niedziela, 7 kwietnia 2013

Chapter XVIII.

Louis po jakichś, dwóch godzinach wrócił, cały obładowywany torbami papierowymi. Rzucił ostro zakupami na duży stół. I sam usiadł na jednym z krzeseł , westchnął ciężko wpatrując się we mnie.
- Mów. - odparłem pewnie .
- Spotkałem Paula.- Wzruszyłem ramionami .
- I co z tego?
- To z tego,że każe mi jechać z nim do L.A ,żebym nagrał jakiś głupi , niepotrzebny cover z Olly'm Mursem [...] Nie chcę jechać. - odparł, wyraźnie zbuntowany. Uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem.
- Louieh.. to wspaniała okazja! Skoro Olly wybrał Ciebie to naprawdę wspaniale! Nie zrezygnuj z niej, proszę! - uśmiechnąłem się. - Parę tygodni, to nie koniec świata! - powiedziałem.
- Mam jechać?
- Jasne,że tak! - odparłem . - Za ile masz jechać?
- Za jakieś pięć dni. Na całe dwa tygodnie. Cover ten ma się znaleźć na nowej płycie.Więc w sumie, masz rację powinienem jechać. - uśmiechnął się.
-Jasne! - przytulił mnie.
Wziąłem jego kurtkę i odwiesiłem na wieszak.
- Jak zakupy?
- Normalnie?- zaśmiał się. - Spotkałem parę dziewczyn które wypytywały się o Larry'ego.- zaśmiał się.
- Hahaha. A tak obawiałeś się wyzwisk . - spojrzałem na niego.
- W sumie , niektóre dziewczyny są naprawdę porządne . odparł . - Ii ładne. - przygryzł wargę , wpatrywałem się w niego ze zdziwieniem.
- Żartowałem! - zaśmiał się. - Wole Ciebie. Jesteś najpiękniejszy.. ale Jade w sumie, to też jest niezła..
- Louis! - krzyknąłem , opierając się rękoma o blat.
- Zaraz zejdę . Idę się przebrać , a ty możesz zacząć coś gotować.Może te pyszne owoce na , deser? - zaproponowałem.
- Zastanowię się, dupku! - zaśmiał się pogodnie. Kocham te jego poczucie humoru! 

Wszedłem do naszej sypialni. Otworzyłem wspólną szafę. Pięćdziesiąt tysięcy t-shirtów Harry'ego , i jeszcze więcej marynarek..
W ręce wpadły mi czarne dresy Harry'ego, które były co najmniej o rozmiar większy. Dla polepszenia nam kolacji pod wieczór - kolacja* mam na myśli, masę słodyczy i owoców w czekoladzie. Uwielbiamy te kolacyjki! Hehe. Tak więc , na polepszenie mu humoru ubrałem , moją koszulkę z napisem '' i love Harry Styles! '' . Curly to po prostu uwielbiał! Z uśmiechem na ustach , ubrałem koszulkę. Przy okazji pościeliłem łóżko , którego Harry nie raczył uścielić. Cały on!
Zszedłem na dół . Tanecznym krokiem, podszedłem do Harry'ego. Ustałem na przeciwko niego, i przyciągnąłem go bliżej.
- Widzisz to? Nie spieprz tego, gnojku. - przytuliłem go uśmiechając się.
- No dobrze , spróbuję. - Śmiejąc się powrócił do gotowania.

- Pomocy! - usłyszeliśmy potworne krzyki , znanej nam kobiety z ulicy.
- Ty! kto to? - krzyknął Harry . - Chodź! - krzyknąłem i pociągnąłem go za rękę. Myślałem,że zabiję gnoja który szarpał , i obmacywał Jade. Harry jak opętany , dopadł gościa. Popchnął go. Chłopak był odważny widząc, że mężczyzna był dwa razy większy od niego.
- Ty gówniarzu! - krzyknął mężczyzna, i uderzył Harry'ego w klatkę piersiową .
- Co gówniarzu? Wypad stąd! - zwijał się z bólu brzucha . - Harry, przestań. Wejdź do domu. - Próbowałem pomóc mu wstać , jednak facet kopnął Harry'ego jeszcze bardziej. Zielonooki jęknął z bólu.
- Zostaw go! - krzyknąłem.
- Też chcesz dostać?! - zapytał groźnie. Nie zwróciłem na to uwagi. Zająłem się krwawiącym , i obolałym chłopakiem .
- Wstaniesz?... - zapytałem dławiącym wzrokiem. Chłopak zaprzeczył. Zauważyłem biegnącego Zayna z Niallem.. Pierwszy raz, tak się cieszyłem na ich widok [...]
Chłopcy się nim zajęli . Nie wiem jakim cudem, Harry wstał . Cały obolały opierał się na mnie. Zestresowana i przestarszona Jade , siedziała na kanapie płacząc.
Zaprowadziłem Harry'ego na piętro.. aby od razu, tam został. W skrócie Harry dostał , dwa razy w brzuch i raz w klatkę piersiową , sumując , że mężczyzna był ... naprawdę  wielki .
- Już w porządku. Nie denerwuj się. - powiedział.
- Odpoczywaj. - pocałowałem go , łapiąc jego policzki. Ten delikatnie i ciężko odwzajemnił pocałunek.
Pogadam z Jade , i zaraz do Ciebie przyjdę . Przytknął.
Zszedłem na dół , i usiadłem koło Jade.
- Już okej. - przytuliłem ją. - Nie płacz. Znałaś go?
- Co ty gadasz? Jasne,że nie znałam. - parsknęła.
- Okej, okej.. zostaniesz tu dziś.. - uśmeichnąłem się. - Poleż. Idę do Harry'ego.
- Podziękuj mu . - poprosiła.
- Jasne. . - Poszedłem na górę. Harry usypiał , uśmiechnął się pod nosem.
- Kładź się koło mnie. - poprosił. Zrobiłem to co kazał. Wtulił się we mnie , natychmiastowo. Po nie długim czasie zasnął z olbrzymią plamą czekolady, na białym t-shircie . Oh good , co za kochany lamus.
________________________________________________________________________________
4 komentarze-next , poproszę /♥♥

3 komentarze: