poniedziałek, 1 października 2012

Chapter 11 .♥

Dziś Wigilia , nie do wiary , moja pierwsza wigilia z Niallem . Oraz dwudzieste drugie urodziny Louisa .! Pewnie , myśli , że zapomnieliśmy .
Kiedy się obudziłam , ujrzałam Nialla , który był odwrócony do łóżka , właśnie ubierał spodnie . Ale był bez koszulki . Miał tak bardzo wyćwiczony tors .
Właśnie wyjmował z szafy koszulkę.
- Śliczny jesteś . - Powiedziałam przeciągając się.
Niall uśmiechnął się słodko , nachylił się nade mną i pocałował mnie .
Szepnął mi do ucha .
- Najlepszego słonko , jesteś najlepszym prezentem jaki kiedykolwiek dostałem ! . - Uśmiechnął się szczerze , i jeszcze raz mnie pocałował .
- Słodki jesteś . Dziękuję .. ej , pamiętasz , że Lou ma dziś urodziny . ?
- Pewnie , że pamiętam .. - Objął mnie w pasie .
Ubraliśmy się i zeszliśmy , na śniadanie .
Były kanapki i sałatki.
Lou właśnie wychodził z kuchni , wstałam od stołu i rzuciłam się na Louisa.
- Najlepszego Louis . ! - Przytuliłam go i pocałowałam go w policzek .
- O .. Pamiętaliście , dziękuję mała . - Również pocałował mnie w policzek.
- Czekaj , idę po prezent dla Ciebie , i żadnego ale ! - Uśmiechnęłam sie.
- Dobra .. - Uśmiechnął się.
Pobiegłam na górę , w tym czasie reszta składała Louisowi życzenia .
Wyjęłam z zza łóżka niebieskie opakowanie .
Zbiegłam na dół .
- Proszę Lou . - Wręczyłam mu prezent.
Louis spojrzał do torebki .
- Sophie .. To na pewno było drogie  - Powiedział .
- Wcale nie ...- Zaśmiałam się.
Louisowi kupiłam niebieską bluzę z '' Adiddas '' .
- Bardzo dziękuję . ! - Pocałował mnie w policzek .
Reszta kupowała to samo , zegarki , buty , bluzy itp.
Usiedliśmy z powrotem do stołu .
- Jeju , nasz Louis kończy 22 lata . ! - Powiedziała Dan.
Aż nie możliwe.
Uśmiechnął się Lou.
- A , no i pierwsza Wigilia z najważniejszymi kobietami w naszym życiu . - dodał Harry.
- Dokładnie . - Powiedział Niall , całując mnie w policzek.
- Dziewczyny . ! - krzyknęła Shirley.
W co my się ubierzemy . ?! .
- Coś się wymyśli . - Uśmiechnęła się .
- Wy we wszystkim , wyglądacie dobrze . - Odparł Zayn.
Wybiła 14:35 . Każdy z nas dzwonił do swoich rodzin składać życzenia Wigilijne.
Do chłopców zadzwonił menager.
Odebrał Liam .
Gdy Liam skończył odebrać , opowiedział nam całą rozmowe.
- No słuchajcie . - Powiedział Liam.
Menager mówi , że dwunastego stycznia , wracamy .. do pracy .
Niestety . Najpierw będziemy mieć , dwa koncerty . Jeden w Dublinie . - Czyli w rodzinnym mieście Nialla . Potem w Menchesterze . No , a jeszcze potem mamy trasę koncertową po LA . No ale menager polubił dziewczyny , i powiedział , że dziewczyny mogą jeździć z nami . 
- A no to ulga . - Uśmiechnął się Niall .
Plus w końcu przedstawię Cię moim rodzicom .
Uśmiechnęłam się.
Poszłam z dziewczynami na górę , abyśmy wybrały sobie ciuchy na wieczór .
Shirley wybrała czarną sukienkę , z białymi kryształkami , prełki , czarne szpilki , i zrobiła sobie loki.
Danielle przygotowała czarną bąbkę , do tego białą krótką bluzkę do tego , i czarne bolerko , do tego czarne szpilki .
Ja wybrałam czarne rajstopy , do tego czarną przylegającą spódniczkę , do tego koszulę z krótkim rękawem , wyprostowałam włosy , i wpięłam w je białą różyczkę , do tego również czarne szpilki , perłowe kolczyki , bransoletka .
Zanim my i chłopcy przygotowaliśmy sobie ciuchy wybiła 17:20 . Więc zeszłyśmy szybko na dół , zrobiłymy odpowiedzni klimat czyli .: Włączyłyśmy lampki na lampce , zapaliłyśmy pełno świeczek , i przygotowałyśmy stół do Wigilii.
Potem wróciłyśmy na górę , i przebrałyśmy się .
Po pół godzinie byłyśmy gotowe . Chłopcy wołali nas z dołu .
- Już schodzimy . ! - Odkrzyknęła Shirley.
Wszystkie trzy zeszłyśmy na dół .
Chłopcy stali jak zamurowani .
- O-o matko .. - Powiedział Hazza.
- Wyglądacie przepięknie . - Dodał Niall.
- Wy również , pełna elegancja . - Zaśmiałam się.
Podeszłam do Nialla , i poprawiłam mu krawat.
Zaczęliśmy się dzielić opłakiem.
KAżdy życzył sobie szczęścia i zdrowia.
Niall do mnie podszedł .
- No więc kochanie .. - Zaczął Niall.
NAjpierw dużo zdrowia jak najwięcej , abyśmy się nie kłócili , i zawsze byli razem .
Wzruszyłam się.
- Będziemy . - dodałam ,  przytuliłam go i pocałowałam.
Bo świątecznej Kolacji , pora była na prezenty .
Powiem w skrócie , kto co komu kupił .
Hazza Shirley małą czarną sukienkę , oraz pierścionek.
Liam Danielle perłowy naszyjnik i markowe szpilki.
A Niall mi naszyjnik z napisem '' Na zawsze razem .'' Oraz bransolekę z naszymi inicjałami + Pierścionek z kryształem.
- Niall .. to prześliczny prezent .. nigdy nie dosstałam piękniejszego , dziękuję . - Przytuliłam go.
Proszę , to twój prezent dałam mu malutki pojemniczek z kluczykiem w środku.
Twój czeka na zewnątrz . Niall słodko na mnie spojżał.
Gdy zobaczył , jaki prezent mu kupiłam , nie wiem czy miał ochotę , mnie przytulić ze szczęścia , czy może zabić za cenę prezentu . ♥ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz