- Nie rozumiem pytania . - odparł , zamykając zaspane oczy .
- Czy jesteś pewien , żeby kontynuować tę znajomość . Nie no , może inaczej - Czy jesteś gotowy , aby związać się z dziewczyną ? - przygryzłam delikatnie wargę . Liam uśmiechnął się delikatnie .
- Czy ty uważasz mnie za dziecko ? - uśmiechnął się tak zadziornie , że aż poczułam przyjemne dreszcze . Pocałował mnie namiętnie . - Sądzisz , że czuję coś jeszcze do Louis'a ? - wstał z łóżka . - Annabell , błagam Cię to było tak daawno! - tłumaczył przejęty chłopak . Wziął jeansowe spodnie z krzesła i zaczął je ubierać.
- Poza tym , nie dość że to uczucie , już na dobre wygasło to Louis poza Harrym świata nie widzi . Więc o czym my mówimy . - rzucił mi krótkie spojrzenie .
- Miłość nie wybiera . - spuściłam głowę , mówiąc szybko .
- Nie mówmy o tym . A gdybym , czuł coś do niego . - mówił . - Czy był bym tu dziś z Tobą ? - zapytał uśmiechając się niesfornie . Wstałam z łóżka , podeszłam do sofy , która znajdowała się w jego pokoju . Leżały na niej moje ciuchy .
- Pani się obraziła ? - zaśmiał się . Milczałam , nie czułam złości do chłopaka . Po prostu lubiłam kiedy tak się zachowywał . Liam złapał mnie od tyłu w pasie i przyciągnął do siebie . Swoją ręką objął moją szyję , po czym delikatnie zaczął ją gładzić . Pocałował mnie w policzek .
- Annabell .. - Liam zamruczał mi przeciągle do ucha . Oh , jak on dobrze wiedział jak to na mnie działało. Odwróciłam się do niego z uśmiechem , on również się uśmiechał . Bez zbędnego zastanowienia , przyciągnął mnie do siebie i musnął moje usta .
- Tak lepiej . - zaśmiałam się schodząc z chłopakiem na dół . To co zastaliśmy w kuchni , wzbudziło u mnie radość , nie tak jak u Liam'a , ten raczej darł się na chłopaków jak opętany . Chłopcy flirtowali ze sobą . W sumie ... Louis siedział na kuchennym stoliku , na przeciwko niego nasz drogi Harreh , całujący go . Czym Liam tak się wkurzył ? Może tym , że Harry z Louim na wiele sobie pozwalają ?
- Powaliło was ! Złaź stąd . - Chłopak zepchnął Louis'a .
- O co Ci teraz chodzi ? - wtrącił się Harry , z tym swoim niebezpiecznie zachrypniętym seksownym głosem.
- Może nie w kuchni co ? - krzyknął Liam . Stałam z boku , przyglądając się sytuacji . Chłopak przesadnie na nich najeżdżał , bezbronni - bo w końcu to mieszkanie Liam'a , słuchali jego wytyczeń.
- Daj im spokój . - pociągnęłam go za rękę . Harry i jego chłopak , spojrzeli na mnie błagającym wzrokiem.
- Annabell , jak ? Całują się gdzie popadnie . Jak opętani cholera! - Harry spuścił głowę , poprawiając włosy.
- Zostaw ich . Kochają się , to najważniejsze . Nie bądź taki wredny . - Złapałam go za ramię .
- Sorry stary , nie wiedziałem że z Ciebie taki gnój . Pójdziemy do Harrego , nie ma sprawy . - Louis skarcił go wzrokiem . Chłopcy pobiegli na górę , usiadłam na kanapie . Liam robił coś w kuchni .
- Psujesz wszystko . - odparłam .
- Słucham ? - skrzywił się .
- Tak , słyszysz . Pierwszy dzień z Tobą , a ja już boję się , co Cię wkurzy następnego dnia . - poprawiłam włosy .
- Słuchaj , to że chłopaki nie umieją się zachować to już ich problem . Może niedługo zaczną to robić w naszym pokoju co ? - parsknął .
- Liam , w jakim naszym ? Ja pierdziele , ty myślisz że już ot tak sobie będziemy parą ? Po twoim , nieznośnym zachowaniu stwierdzam , że tak się nie da . - wstałam z kanapy i skierowałam się do drzwi.
- Jesteś tego pewna ? - parsknął .
- W 100 % . - Już miałam wyjść kiedy , trafiło mi coś do głowy . - Chwila , chwila ... a może ty jednak , czujesz coś do Louis'a co ? - zapytałam .
- Idź dziewczyno , idź zanim powiesz coś jeszcze głupszego . - Liam machnął ręką .
Boże! Co ja w nim widzę ? Zwykły frajer , który nabija się z cudzych związków . Żal mi chłopców , że muszą siedzieć z nim pod jednym dachem . Co z nim dalej będzie ? nie mam pojęcia. Mam wszystkiego dość , do domu nie chcę mi się wracać .
W skrócie , dość mam wszystkich . Pierwsza noc z tym palantem , a ja już mam popsuty humor .
Jest ciężko , nie mówię , że nie . Z jednej strony jest Louis - z drugiej Annabell . Co robić , powiedzcie co ?
Harry , on tak mi przeszkadza gdyby nie on [...] . Byłoby lepiej .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Krótki , gówniany [...] nie klei się niczego . Ktoś , tu w ogóle to czyta ... ? ;'c
Fajny rozdział i fajnie się to czyta :> Zapraszam do siebie: http://onedirection11111.blogspot.com/ mam nadzieję że wpadniesz :)
OdpowiedzUsuń