Harry już na początku oznajmił Wujkom, że nie będą mieć z nim łatwo - tak też było. Wujkowie Harry'ego, urządzili mu pokój na parterze, nie wiedząc jednak, że chłopak jest zdolny do tego, aby w każdy weekend, wychodzić przez nie i wracać do domu po godzinie trzeciej, całkiem pijany.
Ciągłe rozmowy i prośby, nie przynosiły jakichkolwiek zalet se strony Harry'ego, więc Ciotka sądziła, że niania jest potrzebna natychmiast.
- Jest przystojny? - zapytał chłopak podczas niedzielnego obiadu, który odbył się w ogródku - wujkowie niemal wyrzucili z ust resztki nie przełkniętej pieczeni. Mark odkaszlnął głośno
- Co ty powiedziałeś? - na ustach chłopaka pojawił się podły uśmiech.
- Pytam się czy jest przystojny. - powtórzył, poprawiając się na krześle. - Hah, więc nie wiecie? więc moi drodzy, jestem gejem! i niezmiernie się cieszę, że Louis ma się mną "opiekować" - zaśmiał się głośno wstając od stołu. - Pyszny obiad Ciociu, dziękuję. Ucałował ją w policzek, oddalając się do siebie.
- Cholera! mówiłem nie bierz tego gówniarza!
- Uspokój się... to, że jest gejem nic nie znaczy! - krzyknęła ciotka, zbierając talerze ze stołu.
- Właśnie, że znaczy. Będą jeszcze gorsze problemy kobieto!
Harry leżał na łóżku, myśląc o całej tej sytuacji. Boi się zakochać. Tak cholernie się boi, jednoznaczne sytuacje z kolesiami z klubu nic dla niego nie znaczyły - po prostu go podniecały.. i tyle w temacie.
Obiecał sobie jedno - nie zakocham się, kurwa nie zakocham się.
Przewrócił się na drugi bok nie wiedząc kiedy wyprawił sobie popołudniową drzemkę.
Po niespełna dwóch godzinach, obudziło go pukanie do drzwi, do pokoju weszła ciocia stawiając mu na komodę wiśniowy kompot i kawałek szarlotki. Uśmiechnął się do niej promiennie.
- Nie przeszkadza Ci to? - zapytał w końcu.
- Co takiego?
- To, że jestem gejem. Chciałbym wziąć ślub z mężczyzną i mieć z nim dzieci - no znaczy..adoptowane oczywiście, ale to dopiero w swoim czasie. Mam szesnaście lat i chcę się wyszaleć.
- Wyszaleć się oznacza u Ciebie, milion tatuaży, branie narkotyków i picie? - zapytała delikatnie.
- Ciociu...
- Wiem, Harry. Sama robiła to w twoim wieku - ale proszę Cię..
- Dobrze, zrobię to dla Ciebie i mamy. - uśmiechnął się.
- Ale niania aktualna i.. Lou nie jest gejem Harry. - oświadczyła Georgia.
- Nic nie szkodzi. - i tak się nim stanie - pomyślał Harry.
~~~~~~
Troszkę krótszy, mam nadzieję, żę wyjdę na prostą z blogiem. ;* zostawcie komentarz, dziękuję!<3
blog zapowiada się świetnie, oczywiście będę czytać. :) Jestem dość zdziwiona, że jakaś osoba z mojego miasta może pisać FF, a tym bardziej o Larrym. Masz wielkiego plusa. :) Oczywiście dodaje do obserwowanych i gorąco pragnę zaprosić Cię na mojego bloga: http://this-is-only-us.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń