Czekam na przybycie chłopaków , Vivien nadal śpi na górze . W między czasie wziąłem się za sprzątanie . Już czuję się jak tatuś , to dziecko będzie moim oczkiem w głowie .
Chłopcy wlecieli do salonu .
- Poszli ? - zapytał Liam , siadając przy barku .
- Poszli , było naprawdę dobrze . Cieszyli się , że będą mieć wnuka . - uśmiechnąłem się . Po czym odłożyłem odkurzacz do schowka .
- Kurde , trochę martwię się o was . Czuję , że Zayn coś kombinuje . - odparł Niall , wyjmując puszkę Whisky .
- Serio tak myślisz ? Nie sądzę . Poza tym , w każdej chwili mogę wynająć kogoś . Paul mi to załatwi. - odparłem z wyraźnym uśmiechem na twarzy .
- Chodźmy na piwo . - zaproponował Louis .
- Vivien nie zostanie sama . Nie rozumiesz , że ona ma coraz częstsze bóle brzucha , spowodowane ciążą ? - Czułem , że nie rozumieją tego w jakiej jestem sytuacji . Najlepiej chcieliby , żebym poszedł do klubu narąbał się w cztery dupy i nie przytomny wrócił do domu .
- Vivien , jeszcze nie urodziła . Jest dopiero , w drugim lub podajże już trzecim miesiącu . Skurcze , zaczynają się dużo później . A ty przeżywasz , jakby już jutro miała termin porodu . Puknij się . - Louis pukał palcem w czoło . Westchnąłem .
- Już długo nigdzie razem nie byliśmy . Zapomniałeś już o nas ? Zajmujesz się tylko Vivien , kiedy jej nie było co drugi dzień , balowałeś z inną panną . - odparł Liam .
Czułem , że serce mam w gardle , a Liam pali się ze wstydu . Vivien , stała za nami w kuchni przysłuchując się rozmowie .
- Przepraszam Cię . - powiedział zdruzgotany i jednocześnie przerażony Liam .
- Nie masz za co przepraszać . Myślisz pewnie , że jakaś zwykła dziewczyna .. Sorry poprawka .. Twoja przyjaciółka , już może była , bo oddaliliśmy się pod tym względem od siebie , myślicie że zabrałam wam Harrego ? Nie zabraniam , mu wyjść gdziekolwiek z wami do klubu chodź wiem , że jesteście nieobliczalni . Proszę , bardzo niech idzie sobie z wami do baru . Nie ma nic przeciwko . Ale przykro mi , że tak o mnie uważacie . Harry sam tak wybrał . - zakończyłam . Czułam , że mam szklanki w oczach .. Nie o to , że mnie z lekka zranił , po prostu byłam zła tak zła , że chciało mi się płakać . Bez zbędnych komentarzy od chłopców , z powrotem szłam na górę .
- Idiota z Ciebie . - Parsknąłem , biegnąc za Vivien . Zatrzymałem ją koło naszej sypialni . Stała oparta o komodę , płacząc .
- Nie płacz już . - przytuliłem ją do siebie , na co ona czule mnie objęła .
- Harry , czy ty sądzisz , że Liam ma rację ? - szlochałam .
- Ty głupku , raczej że nie . Nie masz się czym obwiniać . - pogładziłem ją po policzku . Otarła oczy .
- Nie będę płakać . Nie mam o co .. Harreh , proszę Cię .. idź do tego baru . Tylko nie szalej . - pocałowałam go .
- Szaleć nie będę . Nie mam zamiaru pić , w każdej chwili będę musiał zawieść Cię do szpitala . - Objąłem ją w pasie .
- Kocham Cię , wiesz ? - Przytuliła mnie .
- Wiem .. - pocałowałem ją w czoło .
Ale ja Cię bardziej . - odparłem .
- Zmykaj Hazz . - walnęła mnie w tyłek . - Ubiorę się i zejdę na dół . - odpowiedziałam , po czym weszłam do sypialni . Wiedziałam , że Harry jest typem chłopaka który lubi chwalić się swoją dziewczyną przy znajomych . Zdawało mi się to zabawne , zwłaszcza że chłopcy nigdy nie widzieli mnie w takim stroju . Moim atutem był nogi , chciałam to wykorzystać . Chodź jeszcze na pewien czas , podobać się Harremu .: klik..
- Przegiąłeś . - zwróciłem się do Liama .
- Płakała . ? - zapytał Niall.
- Płakała . - potwierdziłem . - Na szczęście , jest wyrozumiała i dojrzalsza niż ty . Kazała mi iść z wami . - odparłem .
Vivien zeszła na dół . Śliczna jak zwykle , usiadła mi na kolanach .
- Ładne nogi . - sprawił jej komplement Louis .
- Dziękuję . - uśmiechnęła się .
- Przepraszam .. - odezwał się Liam .
- Nie gniewam się . - odpowiedziała , wkładając chleb do tostownicy . Liam uśmiechnął się pod nosem .
- To mogę iść tak ? - zapytałem . Vivien uśmiechnęła się szeroko .
- Baw się dobrze . - Pocałowałem ją czule .
- Będę o dwudziestej drugiej . - odparłem wychodząc .
( Harreh wrócił do domu . )
- Jak było ? - położyłam nogi na szklany stolik .
- Całkiem , całkiem . - rzucił kurtkę na wieszak .
Ale tęskniłem za Tobą . - doskoczył do mnie , całując mnie .
- Kiedy pójdziesz do Paula ? - zapytałam .
- Jutro . - odparł nadal mnie całując .
- Dobra , spadaj Styles . - odepchnęłam go , wstając z kanapy .
- Gdzie idziesz ?
- Do łózka , a gdzie . Jest dwudziesta trzecia zaraz .. a poza tym ... Zaczyna się .. - pobiegłam do łazienki , czując znów bóle brzucha .
- Zaczyna się .. - odparł wstając.
- Mówiłeś coś ?! - krzyknęłam z łazienki , słysząc co powiedział .
- Nic , nic! Już idę do Ciebie kochanie ! - odparłem , biegnąc do łazienki .
___________________________________________________________________________
Heeej miśki!
Jestem w domu , było świetnie na nocce jednak tęskniłam za wami!♥ Dzięki za 6 komentarzy pod poprzednim postem . Cieszę , się że was przybywa . :3 ♥
W tym rozdziale nic specjalnego się nie dzieję .
Jednak chcę już widzieć waszą minę , kiedy zakończy się opowiadanie i to , będzie taki zwrot wydarzeń jakiego się nie spodziwacie . :3 . XDDDDDDD ♥
Prosiłabym , abyście zostawił po sobie komentarz .:) ♥ - kcoham was . Do jutra . ^^ - Jesika.
No super. A Liam jaki bezczelny tak mówić o przyjaciółce : O A Harry jaki kochany *o* I pijany nie wrócił o.O O ogólnie to świetnie ! Czekam na next : *
OdpowiedzUsuńNext ^^ !!!
OdpowiedzUsuńOmomomommo UWIELBIAM! <3 Pisz (szybko) dalej bo umre!
OdpowiedzUsuń