Harry przyglądał mi się z lekkim zdziwieniem i złością .
- Ty powariowałeś . - rzekł po czym odszedł , wchodząc na schody .
- Dokąd idziesz ?! - zawołałem .
- Po dziewczynę . Poproszę ją , żeby wyszła . - odpowiedział ostro . Podbiegłem do niego , łapiąc go za koszulkę .
- Zostaw ją . Ona jest przeziębiona . I to mocno . - prosiłem , mając nadzieje , że to pomoże . Lokowaty westchnął .
- Louis dzieciaku , nie znasz życia . Czy ty nie widzisz , że ona chcę pieniędzy ? Otwórz oczy Lou! - szedł dalej na górę .
- Zabiję go! - powiedziałem do chłopców i szedłem dalej za Harry'm .
Chłopak gwałtownie otworzył drzwi od pokoju , w którym spała Jade .
- Harry przestań .. - poprosiłem ponownie .
- Wstawaj. - odparł ostro , odkrywając chorą dziewczynę . Delikatnie otworzyła oczy , zszokowana sytuacją . Harry złapał ją za ramię , szarpnął tak , że dziewczyna o mało nie zleciała z łóżka .
- Przestań ją szarpać! - odepchnąłem Harry'ego na bok , i dziewczynę schowałem za sobą . Jade ciężko oddychała .
- Wszystko okej ? - zapytałem , szeptając jej do ucha . Dziewczyna przytaknęła , po czym zabierając swoje rzeczy , zamknęła się w łazience .
- Co ty odwalasz do cholery ?! - krzyknąłem do chłopaka .
- Nie chcę , żeby w naszym domu mieszkała bezdomna! Otrząśnij się chłopaku! - złapał mnie za ramię .
- Puść! - parsknąłem . Szedłem w stronę łazienki , w której znajdowała się Jade . Dziewczyna po chwili wyszła , ubrana w poprzednie ciuchy .
- Przeproś Harry'ego . - oddaliła się . - Aa , i dziękuję Ci . - delikatni musnęła mój policzek . - Zdezynfekuj policzek . Jeszcze Harry się dowie i powie , że złapiesz ode mnie , jakąs chorbę . - spuściła głowę , zeszła po schodach . Rzuciła delikatny uśmiech w stronę Zayn'a , Niall'a i Liam'a i wyszła .
Usiadłem na kanapę obok chłopców .
- On ma rację . Możesz mieć każdą , odpuść stary . - uderzył mnie w ramię .
- Wy nic nie rozumiecie . Ona jest inna . - odpowiedziałem , ze szklankami w oczach . Harry z chamskich uśmiechem na ustach zszedł na dół .
- Zadowolony ? - krzyknął Liam . - To ty nam robisz wiochę . Ona była normalna , nie tak jak twoje dziewczyny którym ledwo co , spódniczka dupę zasłania . - parsknął .
- Więc wszyscy przeciwko mnie ? Ja tylko chciałem nas ochronić . - tłumaczył się zawzięcie Harry . Czy on nie zdawał sobie sprawy , jaka jest sytuacja ?
- Jak chciałeś nas chronić ?! Cholera jasna! Zrozum to , że ona nie jest brudaską!
- Żebra na ulicy! To ma z tym jakiś związek! - odgryzł się , rzucając mi krótkie spojrzenie .
- Pójdziesz tam jutro ze mną i ją przeprosisz rozumiesz ?!
- Zabawny jesteś . - uśmiechnął się bezczelnie .
- Zobaczymy jeszcze . - odgarnąłem , wchodząc na schody .
Zajebiste!
OdpowiedzUsuńboskie <3 xx
OdpowiedzUsuńHarry ! o.O Bosski ! Louis wzruszyłam się, ma takie dobre serce w tym opowiadaniu : ) Dalej Jesiko :* <3
OdpowiedzUsuńCudowny *.* !!!!!
OdpowiedzUsuń