Była duszna i piękna noc, razem z Louisem relaksowaliśmy się na tarasie, w naszym domu. Tak, w naszym.
Po trzech latach, myślenia nad przyszłością wszystko ułożyliśmy. Mamy niesamowicie piękny dom, w którym kupnie pomogli rodzice z obojga stron. Skończyłem dobre studia, teraz pracuję jako nauczyciel Angielskiego, w jednym z liceów i, idzie mi to całkiem dobrze, mimo iż rozpraszają mnie czasem, propozycję moich uczniów. Mój mąż, opiekuję się naszym synkiem. Tak, mąż. Louis oświadczył mi się jakieś trzy miesiące po aferze z Jasonem, mamy synka.
Może opowiem krótko i na temat:
Wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Oboje byliśmy podekscytowani,
szczęśliwi i darzyliśmy się jeszcze większą miłością. Po dwóch miesiącach
przemyśleń i poszukiwań, znaleźliśmy odpowiednią dziewczynę. Młodą
Brytyjkę, Amandę. Louis dbał o to, by nasz syn lub córka nie był(a)
kreaturą, a Amanda miała piękne długie blond włosy i duże oczy. Spotkaliśmy
się z nią w Stoke-on-Trent oddalonym o 45 mil od Birmingham – czyli ich
miejsca zamieszkania. Zrobiła pierwsze dobre wrażenie i jak to ujął
Louis: „miała wyczucie smaku”. Nie musieliśmy zwlekać z przyjęciem od niej
jajeczek, gdyż od razu zrobiła wszystkie badania, które chętnie nam
przedstawiła. Louis był wniebowzięty, podobnie jak ja. Zapłaciliśmy jej i
już drugiego dnia wybraliśmy się z wizytą u surogatki, którą zgodziła się
zostać przyjaciółka Louis’ego – Mila.
Nasz syn nazywał się Nathan i, był przecudny. Miał duże niebieskie oczy i delikatne rysy twarzy po Louisie.
Dziś młody chłopaczek, ma już 4 lata i rośnie jak na drożdżach, uwielbiam patrzeć, jak codziennie próbuję czegoś nowego, młody musi wszystko dotknąć i posmakować, Louis jest czasem nieznośny. Ciągle słyszę tylko ; Nathan nie! Nathan nie wolno! Słyszysz?
Wtedy tłumacze Louisowi, że ma mu odpuścić, niech czegoś spróbuję potem zobaczy, że to złe i po czasie się odzwyczai.
Dziś mam 23 lata, Louis za to 27. Duża różnica wieku przyznam, jednak oboje jej nie odczuwamy. Jako młode małżeństwo, zdarza nam się kłócić jednak po upływie pięciu minut, Lou puka do pokoju i przeprasza mnie. Jest naprawdę kochany, zawsze kiedy wracam z pracy, dom jest wysprzątany a na stole leży obiad. Louis siedzi na kanapie pilnując małego, który bawi się tuż przed nim, nowymi klockami od babci Anne. uwielbiam wchodzić do domu i krzyczeć " Kochanie wróciłem! " wtedy podchodzę do moich chłopców, całując ich w czoło, pytając co dziś robili.
Do teraz nie mogę sobie uświadomić, jakie mam szczęście. Dobrze zarabiam, stać mnie na utrzymanie rodziny, Louis jest wspaniałym mężem, mamy ubezpieczony piękny samochód jak i dom, więc czego mi trzeba więcej?
- O czym myślałeś, Harry? - zapytał Louis, przytulając się do mnie.
- O was, bardzo was kocham. Pamiętasz, jak Jason prawie mi Cię odebrał? I jak zaatakowałem go potem na sali w sądzie? - zaśmiałem się krótko.
- Miałem ochotę wybuchnąć śmiechem. - przyznał po chwili rozbawiony Louis. - Starałeś się o mnie.
- Ty byś się nie starał? chyba, zrobiłbyś to samo. - pocałowałem jego czoło.
- Oczyw.. - Louis nie dokończył, usłyszeliśmy wołanie Jasona, Louis wstawał kiedy pociągnąłem go za rękę i kazałem mu usiąść.
- Ja pójdę. Miałeś męczący dzień, pójdę do małego i może weźmiemy wspólny prysznic? - zapytałem uśmiechnięty.
- Z przyjemnością, Panie Tomlinson. - uśmiechnął się uroczo, wyłączając lampkę ogrodową.
~~~~~~~~
Dobiegło końca już kolejne opowiadanie.:) macie ochotę na kolejne? :) czy już dość? :D
Wtedy tłumacze Louisowi, że ma mu odpuścić, niech czegoś spróbuję potem zobaczy, że to złe i po czasie się odzwyczai.
Dziś mam 23 lata, Louis za to 27. Duża różnica wieku przyznam, jednak oboje jej nie odczuwamy. Jako młode małżeństwo, zdarza nam się kłócić jednak po upływie pięciu minut, Lou puka do pokoju i przeprasza mnie. Jest naprawdę kochany, zawsze kiedy wracam z pracy, dom jest wysprzątany a na stole leży obiad. Louis siedzi na kanapie pilnując małego, który bawi się tuż przed nim, nowymi klockami od babci Anne. uwielbiam wchodzić do domu i krzyczeć " Kochanie wróciłem! " wtedy podchodzę do moich chłopców, całując ich w czoło, pytając co dziś robili.
Do teraz nie mogę sobie uświadomić, jakie mam szczęście. Dobrze zarabiam, stać mnie na utrzymanie rodziny, Louis jest wspaniałym mężem, mamy ubezpieczony piękny samochód jak i dom, więc czego mi trzeba więcej?
- O czym myślałeś, Harry? - zapytał Louis, przytulając się do mnie.
- O was, bardzo was kocham. Pamiętasz, jak Jason prawie mi Cię odebrał? I jak zaatakowałem go potem na sali w sądzie? - zaśmiałem się krótko.
- Miałem ochotę wybuchnąć śmiechem. - przyznał po chwili rozbawiony Louis. - Starałeś się o mnie.
- Ty byś się nie starał? chyba, zrobiłbyś to samo. - pocałowałem jego czoło.
- Oczyw.. - Louis nie dokończył, usłyszeliśmy wołanie Jasona, Louis wstawał kiedy pociągnąłem go za rękę i kazałem mu usiąść.
- Ja pójdę. Miałeś męczący dzień, pójdę do małego i może weźmiemy wspólny prysznic? - zapytałem uśmiechnięty.
- Z przyjemnością, Panie Tomlinson. - uśmiechnął się uroczo, wyłączając lampkę ogrodową.
~~~~~~~~
Dobiegło końca już kolejne opowiadanie.:) macie ochotę na kolejne? :) czy już dość? :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz