Nie sądziłam , że w wieku 13 lat będę mieć chłopaka.Na dodatek , tak wspaniałego , czułam się przy nim bezpieczna i szczęśliwa.Bardzo go kocham, ale bałam się , że w końcu coś się stanie i nas rozdzieli.Tego bałam się najbardziej.
Obudziła mnie mama , przyszłą do mojego pokoju z tortem i prezentem.
Tak, Alex Shoutys kończyła 14lat.
- Wszystkiego Najlepszego.- powiedziała ściskając mnie.
- Dziękuję.
Oto twój prezent.Był to nowy, aparat , o którym gdaczyłam rodzicom , chyba przez miesiąc.
W myśli , pomyślałam czy Jeremi pamięta o moich urodzinach , w sumie robiłam drobne aluzje , aby pamiętał , no ale nie wiem.
- Za 5 minut , zejdź na śniadanie . - mama , uśmiechnęła się.
- Dobrze.
Zadzwonił telefon , spojżałam .. Jeremi.
A - Tak?
J - Cześć , moja solenizantko .Najlepszego piękna.!
A - Pamiętałeś ? dziękuję.
J - Jak mogłem zapomnieć ? Spotkamy się ? Mam dla Ciebie prezent.
A - Naprawdę nie musisz , ty jesteś moim najlepszym prezentem.Tak , spotkajmy się u mnie.
J - Nie żartuj. Okey , będę , za 2 godziny , kocham Cię , pa.
A - Ja Ciebie , też. Pa.
Strasznie się ucieszyłam.Zbiegłam na dół na śniadanie , i powiedziałam mamie , że przyjdzie Jeremi. Mama , zgodziła się , ale powiedziała , że i tak wychodzi , bo musi , załatwić parę spraw.
Pobiegłam , do łazienki przygotować się.
Miałam ubrane : czarne rurki , i szeroka biała bluzka , z krótkim rękawem.A włosy były rozpuszczone . Miałam , długie brązowe loki.
Mama , już wyszła, a Jeremi zaraz po niej już był.
Wpuściłam go do środka.
- Proszę , to dla Ciebie.
- Dziękuję Ci bardzo.
Rozpakowałąm prezent , to było niemożliwe.
Dostała , pierścionek , był piękny.
Chyba nawet lekko się popłakałam.
- Nie płach , głupku .- z uśmiechem powiedział Jeremi , przytulając mnie.
- Nawet nie wyobrażasz , sobie jak Cię kocham, nie przez to , co mi daleś , przez to jaki jesteś.
- Ja Ciebie , też , bardzo kocham.
-Ale już żadnych niespodzianek ok , ? ten pierścionek , kosztował fortunę !
- Wcale nie.Chodżmy to cukierni , ale ja płacę.
- Ostatni raz !
- Okey.
Zaczęliśmy się smiać.Cukiernia , była , na przeciwko , mojego domu.
Zamuwiliśmy sobie po koktajlu lodowym.Potem , poszłam kupić nam babeczkę.
Gdy byłam , już blisko stolika , jakaś dziewczyna , stała , koło niego , ale Jeremi dał mi znak , że jej nie zna.
Podeszłam do stolika.
- Em , przepraszam Cię , ale on jest zajęty , przykro mi . - powiedziałam zła.
- O , naprawdę , nie widać .
- Przykro , mi wyjdź , stąd .
- Bo ?
Uśmiechnęłam się.
- Bo zrobie tak .
Zepchnęłam ją z krzesła, i rzuciłam babeczką.
Nazłość jeszcze pocałowała Jeremiego.
W końcu poszła.
- Hhahahahahahahhahaha . - Jeremi , zaczął się zwijać ze śmiechu.
- Co Cię bawi.?!
- Tym razem , ty biłaś , się o mnie.
Uśmiechnęłam się , czemu jej nie spławiłeś?
- Próbowałem.Ale nie chciała odejść.
W nagrodę , pójdę Ci kupić babeczkę, i pojdziemy się , przejść.
Gdy wyszliśmy objął mnie , i poszliśmy do parku.
- Dziękuję Ci za dzisiaj .
- Nie ma sprawy.
- Chciałbym zakończyć , ten dzień czymś wyjątkowym.
- Czyli czym? -zapytałam.
Przybliżył się , do mnie.. I pocałował , mnie . Po raz pierwszy się pocałowaliśmy.
- To było ..
- Tak fajne.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
Gdy wracaliśmy , spotkałyśmy Justina , mojego byłego.
- o matko. -powiedział.
- co ci ?
- Justin , mój były , podkreślam były.
- Spokojnie.
Zatrzymaliśmy się.
- Hej mała.- powiedział Justin.
- Żadna mała.- odezwał się Jeremi, nadal trzymając mnie za rękę.
- A , co ? , gdzie jest napisane , że jest twoja.?
- Odejdź . - powiedział Jeremi.
- Ty możesz , odejść , ona nie.
I pociągnął , mnie za rękę ,nie mogłam , się uwolnić . Wiedziałam , Jeremi podszedł ,do niego , i o mało go nie uderzył.
- Jeremi! stop! - krzyknęłam.
I pobiegłam.
- Alex! .
Zatrzymałam się.
- Już , chciałeś , się bić prawda . ?! i tak bym z nim , nie poszła , realne.
Przytulił mnie.
Westchnęłam.
- Przestań. - powiedziałam.
- Nie moja wina , że jestem o Ciebie zazdrosny , jako twój chłopak bronie Cię.
- Ostatni raz !
Wziął , mnie za rękę i odprowadził do domu .
Pocałował , mnie na pożegnanie , czule.
- Posłuchaj , przepraszam Cię , ale to będzie na tyle.- powiedział.
- co..?
- To koniec , kocham Cię , ale prze zemnie wszyscy Cię nienawidzą , przez to , że ze mną chodzisz.
- ..
- Wybacz , pocałował mnie w czoło i odszedł.
Czułam , że zaraz Się , przewrócę.
Weszłam do domu i zaczęłam płakać . Byłam sama . Wiedziałam , że życie bez niego .. nie będzie mieć sensu . Otworzyłam tylko , szufladę z lekami . Trzymając pudełko z środkami sennymi , brałam jedną po drugiej . Nie zastanawiałam się nad tym co robię. Wiedziałam , że chciał dla mnie dobrze , ale wyszło gorzej.
_____________
Będzie jeszcze 6 część , już ostatnia.♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz