czyta ktoś opowiadanie?
BO CHOLERA JASNA, NIE WIEM CO MAM Z TYM BLOGIEM ZROBIĆ..
sobota, 10 sierpnia 2013
piątek, 9 sierpnia 2013
My teacher is hot. - Prolog.
Dopiero późną nocą
przy szczelnie zamkniętych oknach
gryziemy z bólu ręce
umieramy z miłość.
Harry trzymał się przy zdaniu 'Prawdziwa miłość, nie istnieję'. Może dlatego, że sam owej nie umie znaleźć, za każdym razem kiedy widział szczęśliwe pary na ulicy, powtarzał to zdanie.
Powtarzał je również w myśli, kiedy na lekcjach z psychologii, przystojny nauczyciel prowadził lekcję 'On jest po prostu przystojny, miłość nie istnieję' ale za każdym razem odwzajemniał uśmiech, lub miękł pod jego spojrzeniem, Mrs. Tomlinson jest naprawdę w porządku, większość uczniów uważa go za dobrego nauczyciela, Harry też tak uważał. Potrafił zrozumieć każdy problem i sprawę z którą przychodzili do niego uczniowie. Jednak dziwnie czuł się mówiąc do niego na 'pan' nauczyciel miał dwadzieścia lat, czyli był trzy lata starszy od zielonookiego.
Godzina 7:10 - 12.11.2011.
Harry spojrzał na zegarek i, uświadomił sobie, że dziś trzeba ruszyć tyłek i wybrać się do szkoły. Czas zobaczyć Mrs. Tomlinson'a.
Starannie dobrał ubrania, zawsze starał się wyglądać niesamowicie w razie gdyby nauczyciel, zaproponował pójście do niego na kawę i ciastko. Ubrał czarne przylegające rurki, niebieski t-shirt, a do tego czarną bluza z nike. Zszedł do łazienki, wziął szczotkę i pastę Colgatte, dokładnie myjąc zęby. Ułożył starannie włosy, zakładając na nią bandanę, czasem wyglądał jak kretyn jednak lubił się wyróżniać.
Zszedł na dół do salonu, Gemma jeszcze spała, natomiast Anne przygotowywała śniadanie dla domowników.
- Harry. - westchnęła. - Znów się spóźnisz.
- Nie spóźnię. - ucałował jej policzek, zabierając z talerza jedną kanapkę z pomidorem, wędliną i fetą.
Złapał po drodze torbę zarzucając ją na ramię, nie miał transportu do szkoły. Przeważnie rodzice podrzucali go na zajęcia, jednak dziś poczuł mimowolną chęć przejścia się.
Do szkoły miał zaledwie dziesięć minut, na dworze było zimno. W końcu listopad, co wpadło temu małolatowi do głowy, żeby iść w samej bluzie.
Doszedł na parking szkoły, Mrs.Cowell i Louis Tomlinson rozmawiali przy samochodzie, Harry uśmiechnął się niekontrolowanie widząc swojego ulubionego nauczyciela. Mrs. Cowell wszedł do budynku szkoły, Louis zauważył swojego podopiecznego i uśmiechnął się szeroko. Harry podszedł trochę bliżej.
- Dzień Dobry, Panie Tomlinson.
- Witaj, Harry. - nauczyciel zmierzył chłopaka srogim wzrokiem. - Co Ci odbiło, aby przyjść w taki mróz bez kurtki? Poczekaj, powinienem mieć w samochodzie swój sweter. - otworzył drzwi od auta, po czym wyjął przyjemny w dotyku szarawy sweter.
- Dziękuję. - zarzucił go na siebie, poprawiając torbę na ramieniu.
- Nie ma sprawy, chodź masz teraz zajęcia ze mną. - dotknął jego pleców, kierując go do budynku szkoły. - Dziś będzie ciekawy temat, mam nadzieję, że dowiem się czegoś ciekawego o Tobie. Zawsze jesteś taki skryty siedząc w ostatniej ławce, wiem, że słucham muzyki na słuchawkach, aż tak przynudzam? - zaśmiał się, wchodząc z Harry'm do klasy.
Chłopak zdążył tylko wydukać ciche 'czasami', bo nauczyciel zaczął przygotowywać się do lekcji. Grupka uczniów przywitała nauczyciela jak i Harry'ego, szerokim uśmiechem.
Chłopak usiadł koło Nialla i Liama, witając się z nimi. Mrs. Tomlinson, klasnął wesoło w dłonie witając się z uczniami.
- Witam wszystkich! - uśmiechnął się. - Czeka was dziś ciekawy jak i trudny temat. Chciałbym się coś o was dowiedzieć. Popracujemy dziś z dziennikami. - odpowiedział nauczyciel, na co cała klasa nie chętnie wyjęła z toreb i plecaków, czerwone lub granatowe dzienniki. - Chciałbym, abyście napisali w nich jakąś ważną dla was, tajemnice? wydarzenie? macie moje słowo, że dzienniki sprawdzam tylko ja. Bez obaw, możecie mi ufać.
- Można się wycofać z zadania? - zapytał Josh, jeden z 'punków' który raczej nie często się odzywał.
- Nie. Jeśli masz jakiś problem z zadaniem, powiedz mi o co chodzi. - Louis podszedł do ucznia. Chłopak westchnął i, zaczął bazgrać coś w zeszycie. Pan Tomlinson zauważył nic nie robiącego Harry'ego, który gapił się w okno.
- Harry. - zawołał nauczyciel. - Czemu nie piszesz? - Harry spojrzał przyjemnie na nauczyciela, posyłając mu nikły uśmiech.
- Nie mam tajemnic, przynajmniej nie takich z którymi mógłbym się z panem podzielić. Będzie się pan śmiał.
- Gwarantuję, że nie. - poczochrał jego włosy. - No dalej Harry. - uśmiechnął się szeroko, aby zachęcić go do pisania, chłopak jakoś zawsze był ulubieńcem Tomlinsona.
Minęło jakieś piętnaście minut, Louis zaczął zbierać dzienniki. Harry'ego przełożył jako pierwszy, był ciekawy co kryję chłopak.
- Możecie się spakować. - oznajmił Louis, otwierając dzienniki. Uczniowie wychodzili po kolei, Harry czekał, aż wszyscy wyjdą. Podszedł do biurka nauczyciela.
- Proszę, niech się pan nie śmieję. O tym wie tylko moja rodzica, Niall, Liam no i Pan. Proszę być wyrozumiałym. - poprosił Harry, poprawiając bandanę. Louis uśmiechnął się szeroko.
- Nie martw się, jestem wyrozumiałym człowiekiem. Może chcesz, abym przeczytał go przy Tobie.
- Jeśli pan może. - usiadł okrakiem na biurku, na co Louis lekko się spiął. Otworzył jego dziennik, zaczynając czytać, chrząknął cicho uśmiechając się coraz to szerzej.
- Harry... bycie gejem, to nic strasznego. - dotknął jego ramienia. - Jeśli poczujesz się raźniej, ja również wolę mężczyzn. - zaśmiał się nauczyciel. - Jednak nie boję się o tym mówić. Wszyscy nauczyciele, rodzina i znajomi wiedzą o tym. Nie bój się mówić o swojej orientacji. - nauczyciel dodał mu w ten sposób otuchy.
- Ma pan rację, dziękuję. - Harry zszedł z biurka, chcąc już wychodzić, jednak postanowił zrobić coś jeszcze. Nauczyciel właśnie, pakował dzienniki do biurka i zamknął je na klucz, kiedy to Harry podszedł do Louisa i, przytulił go mocno.
- Dziękuję i przepraszam za to. - zaśmiał się melodyjnie, wtedy Louis już wiedział, że nie powinien mówić o tym Harry'emu.
przy szczelnie zamkniętych oknach
gryziemy z bólu ręce
umieramy z miłość.
Harry trzymał się przy zdaniu 'Prawdziwa miłość, nie istnieję'. Może dlatego, że sam owej nie umie znaleźć, za każdym razem kiedy widział szczęśliwe pary na ulicy, powtarzał to zdanie.
Powtarzał je również w myśli, kiedy na lekcjach z psychologii, przystojny nauczyciel prowadził lekcję 'On jest po prostu przystojny, miłość nie istnieję' ale za każdym razem odwzajemniał uśmiech, lub miękł pod jego spojrzeniem, Mrs. Tomlinson jest naprawdę w porządku, większość uczniów uważa go za dobrego nauczyciela, Harry też tak uważał. Potrafił zrozumieć każdy problem i sprawę z którą przychodzili do niego uczniowie. Jednak dziwnie czuł się mówiąc do niego na 'pan' nauczyciel miał dwadzieścia lat, czyli był trzy lata starszy od zielonookiego.
Godzina 7:10 - 12.11.2011.
Harry spojrzał na zegarek i, uświadomił sobie, że dziś trzeba ruszyć tyłek i wybrać się do szkoły. Czas zobaczyć Mrs. Tomlinson'a.
Starannie dobrał ubrania, zawsze starał się wyglądać niesamowicie w razie gdyby nauczyciel, zaproponował pójście do niego na kawę i ciastko. Ubrał czarne przylegające rurki, niebieski t-shirt, a do tego czarną bluza z nike. Zszedł do łazienki, wziął szczotkę i pastę Colgatte, dokładnie myjąc zęby. Ułożył starannie włosy, zakładając na nią bandanę, czasem wyglądał jak kretyn jednak lubił się wyróżniać.
Zszedł na dół do salonu, Gemma jeszcze spała, natomiast Anne przygotowywała śniadanie dla domowników.
- Harry. - westchnęła. - Znów się spóźnisz.
- Nie spóźnię. - ucałował jej policzek, zabierając z talerza jedną kanapkę z pomidorem, wędliną i fetą.
Złapał po drodze torbę zarzucając ją na ramię, nie miał transportu do szkoły. Przeważnie rodzice podrzucali go na zajęcia, jednak dziś poczuł mimowolną chęć przejścia się.
Do szkoły miał zaledwie dziesięć minut, na dworze było zimno. W końcu listopad, co wpadło temu małolatowi do głowy, żeby iść w samej bluzie.
Doszedł na parking szkoły, Mrs.Cowell i Louis Tomlinson rozmawiali przy samochodzie, Harry uśmiechnął się niekontrolowanie widząc swojego ulubionego nauczyciela. Mrs. Cowell wszedł do budynku szkoły, Louis zauważył swojego podopiecznego i uśmiechnął się szeroko. Harry podszedł trochę bliżej.
- Dzień Dobry, Panie Tomlinson.
- Witaj, Harry. - nauczyciel zmierzył chłopaka srogim wzrokiem. - Co Ci odbiło, aby przyjść w taki mróz bez kurtki? Poczekaj, powinienem mieć w samochodzie swój sweter. - otworzył drzwi od auta, po czym wyjął przyjemny w dotyku szarawy sweter.
- Dziękuję. - zarzucił go na siebie, poprawiając torbę na ramieniu.
- Nie ma sprawy, chodź masz teraz zajęcia ze mną. - dotknął jego pleców, kierując go do budynku szkoły. - Dziś będzie ciekawy temat, mam nadzieję, że dowiem się czegoś ciekawego o Tobie. Zawsze jesteś taki skryty siedząc w ostatniej ławce, wiem, że słucham muzyki na słuchawkach, aż tak przynudzam? - zaśmiał się, wchodząc z Harry'm do klasy.
Chłopak zdążył tylko wydukać ciche 'czasami', bo nauczyciel zaczął przygotowywać się do lekcji. Grupka uczniów przywitała nauczyciela jak i Harry'ego, szerokim uśmiechem.
Chłopak usiadł koło Nialla i Liama, witając się z nimi. Mrs. Tomlinson, klasnął wesoło w dłonie witając się z uczniami.
- Witam wszystkich! - uśmiechnął się. - Czeka was dziś ciekawy jak i trudny temat. Chciałbym się coś o was dowiedzieć. Popracujemy dziś z dziennikami. - odpowiedział nauczyciel, na co cała klasa nie chętnie wyjęła z toreb i plecaków, czerwone lub granatowe dzienniki. - Chciałbym, abyście napisali w nich jakąś ważną dla was, tajemnice? wydarzenie? macie moje słowo, że dzienniki sprawdzam tylko ja. Bez obaw, możecie mi ufać.
- Można się wycofać z zadania? - zapytał Josh, jeden z 'punków' który raczej nie często się odzywał.
- Nie. Jeśli masz jakiś problem z zadaniem, powiedz mi o co chodzi. - Louis podszedł do ucznia. Chłopak westchnął i, zaczął bazgrać coś w zeszycie. Pan Tomlinson zauważył nic nie robiącego Harry'ego, który gapił się w okno.
- Harry. - zawołał nauczyciel. - Czemu nie piszesz? - Harry spojrzał przyjemnie na nauczyciela, posyłając mu nikły uśmiech.
- Nie mam tajemnic, przynajmniej nie takich z którymi mógłbym się z panem podzielić. Będzie się pan śmiał.
- Gwarantuję, że nie. - poczochrał jego włosy. - No dalej Harry. - uśmiechnął się szeroko, aby zachęcić go do pisania, chłopak jakoś zawsze był ulubieńcem Tomlinsona.
Minęło jakieś piętnaście minut, Louis zaczął zbierać dzienniki. Harry'ego przełożył jako pierwszy, był ciekawy co kryję chłopak.
- Możecie się spakować. - oznajmił Louis, otwierając dzienniki. Uczniowie wychodzili po kolei, Harry czekał, aż wszyscy wyjdą. Podszedł do biurka nauczyciela.
- Proszę, niech się pan nie śmieję. O tym wie tylko moja rodzica, Niall, Liam no i Pan. Proszę być wyrozumiałym. - poprosił Harry, poprawiając bandanę. Louis uśmiechnął się szeroko.
- Nie martw się, jestem wyrozumiałym człowiekiem. Może chcesz, abym przeczytał go przy Tobie.
- Jeśli pan może. - usiadł okrakiem na biurku, na co Louis lekko się spiął. Otworzył jego dziennik, zaczynając czytać, chrząknął cicho uśmiechając się coraz to szerzej.
- Harry... bycie gejem, to nic strasznego. - dotknął jego ramienia. - Jeśli poczujesz się raźniej, ja również wolę mężczyzn. - zaśmiał się nauczyciel. - Jednak nie boję się o tym mówić. Wszyscy nauczyciele, rodzina i znajomi wiedzą o tym. Nie bój się mówić o swojej orientacji. - nauczyciel dodał mu w ten sposób otuchy.
- Ma pan rację, dziękuję. - Harry zszedł z biurka, chcąc już wychodzić, jednak postanowił zrobić coś jeszcze. Nauczyciel właśnie, pakował dzienniki do biurka i zamknął je na klucz, kiedy to Harry podszedł do Louisa i, przytulił go mocno.
- Dziękuję i przepraszam za to. - zaśmiał się melodyjnie, wtedy Louis już wiedział, że nie powinien mówić o tym Harry'emu.
My teacher is hot. ~ Larry Stylinson.
2. Piszę dla rozrywki, nie pobieram za to pieniędzy.
3. Jeśli nie jesteś zwolennikiem, homoseksualizmu nie marnuj czasu i nie czytaj tego.
Opis: Louis Tomlinson, zaczął naukę psychologii w lepszym liceum w Londynie. Świetnie daję radę, z kapryśnymi i czasem bezczelnymi nastolatkami, jednak kiedy zauważa kędzierzawego chłopaka w ostatniej ławce, zaczynają się problemy. Romans nauczyciela z uczeniem? pf, w ich przypadku to normalne, do pewnego czasu, kiedy Louis uświadomił sobie, że to chore i, może mieć przez to problemy.
Autor: Jessika.
Paring: Larry Stylinson.
Bohaterowie: Louis Tomlinson, Harry Styles.
W tle: Niall Horan, Liam Payne, Zayn Malik, Eleonor Calder.
;)
Stwierdziłam, że usunę opowiadanie o Ziamie. Czuję, że nie przypadło wam do gustu, i mnie też się ciężko piszę. Co wy na to? ...
Subskrybuj:
Posty (Atom)