wtorek, 4 czerwca 2013

Wonderwall - 1.

 Dzień: 20.03.

Rozstanie z Nathanem - to było dzisiaj.Najgorsze co mogło mnie spotkać, dnia dzisiejszego. Piękne dwa lata spędzone razem, dopóki nie pojawiła się Vanessa, dziewczyna która wszystko zniszczyła. Zakochał się w niej, w d z i e w c z y n i e. To boli. Tak bardzo boli. Przecież to mi, obiecywał, że wyjedziemy z dala od tego miasta, od tych ciągłych imprez, hałasów, romansów - to mi mówił, że nigdy mnie nie zostawi
Ale zrobił to. Tylko dlaczego? popełniłem jakiś błąd? Cholera, jaki?!

Nie miałem znajomych, przyznam się. Byłem jeszcze dzieciakiem, bojącym się zrobić cokolwiek wbrew przepisom.  Do klubów chodziłem często, jedynie do jednego - G.A.Y, w takim towarzystwie czułem się najlepiej, nie wyróżniałem się, przeciwnie wtapiałem się w tłum.
Zmoknięty wszedłem do klubu, powiesiłem kurtkę na czarny zardzewiały wieszak, i usiadłem na czarnym obrotowym krześle przy barze.
- Co podać, Harry? - zapytał już dobrze mi znany barman - Stev.
- Tequille. - odparłem, podając mu pieniądze.
- Na koszt firmy. Ale... dostanę całusa? - zaśmiał się, czyszcząc szklankę.
- Jasne. - odparłem pewnie, wstałem z miejsca i lekko pocałowałem go.
- Już przynoszę. - powiedział, oddalając się.
Odwróciłem się, aby zobaczyć co się dzieję. Towarzystwo rozszalało się, kiedy na scenę wszedł DJ.
- Jesteście gotowi!? - zakrzyknął podnosząc rękę do góry. Towarzystwo krzyknęło, co miało oznaczać całkowite, i pewne "TAK!" Chłopak zaczął się rozgrzewać.
Było dobry, bardzo dobry. Jego rymy i rap, były perfekcyjne tak samo jak radzenie sobie ze sprzętem.
Chłopak był naprawdę dobry, dobry mam na myśli nieziemsko przystojny.
- Jeszcze jedną proszę. - postawiłem szklankę na blacie.
- Już daję, Hazz.
- Jak się nazywa ten chłopak? - zapytałem Steva, na co on się zaśmiał.
- Każdy się o niego pyta. I tak nie masz szans Harry. - uśmiechnął się opierając o blat. - Zayn Malik, nie mów, że go nie kojarzysz? - skrzywił się.
- Nie słyszałem o nim. - wziąłem łyk drinka. - Ale chętnie poznam. - wstałem z miejsca, i kierowałem się w kierunku sceny. Za pomocą uroku, każdy facet mnie przepuszczał więc szybko dotarłem do sceny. Chciałem go poznać, za wszelką cenę. Kiedy stałem tuż pod sceną, mogłem widzieć już chłopaka w całej okazałości.
Niesamowity uśmiech, rysy twarzy. Ideał. Z tylnej kieszeni wyjąłem serwetkę na której napisałam swój numer telefonu, i położyłem go pod nogi chłopaka. Chyba zauważył, że to numer ponieważ w trakcie, śpiewania zaśmiał się. Dumny wróciłem do miejsca siedzącego przy barze.
- Głupi jesteś. On i tak nie zadzwoni, nie patrzy na takich jak ty, Hazz. Tylko się rozczarujesz. - uprzedził starszy chłopak.
- Jeszcze nic nie wiadomo. A co zazdrosny? - nachyliłem się nad barem.
- Bardzo. - odparł, śmiejąc się.
- Tak myślałem. Lecę, nie chce mi się siedzieć w tej budzie. Cześć. - złapałem swoją kurtkę, i zarzuciłem ją na siebie.
- Idź do domu z nadzieją, że Zayn do Ciebie przyjdzie i spędzicie upoją noc. - odparł wrednie.
- Mam taką nadzieję! - wychodząc pokazałem mu środkowy palec.
Naprawdę miałem taką nadzieję, że może również wpadłem Zaynowi w oko. Jednak w sumie myślałem, jakim to ja jestem palantem, żeby wierzyć w takie coś. Najwyraźniej wielkim.
Czekałem na taksówkę, pod pewną pizzerią. Koło mnie przechodziło mnóstwo przyszykowanych dziewczyn, wybierających się zapewne do klubu. Nie czekałem długo, taksówka po chwili przyjechała.
Wsiadłem do środka tuż przy kierowcy, był młody.  Może było rok młodszy ode mnie- jakieś 22 lata.
- Dokąd? - zapytał odpalając silnik, a jego błyszczące oczy skierowały się na mnie.
- Baker Street. - podałem mu najpopularniejszą ulicę w Londynie, na której znajdował się mój wieżowiec.
Ruszyliśmy, obserwowałem chłopaka dość długo jakbym widział go już wcześniej. Przygryzłem lekko wargę, analizując wszystko.
- Co tak na mnie patrzysz? wiem, że jestem seksowny. - zaśmiał się.
- Tak, to oczywiste. - uśmiechnąłem się. - Znamy się?
- Nie widziałem Cię nigdy wcześniej. Ale chętnie poznam. - przystanął na krawędzi ulicy, tuż pod moim mieszkaniem.
- 3$ poproszę, oraz twój numer telefonu. - uśmiechnął się figlarnie, a jego blond włosy opadły mu na twarz.
- Skąd wiesz, że jestem gejem? - zapytałem uważnie.
- Nie wiedziałem, ale teraz kiedy się przyznałeś? - wyciągnął rękę w moją stronę. - Proszę. - zaśmiał się przyjaźnie. Nie wyglądał mi na kogoś niebezpiecznego, był słodki i taki niewinny. Podałem mu swój numer telefonu, który po chwili zapisał na niebieskiej karteczce, i starannie zgiął ją w pół, chowając do czarnej kurtki. Uśmiechnął się ponownie.
- Jestem Niall.
- Harry. - wyciągnąłem rękę w kierunku chłopaka. - Miło Cię poznać, jeżdżę tą taksówką od jakiegoś roku a dopiero teraz poznałem Ciebie. - odparłem.
- To chyba dobrze. - przygryzł wargę.
- Chyba tak. Spadam, do zobaczenia. - wysiadłem z auta.
- Trzymam za słowo. - zaśmiał się, machając ręką a po chwili odjechał. Wszedłem do budynku, następnie do windy i nacisnąłem przycisk z 11. W windzie leciała przyjemna melodyjka, która umilała mi czas każdego dnia. Od kluczyłem drzwi do pokoju, nadal są jej rzeczy. Miała je zabrać, trudno- wylądują na dnie szafy. Tak i zrobiłem, rzuciłem jej ubrania na samo dno. - Tak lepiej. - powiedziałem sam do siebie, skierowałem się do łazienki. Napuściłem wody do wanny, zdjąłem ciuchy i po chwili już się w niej znajdowałem. Nie co się zrelaksowałem, jednak przerwało mi to dzwoniący telefon. Nieznany numer, niepewnie odebrałem.
- Halo? - zapytałem.
- Hej. Tu Zayn z klubu pamiętasz? Dałeś mi swój numer? Może nawet podarowałeś. - zaśmiał się, a w tle również można było dosłyszeć chichoty.
- Em, ta jasne.. witaj. - odchrząknąłem.
- Masz wolny wieczór? - zapytał śmiejąc się.
- Jasne, a co?
- Masz ochotę wpaść do mnie? Razem z kumplami upijamy się, w tę piękną piątkową noc! - Chłopak był tak zalany, że nie wiedziałem czy się zgodzić, czy raczej odmówić.
- Jeśli mogę. - zaśmiałem się.
- Bardzo możesz. - wyszeptał. - Czekam.. em, czekamy na Ciebie. Wyślę Ci ulicę sms, bądź jak najszybciej. Do zobaczenia.
- Narazie. - rozłączyłem się. - O kurde! - krzyknąłem na całe gardło, nie wierze.. - zaśmiałem się, wybiegając z wanny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest pierwszy rozdział... o.O Napiszcie czy narazie może być, trochę się stresuję, nie ejst taki jaki miał być.:cx

5 komentarzy:

  1. *____* jezuuu boskiee ! <3
    aa tak wgl jestem taka leniwa i przepraszam, że nie komentowałam po prostu taak bardzo mi się nie chciało xd ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. haha, daaleej c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ! : D

    OdpowiedzUsuń
  4. bedzie dzisiaj nastepny? Doczekac sie nie moge, chyba 5 raz dzisiaj wchodze

    OdpowiedzUsuń