sobota, 6 kwietnia 2013

Chapter XVII.

- Hej mały, wyspany? - Louis objął mnie od tyłu , w trakcie robienia kawy. Odwróciłem się do niego z uśmiechem na ustach, on również się uśmiechał.
- Co ty na to, aby dziś wyprosić wszystkich z domu i zostać sami? Jakaś kolacyjka? - Louis wypowiadał te słowa , powoli i uwodzicielsko - do tego,ten jego uśmieszek.. [...] Zaśmiałem się.
- Jeśli reszta, wyniesie się z domu, czemu nie? - odparłem.
Usłyszeliśmy potworne wrzaski i śmiechy , zbiegających przyjaciół z góry.
- Zwierzęta biegną. - ostrzegł mnie Louis .
Razem z chłopakiem usiedliśmy na wysokim obrotowym krześle , kuchennym.

- No siema! W końcu w domku! - krzyknął Zayn. - Ta.. - dodał Liam.
- Macie jakieś plany na dzisiaj? - zapytałem reszty .
- A co? Chcesz zostać ze swoim kochankiem sam? - Zaśmiali się z ironii Zayna.
- Tak. - odparłem . - A jakiś problem, bo nie rozumiem? - uniosłem brwi.
- Nie no , pewnie , że nie.. - uśmiechnął się Zayn. - Wszystko okej.Mnie i tak dziś nie będzie . Nie wiem jak reszta. - wlał soku do szklanki.
- Możecie na nas liczyć.- powiedziała Jade. - Ja i Nialler, też się wynosimy z domu. W kinach leci fajny horror.- uśmiechnęła się.
- No to super! Liam pewnie też gdzieś wyruszy z Dan , co nie ? - zapytałem.
- Mhmh. Tyle , że ja nie jestem z Danielle. - spojrzał na Zayn'a , który kiepsko ukrywał złość.
- Jak to? - westchnąłem.
- Spotykam się z Perrie. - odparł. - Wiem,że to dla was trudne , no ale.. tak się stało i już. Jest nam dobrze ze sobą. - uśmiechnął się. - Nie będzie mnie dziś! Macie farta! - zaśmiał się , i poklepał Louisa po ramieniu.
- Jak to się stało Zayn ? - Louis zapytał , siadając koło niego.
- Miałem jej dość , rządziła się w naszym związku . Nie odzywała się przed długie dni , kiedy odmówiłem jej kupienia czegoś. Poleciała do Liama , a że Pezz jest śliczna . Sam rozumiesz.
- Głupia sytuacja. - odparłem.
- Dosyć. Do tego Liam jest nią totalnie zauroczony .
- Z Tobą okej? - zapytał Louis.
- Jasne , że tak. Przecież , mogę mieć każdą. - zaśmiał się. - Spadam. Ciekawego wieczoru. - poruszał brwiami. - Narazie. - pomachał ręką i wyszedł z mieszkania.
- To było za proste. - uśmiechnąłem się do Louisa . Wstał z krzesła , podszedł bliżej . Przyłożył czoło do mojego . Chwilę tak trwaliśmy , było miło.
- Wyjdź za mnie Loui . - złapałem jego dłoń. Chłopak się zaśmiał.
- Nie teraz Harry . - usiadł na moim kolanie okratkiem , objąłem swoją ręką jego szyję. - Za jakieś dwa trzy lata , kiedy umowa z Modest całkowicie wygaśnie , zamieszkamy razem . Hm? - zaproponował . Pocałowałem go w głowę.
- Nie chcę tak długo czekać . - zaprzeczyłem.
- Porozmawiamy o tym wieczorem okej? - uśmiechnął się .
- Niech będzie. Tylko wiesz, że ja ten temat traktuję potwornie poważnie?
- Wiem , Harreh.
- To teraz ruszaj dupę , i jedź do Tesco. - zaśmiałem się zwracając się do Louisa. Spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Wiesz co? przemyślę , ten ślub z Tobą. - zaśmiałem się.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem,że głupi.:c ale tak już mega nie wyszedł... może jeszcze przed nocką u przyjaciółki coś napiszę. A jak narazie , za tak krótki - 2 komentarze.:D

czwartek, 4 kwietnia 2013

Chapter XVI.

- Hej , kochanie. - Harry po ośmiu nieodebranych połączeniach , w końcu odebrał.
- Cześć Loueh. - w jego głosie czułem , delikatne uspokojenie - Chyba ochłonął.
- Dzwonie , aby Ci powiedzieć , że wracamy już. Cała rodzina gorąco Cię pozdrawia. - powiedziałem zapinając pas w taksówce.
- Ekhm , dzięki. - odpowiedział . Jakże , ta rozmowa była sztuczna [...]
Coś jeszcze ? - zapytał.
- Żałuję. - przełknąłem ślinę.
- Nie rozczulaj się teraz . Mimo , że jest druga nad ranem , poświęcę dla Ciebie z dwadzieścia minut. Kończę , pa. - Odłożył słuchawkę . Westchnąłem głośno , głowa Jade zjechała na moje ramię. Dziewczyna nieźle się upiła.
- Chcę do Nialla.- mamrotała.
- Zaraz będziemy w domu. - odpowiedziałem . Sam wypiłem tylko trochę wina i szampana , muszę mieć ochotę , żeby się upić - a takie rzeczy , to tylko z chłopakami .

Po upływie piętnastu minut , taksówka zaparkowała pod naszym domem. Zapłaciłem młodemu mężczyźnie , i pomogłem Jade wysiąść z auta.
- Poradzę sobie! - burknęła , biorąc torebkę. Na tych dwudziesto centymetrowych szpilkach , poradziła sobie całkiem nieźle.
Kiedy weszliśmy do mieszkania , Harry i Niall siedzieli na kanapie czekając na nas , blondyn podbiegł zaraz uśmiechnięty do dziewczyny i rzucili się sobie w ramiona , jak by nie widzieli się dwa lata.
W przeciwieństwie do mnie i Harry'ego , chłopak nadal siedział wpatrując się we mnie . Poszedłem na górę , widząc jak Harry wstał , i szedł w moją stronę. Zacząłem się rozbierać z wyjściowych ciuchów , przebierając się w pidżamę. Zielonooki usiadł na łóżku , przyglądając mi się bacznie.
- Nie chcę , żebyś myślał , że już Cię nie kocham. - powiedział poważnie. Spojrzałem na niego.
- Dziwne. Bo robisz wszystko , abym tak myślał. - Zdjąłem koszulę , i wziąłem pidżamę.
Chłopak spuścił głowę.
- Przyznałem się mamie , że jestem z Tobą. - odparł ,  krzyżując ręce . Kucnąłem przed nim , kładąc dłonie na jego kolanach.
- Naprawdę? - pytałem z niedowierzeniem.
- Uszanowała to. - odparł .
- Szkoda , że moja rodzina taka nie jest. Ale wiesz? mam to w dupie. - przytuliłem chłopaka. Harry wstał z łóżka , i objął mnie w pasie . Wsunąłem dłoń , w jego loki. Chłopak zaśmiał się .
- Może jednak , spróbujmy zrobić przerwę co.. ? - zaproponowałem.
- Nie! - krzyknał Harry , przytulając mnie ponownie.
- Żartowałem , lamusie. - połaskotałem go.
- To nie było zabawne. - pocałował mnie , nie dając czasu na zaczerpnięcie powietrza.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po teście.:c było cieńko...
5-6 komentarzy next.:D Trudniej;>♥

środa, 3 kwietnia 2013

Chapter XV.

Nadszedł dzień ślubu , gorzej czuć chyba się nie mogę. Przez wszystkie te dni Harry się do mnie nie odzywał a ja spałem na kanapie. Nie chcę iść z Jade - to najgorsze co może być w tym przypadku , Harry jej nienawidzi , a Niall też nie jest zachwycony , że zabieram jego dziewczynę na ślub. Więc w skrócie - jest do dupy . Sytuacja w domu była nieźle napięta , chodziłem na Harrym każdego dnia do skutku - była sytuacja w której Harry popchnął mnie i upadłem , uderzając ręką o szafkę. Cholernie bolało - ale w sumie bardziej bolało tak w środku , że Harry posunął się do takiego czegoś [...] 

