A gdyby tak , nagle mieliby nam zabrać ukochane osoby . ? Przyjaciół , rodzinę i naszą sympatię . ?
Tak właśnie się czuję . Za pięć dni wyjeżdżam . Nie mam najmniejszej ochoty , tego robić , ale nie zawiodę Nialla. Tak bardzo będzie mi go brakować . Wolałabym pójść na lotnisko sama , bo nie lubię pożegnań , wiem , że to nie będzie łatwe . Nie wiem czy dam radę .
* Oczami Nialla . *
Źle mi z tym . Ja głupi namawiałem Sophie na wyjazd . A wiem , że będę tęsknić jak opętany .
Ale to dla niej jedyna szansa . Jest godzina 11:44 . Wszyscy jeszcze śpią . Cały czas zerkam , na Sophie . Tak bardzo mi na niej zależy. Wyjeżdża za pięć dni , tak bardzo boję się pożegnania z nią .
____________________________________________________________________________
Obudziłam się o 12:10.Niall już nie spał . Patrzył się na mnie jak na ósmy cud świata .
- Hej ślicznotko . - Powiedział.
- Hej . - Odparłam.
Do kuchni wszedł Louis.
- Już wam przeszło . ? - Spytał.
- Na to wygląda . - Odpowiedział mu Niall.
- To fajnie . Bo dzisiaj idziemy do klubu . - Powiedział , biorąc łyka soku .
- W porządku . - Dodałam .
- Reszta śpi . ? - Spytał Niall.
- Harry , chyba tylko wstał , ubiera się . - powiedział Lou.
O . ! Właśnie schodzi .
- Cześć wam . - Powiedział Hazza.
- Heej . - W tej chwili też wstałam.
Poszłam do łazienki się ogarnąć .
Chłopcy poszli do kuchni .
- Em . Niall . ? - Zaczął Harry.
- No . ?
- Mogę pożyczyć , dzisiaj Sophie. ? - Zaśmiał się.
- Po co . ? - Spytał.
- Chce kupić sukienkę Shirley , a nie wiem jaką . I wiesz .. - Dokończył.
- No okej , mnie się nie pytaj . Gadaj z Sophie . - Powiedział .
Zeszłam na dół . Harry , przedstawił sytuację .
Zgodziłam się . Kochałam Harre'go , jak brata .
Ubrałam się ciepło i wyszliśmy .
Jak zwykle , tysiące fanek przed domem .
I w kółko te same pytania . '' Nie jesteś z Niallem . '' ? '' Czemu w takim razie , mieszkasz z nimi . ''
- One są podłe .. - Zwruciłam się do Harrego .
- Zawsze , jeśli chodzi o jakąś z dziewczyn . - Uśmiechnął się.
Byliśmy już w połowie drogi.
- Sophie .. Coś jest nie tak z Shirley . - Powiedział.
- Dlaczego . ? Co jest .. - Spytałam.
- Wiesz , to dziwne ale zdaje mi się , że Shirley .. może być w ciąży .. - Powiedział.
- O .. - Byłam bardzo ździwiona.
Dlaczego tak myślisz.?
- Wiesz .. dużo je .. przytyła nie dawno .. ma częste zmiany chumoru . - Mówił.
- Nie wie .. możę być coś nie tak .. Porozmawiaj z nią .
- Martwie się o nią ..
- To zrozumiałe .
Weszliśmy do Primark's .
Były śliczne sukienki . Jednak Harry , miał już zamuwioną sukienkę.
Bardzo ładną , czarną z koronką . Więc Harry , wykorzystał mnie . Chciał wiedzieć czy sukienka jest dość ładna , i chciał ze mną porozmawiać.
- Wykorzystałeś mnie głupku .! - Zaczęłam się śmiać.
- No przepraszam .. - Zaśmiał się Harry .
Dobra , to chodź , wejdziemy chociaż po kawę .
Harry kupił dwie duże kawy . Kawa od razu postawiła mnie na nogi .
Dotarliśmy do domu.
Kiedy wchodziłam z Harrym do domu , jakaś fanka , żuciła we mnie szklaną butelką , która naszczęście uderzyła , o dom .
Harry , zaczął na nią krzyczeć . A ta , zaczęła płakać .
- Hazza.. Ona płacze.
- Wiem .. kocham fanki , ale niektóre , są jednak .. - Nie dokończył.
Kiedy weszliśmy do mieszkania Harry pokazał sukienkę i opowiedział o fance.
Oczywiście Niall , był już zdenerwowany tą sytuacją , i chciał wyjść do fanki . Jednak uspokoiłam mówiąć mu , że Harry na nią nakrzyczał a ta się popłakała.
Długo myślałam , nad Harrym i Shirley . Dziecko , zniszczyło by karierę Harrego . To nie na to pora.
Nastała 19:30 . Zaczęliśmy się szykować do wyjścia.
Wybraliśmy klub . w którym się poznaliśmy . To było miłe uczucie , odwiedzić miejsce , w którym wszyscy się poznaliśmy .
Było mi żal Zayna , biedaczek się rozchorował.
Dotarliśmy do klubu . Był duży tłok , potańczyliśmy , i posiedzieliśmy w klubie tylko dwie godziny ponieważ , jedna fanka bardzo na mnie najeżdżała i .. wypowiedziała słowa , które naprawdę mnie zabolały . Możliwe , że miała rację .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz