . Harry usiadł koło mnie .
- Jutro przyprowadzam nowo zapoznane dziewczyny . Ma jej tu jutro nie być . - pogroził Harry .
- Harry ? - zwróciłem się do chłopaka z zaciśniętymi zębami .
- Tak . - Zmierzył mnie .
- Zamknij mordę i przestań być wiecznym chłopcem , zapatrzonym tylko w siebie . - odgryzłem się.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Proszę bardzo . (: x ♥ 
Mam nadzieję , że się podoba . 4 komentarze - nex't . x

wtorek, 19 marca 2013

Chapter I .x

Niechętnie , lecz z jasnych powodów musiałam wstać , z choć trochę ' wygodnego ' materaca , który ma już swoje lata . W mieszkaniu zimno jak cholera . Jakoś ostatnio , ludzie nie byli tak bardzo hojni , jak ostatnio kiedy wystarczyło pieniędzy na pół chleba i parę plasterek szynki i sera . Jakoś przetrwałam , te trzy dni . Dziś czeka mnie to samo , mam nadzieję że dziś będzie lepiej .
Wstałam z łóżka , jak zwykle ubrana w dwa dość grube swetry i czarne , grube leginsy .
Cała drżąc , szłam w stronę niewielkiej kuchni . Otworzyłam lodówkę - w której świeciły pustki! Istne pustki. Westchnęłam ciężko - No nic , dziś pójdziemy pograć trochę wcześniej .
Nie żebym była , jakąś jak to się mówi '' meliniarą '' W domu miałam zadbanie i czysto , jedynie czego brakowała to większego telewizora , normalnego łóżka i pełnej lodówki .
Kablówkę płaciło mi Państwo , przedstawiłam im moją sytuację . Chyba zrobiło im się przykro , postanowili mi pomóc . Oferowali także , przytułek dla bezdomnych - jednak z uprzejmością podziękowałam . Nie wyobrażałam sobie tego .
Podeszłam do okna , całe podwórko zasypane śniegiem . Śnieg nadal prószył . Tak bardzo , nie chciałam wychodzić w ten mróz na dwór , i robić z siebie pośmiewisko . Jednak , tak już było . Niektórzy ludzie byli naprawdę mili . Niektórzy już długo mnie znali . Kupowali mi w pobliskiej piekarni lub sklepie , coś do jedzenia . Szczególnie starsza pani i drobna dziewczynka w wieku co najmniej dziewięciu - dziesięciu lat .
Na gitarze grałam dość dobrze , grałam ponad siedem lat więc szło mi dobrze . Na tyle dobrze , że mogłam grać coraz nowsze piosenki . Niekiedy ludziom się podobało - niektórym nie .
Zaczęłam się ubierać . Już lekko zniszczone granatowe glany , jeans'y z dziurami pod którymi miałam ponownie czarne leginsy . Dwa swetry - czerwony i pod nim lżejszy szarawy . Na to założyłam , grubą kurtkę w kolorze ciemno zielonym , czarną czapkę '' lotniczkę '' i dwie pary rękawiczek . Do futerału od gitary , włożyłam niebieski koc na którym przeważnie siedziałam , grając na gitarze . Zamknęłam niewielkie mieszkania na klucz . Ostrożnie szłam przez zasypane i śliskie podwórko . Po pewnym czasie , dotarłam na Baker Street .
Rozglądałam się niepewnie , czy nikt mi się nie przygląda . Rozłorzyłam koc - po czym usiadłam na nim , wyjmując gitarę . Rozłożyłam futerał , do którego ludzie przeważnie wrzucali pieniądze . Zagrałam pierwsze akordy . Do dźwięków gitary , leciał następne zwrotki piosenki '' Can't run away '' .
Przez pierwsze pięć minut , w futerale znalazły się 2$ . Niewiele [...] . Po pewnym czasie , ktoś ustał przede mną , obserwując mnie zawzięcie . Z tego co wyczytałam , był facetem . Poznałam po oryginalnych męskich butach i bordowych rurkach . Do futerału wleciało 150$! Czy ja dobrze widzę?! Podniosłam wzrok i spojrzałam na mojego '' zbawcę '' który uratował mnie od biedy , na kolejne dwa tygodnie . Znałam tego chłopaka . Miliony dziewczyn go znało i mdlało , kiedy dostały od niego autograf - Louis Tomlinson . To on.
- Uh , bardzo Ci dziękuję . Uratowałeś mnie na kolejne dwa tygodnie . - zarumieniłam się . Wstając z przemokniętego koca . Chłopak uśmiechnął się szeroko .
- Dobrze radzisz sobie z śpiewem i graniem na gitarze . - pochwalił mnie .
- Co mi po tym , kiedy nikt teraz nie szuka ... a w sumie nieważne . - machnęłam ręką , pakując gitarę.
- Dokończ . - poprosił .Westchnęłam , jaki to wsty przyznać się do takiego czegoś , przy takiej osobie.
- Nikt nie szuka bezdomnej dziewczyny , która ledwie co zbiera na chleb . Różnie bywa , lecz nie będę Cię przynudzać . Ty raczej nie masz takich problemów . - uśmiechnęłam się zawstydzona . - Będę leciała , dziękuję ci serdecznie za te 150$ . - odparłam , idąc z przeciwną stronę . Chłopak szedł za mną .
- Nie masz mieszkania ? - zapytał .
- Mam . Małe , bez ogrzewania i przeważnie niczego co najbardziej zbędne . Ale , mam dach nad głową. - odpowiedziałam . Chłopak patrzył na mnie ze współczuciem .
- To może wpadniesz na herbatkę Robię naprawdę dobrą . - uśmiechnął się .
- Nie , dziękuję . Nie ma potrzeby . - Co ja palnęłam ? Oddałabym teraz życie , żeby posiedzieć w ciepłym miejscu , z kubkiem ciepłej herbaty . Chłopak złapał moją dłoń .
- Jesteś lodowata . - stwierdził . - Chodź , bez dyskusji! - zaśmiał się melodyjnie . - Jeszcze jedno . Twoje imię ? - zapytał .
- Nazywam się Jade . - przełożyłam gitarę przez ramię . Szliśmy , przez jakieś dziesięć minut , aż w końcu doszliśmy do dużego białego domu jednorodzinnego . Przełknęłam ślinę .
- Taki dom , to mi się nawet nie śnił . - parsknęłam . Louis otworzył drzwi i wpóścił mnie do środka . Rozglądałam się jak po muzeum . Chłopak kazał mi się usiąść i rozebrać . Zdjęłam płaszcz i buty . Dobrze , że akurat wszystko miałam czyste świeże . Jednakże usiadłam , na drewniane krzesło przy stole . Chłopak na przeciwko mnie , z dwoma dużymi kubkami herbaty , przy których stała miska ze słodyczami .
Louis postawił mi pod nos , talerz z dwoma dużymi kawałkami Pizzy z szynką i pieczarkami .
- Zjedz , pewnie jesteś głodna . - uśmiechnął się czule .
- Proszę , nie rób kłopotu . - odsunęłam talerz . - Pewnie , zaraz przyjdą twoi koledzy i zdziwią się na widok, brudasa w ich domu . - odparłam .
- Nie mów tak osobie . Jesteś normalną dziewczyną , której niestety za bardzo nie powiodło się w życiu .- pocieszył mnie i z powrotem przystawił mi talerz z jedzeniem . Złapałam jeden kawałek - jakże to dobre! Tak długo nie jadłam pizzy . Louis usiadł na przeciwko mnie , przyglądając mi się z uśmiechem .
- Jedz , nie krępuj się prosić o dokładkę . Posłałem Ci łóżko w pokoju dla gości , prześpisz się . A jeśli będzie trzeba zanocujesz tu . - odparł .
- A może teraz , poznamy się trochę lepiej co ? - zaproponował , patrząc mi w oczy .
________________________________________________________________
Może być ? :)) x 

Nowi bohaterowie ( Jak to śmiesznie brzmi! )

No tak , tak . Dobrze widzicie >.< Nie mam więcej pomysłu , na pisanie o Liasiu . Za to przeogromnie bardzo wyobraźni na Louis'a . Nie żebym Liam'a odpychała czy coś , ale poprostu nie wiem o czym już pisać , tam o nim . Więc wiecie . Zacznę o Louis'ie , i obiecuję wam , że będę się jak najbardziej starała dodawać regularnie i żeby wrażenia były naprawdę genialne! To start! :)x :
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jade McCurdy . ( 20 lat )

Dziewczyna na ogół uśmiechnięta , jednak los nie bardzo jej sprzyja . Dziewczyna , ze względów z odrzuceniem rodziców, przeniosła się do Lonydnu . Pracowała jako modelka , jednak z niewiadomych powodów , wyrzucili ją z pracy. Jade jest chwilowo bezdomna [...] Jej codziennym zajęciem , jest chodzenie na najbardziej tłoczną ulicę '' Baker Street '' Zarabia tam na graniu na gitarze . Przypadkowi przechodni , wrzucają drobne pieniądze . Naprawdę drobne .











Louis Tomlinson ( 21 lat )

Chłopak uczęszcza do zespołu One Direction , bogaty , uśmiechnięty , wyrozumiały , i o wielkim sercu .












- , Harry Styles , Liam Payne , Niall Horan , Zayn Malik . Przyjaciele Louis'a z zespołu .





































































 

Chapter 9 ~

Dlaczego nie może być normalnie . Dlaczego nie może być tak jak kiedyś ? Kiedy nasza czwórka nie widziała świata poza sobą ? Cholernie mocno tęsknie za chłopakami , czuje , że jakaś więź nas łączy . Czuję się strasznie , za to że uderzyłam Harry'ego , przecież nie zasłużył . Do tego myślę , że zraniłam go słowami [...] Czy nadal będę chcieli się ze mną przyjaźnić ? Przecież ja muszę to naprawić! 

*~*

- Myślisz , że Liam prędzej czy później jej powie? - zapytał Harry , wypluwając do umywalki zawartość swojej jamy ustnej , po umyciu zębów
- Nie wiem , ale jeśli on tego nie zrobi to ja jej to powiem Hazz . To śmieszne i żałosne . - odparłem , siadając lekko na oparcie wanny . 
- Żartujesz sobie , wiesz że jeśli dowie się tego od nas , dostanę w twarz podwójnie .Będzie jeszcze bardziej zraniona , ale przyznać muszę . Liam to parszywy dupek . - powiedział uśmiechając się . Jak ja uwielbiałem , jego stanowczość i dorosłość w takich sprawach . Oh , tego u niego brakowała mi najbardziej . 
- Ale Harry, wiesz że ona jest dla mnie ważna . Czemu ty tego nie zrozumiesz , sorry ale ja muszę jej powiedzieć . Nie chcę jej okłamywać . - odparłem do niego z przepraszającym głosem . 
Harry spojrzał na mnie , z szeroko otworzonymi oczami . Był zły , tylko dlaczego ? Rzucił szczoteczką do zębów , w umywalkę i chwilę opierał się o nią rękami nie odzywając się . Po chwili oczekiwania
-Uważaj . Bo jeszcze się zakochasz . - krzyknął , wychodząc z łazienki . 
- Powariowałeś! Wszyscy powariowaliście! - krzyknąłem do siebie . - Cholera jasna! - Harry odwrócił się patrząc na mnie . - Może i się zakocham! Bo Ciebie mam już dość! Wkurzasz mnie , coś mi się zdaje , że też się z nią przyjaźnisz . - podałem argument . 
- Jak mogłeś to powiedzieć , jesteś zwykłym frajerem . I .. przyjaźniłem się z nią , już nie mam zamiaru , plus nie życzę sobie , aby przebywała w tym domu . - warknął . 
- To nie twoje mieszkanie . Harry odszedł się mówiąc nic . Ta kłótnia , już długo się ciągnęła . Prędzej czy później wybuchłaby , ale czułem się winny . Bo mimo to , dbał o Annabell , aby ponownie nie czuła smutku . Do tego nie chciał zdradzić Liam'a [...] 

Zszedłem na dół , aby załagodzić sytuację z loczkiem . Chłopak stał przy drzwiach gotowy do wyjścia . Ubierał swój czarny płaszcz. 
- Wybierasz się gdzieś ? 
- Tak , przecież ja tu nie mieszkam . - Czułem złość , tak potworną ale nie chciałem , żeby wychodził . Wiem , że długo minie zanim , zaczniemy rozmawiać .
- Toć , ale Har ... - Wyszedł przy okazji trzaskając drzwiami . Usiadłem na kanapę , chowając twarz w dłonie . Potrzebuję odsapnąć .
Do salonu zszedł ucieszony Liam . 
- Gdzie Harry ? Pokłóciliście się ? - zapytał wlewając , dwie szklanki soku . Pewnie , dla swojego kolegi również .
- Boże , Liam czemu ty nie widzisz , że przez Ciebie wszystko się wali ? 
_________________________________________________________________________________
ZA CIEKAWY TO ON NIE JEST , ALE MA TŁUMACZENIE DLACZEGO KTÓRTKI I TAKI GŁUPI xc POCHŁONĘŁO MNIE CZYTANIE OPOWIADANIA '' ROOM 317 '' OPOWIAANIE O LARRYM . JEST NIESAMOWITE I NIE MOGĘ SIĘ ODCIĄGNĄĆ .:C A DO TEGO WENY MI BRAK . MAM TAKIE COŚ , ŻE ZACZĘŁAM OPOWIADANIE O LIAMIE , A MAM TAK MASAKRYCZNIE WENE NA LOUIS'A .... WIĘC JAK MOŻE ZACZNĘ O LOUISIE CO ? XD <LOL2> A NASTĘOPNYM RAZEM DOKOŃCZĘ O LIAMIE? WIEM , ŻE TO GŁUPIE , ALE NAPRAWDĘ ŁATWIEJ BY MI BYŁO ...        

niedziela, 17 marca 2013

Hej wam ♥

Dzisiaj , nie będzie rozdziału . Wychodzę z przyajciółkami na miasto , bo u nas w mieście bedzie zespół '' weekend '' xd  i idziemy się przejść / ♥ Raczej dodam coś jutro .:) Do zobaczenia .