Z Jade , ponownie złapałem dobry kontakt ... całe szczęście. Chciałem mieć kogoś dość bliskiego , z którym mogę pogadać np: O sprawach z Harrym , to naprawdę pomagało . 
Właśnie skończyłem się przygotowywać na wesele , Harry przez cały ten czas miał szklanki w oczach. Serce mi pękało kiedy widziałem go takiego. Dosłownie. Tuż przed wyjściem - kiedy Jade jeszcze się przygotowywała , postanowiłem podjąć próbę jeszcze raz. Chłopak siedział na kanapie , próbując oglądać film. Coś mu nie wychodziło. Zerkał na mnie co chwila. Usiadłem koło niego , Harry odsunął się ode mnie do końca kanapy.
- Tęsknie za Tobą.Tak bardzo. - odparłem . Zero reakcji [...] 
Harry błagam Cię! - ponagliłem. Ściskało mnie w gardle. - Nie udawaj , że mnie nie słyszysz! - krzyknąłem.
- A co mam robić! - od krzyknął Harry. - Gładzić Cię po główce , mówiąc ' Nic się nie stało ' Kogo mam okłamywać ? Ciebie , czy mnie!? - rozpłakał się.
- Nie pójdę na ten ślub.- powiedziałem. 
- Weź , proszę Cię. Nie użalaj się nad sobą , bo to Ci nie pomoże. Na dzień dzisiejszy jesteś u mnie skreślony . - krzyknął po raz ostatni , wstając z kanapy . Pociągnąłem go gwałtownie za rękę .
- Nie mów tak.- syknąłem przez zęby , czułem jak moje oczy napełniają się ' gorzkimi ' łzami . Rozpłakałem się jak dziecko . - Czemu ty mnie zrozumiesz. Jesteś dla mnie najważniejszy. Ale moja rodzina mnie znienawidzi . Absolutnie do n i c z e g o nie dojdzie między mną a Jade , p r z y s i ę g a m Harry. - Puściłem jego dłoń . Chwilę milczał , otworzył usta jak by chciał coś powiedzieć. Zrezygnował.
- Baw się dobrze , Louis. - odparł , biegnąc na górę. 

Biegnąc po schodach napotkał Jade . Zmierzył ją surowym wzrokiem.
- Uważaj sobie. Abyś czasem , nie posunęła się za daleko! - odparł . Dziewczyna tylko przytaknęła. Zeszła na dół uśmiechając się.
- Czy tak , by wyglądała dziewczyna twoich marzeń ? - zaśmiała się obkręcając się.
- Jesteś blisko.. - uśmiechnąłem się. Jade wyglądała pięknie , ubrana w to .

Wyszliśmy z mieszkania wsiedliśmy do mojego samochodu . Obawiałem się najgorszego... 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zamiast się uczyć to rozdział piszę! x.x :D 
Mam do wa malutką sprawę. W sumie dla was małą , a dla mnie ogromnie ważną. 

Czy mogłybyście POD TYM ROZDZIAŁEM ZOSTAWIĆ KOMENTARZ , NAWET CI CO PRZEWAŻNIE NIE KOMENTUJĄ. CHCĘ PO PROSTU ZOBACZYĆ , CZY WARTO PISAĆ. :)
BARDZO OTO PROSZĘ. ZRÓBCIE MI PRZYJEMNOŚĆ , ABY LEPIEJ PISAŁO MI SIĘ EGZAMIN. :) xd ♥ Z GÓRY DZIĘKUJĘ!~
NO I MAM NADZIJĘ , ŻE ROZDZIAŁ OK.:D
3MAJCE ZA MNIE KCIUKI.:'C

HELP ME!:C

hej dziewczyny! Co za straszny dzień! Pojechałam dizś na śpiew , a okazało się , że mój pan od śpiewu ma urlop i mi o tym nie powiedział .____. Tak więc czekałam tam 30 minut , dopóki sprzątaczka mi o tym nie powiedziała. Ledwo co żywa dotarłam do domu , bo bolała mnie głowa i brzuch. :'c
+ Jytro mam egzamin..:CC

Może jakimś cudem uda mi się napisać rozdział pod wiczór .:) xxx

Do zobaczenia!

wtorek, 2 kwietnia 2013

Chapter XIV.

Mówiąc w skrócie , cały dzień spędziłem z Louisem na mieście. Było naprawdę miło pospacerować z nim bez chłopaków.
Miny Directionerek które spotkaliśmy na mieście , widząc nas trzymających się za rękę było nieziemskie.
Te dziewczyny są na tyle kochane i tolerancyjne , że zrozumiały dokładnie naszą sytuację.
Na dworze zrobiło się chłodniej , właśnie wracaliśmy z baru kierując się do domu.
- Zimno mi. - odparł Louis . Spojrzał na mnie dziwacznie.
- Co? - zapytałem śmiejąc się .
- To ta scena , w której mówisz ' Ohh proszę , ubierz moją kurtkę ' - Louis mnie poprawił , śmiejąc się .
- Wiesz , jestem tak gorący , że wystarczy żebym Cię objął ramieniem . Od razu będzie Ci cieplej mały. - Jak powiedziałem , tak i zrobiłem. Objąłem ramieniem Lou , pocałowałem go w czoło.
- Rzeczywiście cieplej. - odparł .
- Wiesz , bardzo się cieszę , że pójdę z Tobą na ten ślub. - spojrzałem na niego.
- Domyślam się. - odpowiedział . - Tak , ja też się cieszę. Tylko boję się , że moja rodzina będzie nie tolerancyjna. - zmartwił się.
- Nawet tak nie mów . - poprawiłem go .

Doszliśmy do domu , od kluczyłem drzwi. Weszliśmy do środka , klucz rzuciłem na górną półkę.
- Co to za ubrania ? - zapytałem Harry'ego , kiedy ujrzałem masę drogich ubrań .
Niall! - zawołałem blondyna. Zapewne wybrał się z nową dziewczyną na zakupy ? Jest nią oślepiony . I to totalnie .
- No , co jest ? - uśmiechnął się , siadając na kanapie trzymając ręce na oparciu.
- Co to za ubrania ? - Harry domagał się natychmiastowej odpowiedzi.
- Dla Jade. Byłem z nią na zakupach , coś się jej należy . - Harry złapał się za głowę i westchnął ciężko.
- Ile wydałeś ?
- Z 200$ . - uśmiechnął się.
- Powaliło Cię .
- Nie sądzę . Jako , że jestem jej chłopakiem mogę kupować jej co chcę . - odparł Blondyn.
- Boże , Niall czy ty..
- Louis! Telefon! - Harry podbiegł do mnie wręczając mi mojego , czerwonego IPhona'e.
- To Emma. - uśmeichnąłem się. - Zaraz wracam . Poszedłem do swojego pokoju , odbierając komórkę.

- Halo , Emma?
-Witaj Louis , dzwonie by dowiedzieć się czy napewno pojawisz się na ślubie . - zapytała.
- Tak , jasne że będę.
- Louis , czy ty zmieniłem orientację ? - zapytała . Poczułem straszny ucisk w brzuchu .
Nasz kuzyn Josh powidaomił mnie , że ma chłopaka - nie dziewczynę , więc sam wiesz. Rodzina jest zszokowana , nie rozmawia z nim... mam nadzieję , że z Tobą tak jak dawniej.
- Tak.. - wymruczałem. - Tak jak dawniej. Poznałem dziewczynę , jest super. - mówiłem przez łzy.
- Na pewno? 
- Tak. 
- Więc do zobaczenia za tydzień. Buziaki! 
- Pa Emma... - odparłem odkładając komórkę .

Co ja narobiłem ... Przecież Harry mnie znienawidzi. Muszę z nim porozmawiać. I to jak najszybciej. Zbiegłem na dół . Niall nadal tam siedział , do salonu weszła również Jade . Muszę jej powiedzieć , że idzie ze mną na ślub kuzynki . Tylko jak ...
Roztrzęsiony usiadłem na kanapie , obok Harry'ego. Złapałem jego dłonie .
- Harry , wiesz , że kocham Cię najbardziej na świecie i nie wstydzę się bycia z Tobą. Ale nie możesz iść ze mną na ślub. - Harry otworzył buzię .
- Mój kuzyn przyznał się do tego. Rodzina go nienawidzi , wyprosili go ze ślubu . - Chłopak chciał wyciągnąć ręce , z moich objęć ale je przytrzymałem .
- Dlatego pójdziesz z Jade ? - Po jego policzkach spłynęły łzy .
- Muszę..
- Nienawidzę Cię ty gnoju . - krzyknął.
- Nie mów tak , Harreh! - pobiegłem za nim .
- Gdyby Ci na mnie zależało , poszedłbyś tam ze mną. Będziesz się mizdrzył z nią na weselu?! A ja głupi , tak się cieszyłem , że w końcu bez zbędnych zobowiązań będziemy razem. - Wparował płacząc do naszej sypialni. - Idź! Śpisz albo na kanapie , albo z Jade. - rzucił we mnie poduszką. - Nie waż się do mnie podchdodzić! - trzasnął drzwiami , tuż przed moim nosem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A jednak się udało! Napisałam .^^ ♥ Mam nadzieję , zę się podoba. 4komenarze- next

^^

Heeeeej , co u was dziewczyny ? :D Jak po świętach ?
Ja właśnie dziś wybieram się na zakupy z przyjaciółkami , ale mam te testy i jeszcze jutro śpiewanie w Domu KLultury , trochę zabiegana jestem. Nie wiem czy dziś coś napiszę , ale możecie wpaść  zobaczyć . ^^

Paaa.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Chapter XIII.

- Idę na górę. - Poinformował Niall . - Mam nadzieję , że między nami w porządku. - wyciągnął rękę w moim kierunku - uścisnąłem ją pewnie .
- Pewnie. - uśmiechnąłem się patrząc na dość przytłoczonego Harry'ego. - Idziemy na miasto coś zjeść ? Harry , słyszysz ? - szturchnąłem go .
- Miasto? Czemu nie , przy okazji porozmawiamy. - odparł , jak najbardziej poważnie . - Idę po kurtkę. - Pobiegł na górę .
- Porozmawiać ? - wysapałem sam do siebie , głośno połykając ślinę . Wypuściłem zawzięcie powietrze.

- Idziemy ? - Harry przytaknął , otwierając drzwi złapał mnie za rękę .
- Co ty robisz [...] - wyrwałem dłoń . Chłopak spojrzał na mnie rozczarowany .
- Wybacz. Zapomniałem , że nie chcesz by Larry istniał wśród naszych fanów. - parsknął rozczarowany .

W sumie miał rację. Bałem się reakcji fanów , Simon'a i Paul'a . Jednak... jeśli ta mała przyjemność , sprawia Harre'mu aż takie szczęście to jednak mogę to zrobić. Poza tym , nie chcę stracić kolejnej tak bardzo ważnej mi osoby , jakim jest ten chłopak .
- Przepraszam. - przytuliłem się do jego ręki . - Teraz ty jesteś najważniejszy . Nie reszta . Harry się uśmiechnął , i ponownie złapał moją dłoń .
- Mam ochotę na frytki. - stwierdziłem po chwili .
- No to kierujemy się , do jakiejś knajpki . - musnął mój policzek.

To był naprawdę pierwszy raz , kiedy szliśmy tak zupełnie prawdziwie .Za rękę , szczęśliwi i wolni .
Od dawna , o tym marzyłem . A Jade - Dziewczyna jest naprawdę niesamowita , ale myślałem , że kiedy pobędę z Harrym , lekkie uczucie do dziewczyny zgaśnie. Czemu , jednak tak się nie dzieję?

Doszliśmy , do pobliskiej ''restauracji'' w której uwielbialiśmy przebywać w pełnej grupie. Usiedliśmy na jasnej skórzanej kanapce . Bo niedługich namyśleniach , zamówiliśmy dwie małe pizze z wszystkimi dodatkami .
- Zależy Ci na mnie ? - zapytał po chwili , kiedy panowała wyłączna cisza .
- Jak na nikim innym . - złapałem jego dłoń.
- To dobrze . Miałem małe wątpliwości .
- Proszę Cię , abyś ich nie miał . Harry?
- Słucham ? - uśmiechnął się , pijąc pepsi.
- Moja kuzynka Emma , za tydzień wychodzi za mąż . Zaprosiła mnie , powiedziała , że mam przyjść z partnerką , lub w moim przypadku partnerem . - uśmeichnąłem się szeroko.
- I ?
- Pójdziesz ze mną ? - poprosiłem . Harremu zaświeciły się oczy .
- Jasne , że tak! - zaczął mnie przytulać . Doszedł do ust . Złączył je na dobre piętnaście sekund , całować delikatnie i czule. Jego ręką powędrowała do moich włosów.
- Harreh . - uśmiałem się. - Jesteśmy w miejscu publicznym , patrzą się na nas! - wysapałem do jego ucha ,kiedy robił przerwy , by zaczerpnąć powietrza.
- Mam to gdzieś . - pogładził po policzku. - Chcesz wyjawić na weselu kuzynki , że ... jesteś ze mną ?
- Tak. Dość mam ciągłego , oszukiwania - krycia się. Dosyć .
- Jestem z Ciebie dumny skarbie . - powiedział Harry , jego zielone tęczówki , tak bardzo błyszczały.
- Tylko mi się tu nie rozklej! - zażartowałem . Harry spóścił głowę , i odwrócił się na bok. - Ej, Hazz.. - podniosłem jego podbródek . - Słyszysz co mówię ? - wtuliłem się w chłopaka.

~`
- Cześć Nialler . - jej ręka powędrowała , do moich ust.
- Witaj słodka. - pocałował mnie delikatnie.
- Jak się spało ?
- W porządku . Wstawałeś rano? - zapytałam.
- Mhm . - wtulił się we mnie , obejmując mnie w pasie. - Louis , rano wparował do pokoju .
- O kurde..
- W porządku . Nie przejął się , poszedł z Harrym na miasto. - uśmiechnął się . - Potem pojedziemy na zakupy. Kupimy Ci coś nowego .
- Jesteś cudowny!
- Cudowniejszy od Louisa ? - zaśmiał się . Usiadłam na jego nogach , nachylając się nad nim .
- Hm. Wiesz , Louis dobrze całuje . - przyznałam .
- Ja chyba lepiej co ? - uniósł brwi do góry .
- Musisz mnie przekonać ! - wstałam z łóżka , i zbiegłam ze schodów .
- A więc mam Cię gonić!? - zaśmiał się , i zbieegł za mną.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak ? :))

niedziela, 31 marca 2013

Chapter XII.

- Wstań i zrób mi śniadanie . - poprosiłem Harry'ego , który leżał tuż obok mnie . Chłopak odwrócił się w moją stronę , i przykrył po głowę kołdrą .
- Haaaaaaaarry . - powiedziałem ziewając . Przysunąłem się do niego bliżej , pstryknąłem palcami w jego nos. Chłopak otworzył oczy uśmiechając się.
- Nienawidzę Cię. - odparł , rozciągając kości .
- Serio ? Jeszcze wczoraj mnie kochałeś . - zaśmiałem się .
- Przeszło mi. - Westchnął uśmiechnięty . - Co chcesz na śniadanko , księżniczko ? - nachylił się nade mną, chcąc mnie pocałować . Zasłoniłem jego usta ręką.
- Wiesz, jednak wolałbym cię pocałować ze świeżym oddechem , pozwolisz ? - zsunąłem się z łóżka z wyraźnym szczęściem na twarzy .
- Pójdę obudzić Niall'era , ty zrób śniadanie . Możesz obudzić Jade. - zaproponowałem .
- Nie, obejdzie się bez tego . - machnął ręką i zszedł na dół.

Bez pukania , jak to tudzież robi Niall , wszedłem do jego sypialni .
- O Cholera. Sorry. - wybiegłem z jego sypialni , z zasłoniętymi oczami.
- Louis.- zawołał Niall , wychodząc z łóżka . Zbiegłem na dół do Harry'ego który przygotowywał jajecznicę.
- Słuchaj nie wiem gdzie jest Jade , może...
- Jade przespała się z Niallem . - wydyszałem .
- Pierdzielisz. - odłożył nóż na bok. - Gdzie Niall ? - zapytał .
- Louis , zanim mnie zabijesz pozwól wyjaśnić. - Blondyn , w końcu dotarł do salonu .
- Ty gnoju , toż ja Cię rozniosę za chwilę! - popchnąłem chłopaka , Harry odciągnął mnie błyskawicznie.
- Przecież nie jesteś z Jade . Czemu ty się tak denerwujesz , nie rozumiem . - Niall przekręcił głowię na bok.
Może powiesz swojemu kochanemu chłopakowi , co Cię tak bardzo denerwuję w tym , że spędziłem noc z Jade ? - Uśmiechnął się . - Sam wybrałeś. Nawet - powiedziałeś ' Weź ją sobie ' Więc w czym problem Louis ?
- Właśnie Louis ? - dołączył Harry . - W czym problem ? - oparł się o blat.
- W niczym. Zupełnie w niczym , Harreh. -  złapałem jego dłoń uśmiechając się delikatnie .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
nie podoba mi się. Taki byle jaki.;'cc
Dziś chyba już nic nie napiszę , bo idę na urdzoiny do babci.;)) 3 komentarze-dalej .:)

:)

Jak zauważyłyście , w opowiadaniu pojawił się tzn.Larry . Osobiście w niego wierzę , i nie chcę aby was to nie zniechęciło to czytania tego opowiadania~bloga .

Mam już prawie wszystko wymyślone na ciąg dalszy bohaterów , i nie tylko Larry będzie nr1 . :)x

Zaraz się biorę na pisanie rozdziału . Tak więc , do zobaczenia!