On był jedyną osobą z którą mogę o tym porozmawiać. Kiedyś był dokładnie w tej samej sytuacji co ja. Dokładnie tej samej. Po jakiś pięciu, lub może nie całych pięciu minutach jazdy , dodam szybkiej jazdy autem dotarłem pod jego dom. Zapłakany wysiadłem z samochodu , kierując się do drzwi. Gwałtownie zapukałem. Usłyszałem kroki przyjaciela, po chwili otworzył je.
- Harry? Co się stało? - złapał mnie za ramię.
- Hej Nick. Możemy pogadać? Proszę. - poprosiłem , po czym otarłem oczy skórzaną kurtką. Nick uśmiechnął się blado.
- Proszę, wejdź. - uchylił drzwi i wpuścił mnie do środka. Wszedłem , i skierowałem się do salonu. Usiadłem na niewiarygodnie białej sofie. Po chwili Nick, dosiadł się do mnie.
- Co Cię do mnie sprowadza? - zapytał niezbyty chętnie. Spojrzałem na niego , zrezygnowany.
- Wybacz.. nie powinienem szukać u Ciebie pocieszenia. - parsknąłem. Chciałem wstać z kanapy, kiedy to starszy chłopak pociągnął mnie za rękę.
- Harry. Jestem moim kolegą, zawszę Ci służę radą. Irytuje mnie, tylko to , że przychodzisz do mnie wtedy kiedy masz problem. Nie odwiedzasz mnie wcale , a stęskniłem się za tym twoim uśmieszkiem. - zaśmiał się.- Dobrze, teraz mów co się stało. Strasznie płakałeś, ktoś Cię skrzywdził? - zapytał. Przytaknąłem.
Nick , pokręcił głową jakby chciał wyrzucić jakąś myśl z głowy.
- Nie mów , że... Louis z Tobą skończył? - Nick przełknął ślinę. Czułem , jak łzy zbierają mi się do oczu.
- Powiedział , że wstydzi się być gejem, i że chcę mieć w przyszłości normalną rodzinę. - spóściłem głowę.
- Co mu cholera jasna, strzeliło do głowy?! - krzyknął Nick.
- Nie mam pojęcia. Wiem tylko to , że dziś ruszam do baru . Narąbie się tak , jak jeszcze nigdy. Przejdzie mi po jakimś czasie. - uśmiechnąłem się , próbując aby wyglądał on jak najbardziej realistycznie. Nick uśmiechnął się .
- I to mi się podoba! - uderzył ręką o moje udo. - Jesteś jak najbardziej pozytywny! - Zaśmiał się , i skierował się do kuchni. Wyciągnął z barku, butelkę Martinni i Jack'a Daniells'a. Pokazał dwie butelki uśmiechając się.
- Chyba , że masz ochotę upić się w moim towarzystwie . - zaproponował Nick.
- W tej chwili o tym marzę. - zaśmiałem się. - Wstałem z kanapy , zdjąłem buty i kurtkę. Po czym ponownie usiadłem na poprzednie miejsce.
Nick postawił dwie lampki do wina. Nalał nam po jednym. I tak się zaczęło...
- Mówiłeś mu gdzie idziesz? - zapytał Nick , biorąc łyk wina.
- Mam go w dupie. - odparłem pewnie. Jednak po chwili zrobiło mi się głupio , pomyślałem o jego wyjeździe za dwa dni , będę za nim tęsknił. Te dni chciałem spędzić z nim na osobności. Ale nie chcę, żeby czuł , że ma przewagę. Nie Tomlinson, tak nie będzie.
- Będzie Cię szukał.
- Wiem. Ale, co mnie to obchodzi? - uśmiechnąłem się szeroko do Nick'a , a następnie posmakowałem wina.
Po wypiciu, całego wina i już połowy Jack'a potrząsnęło nami. Zacząłem wygadywać bzdury na Louis'a.
- Do tego-g-oo , hahaha on całuję tak bez uczuciowo! - śmiałem się.
- Bez-z uczuciowo? Harreh od kiedy , ty taak-k o to dbasz? - zapytał.
- Od zawsze! - zaśmiałem się. Nick przybliżył się trochę , z tak zwaną wymówką sięgnięcia po komórkę , która leżała pod mojej stronie kanapy . Złapaliśmy kontakt wzrokowy. Szkoda, że nie zdarzyło się to kiedy byliśmy trzeźwi. Chciałbym to zapamiętać, w tej chwili niczego z tego nie zapamiętam.
- Mogę Cię pocałować? - z jego ust padło , to dziwne pytanie.
- Ekhm , ehm.. - jąkałem się.
- Proszę. - przerwał mi . - Zaraz nie wytrzymam. Jeden raz, pocałunek bez znaczenia. - rzekł. Nie wiem, jak udało mu się stworzyć tak normalne i mądre zdanie , w wstanie w którym był. Chwilę się zastanowiłem , nad propozycją o osiem lat , starszego kolegi. Jednak przez chwilę , w mojej głowie znalazło się pytanie "Hm, w sumie czemu nie ? " . Złapałem go za podbródek, i delikatnie przyciągnąłem do siebie. Nie wykonałem żadnego gestu , byłem ciekawy jak Nick to rozegra. Naparł się na moje usta , siadając na mnie okratkiem. Oboje , byliśmy z lekka zażenowani sytuacją , bo jak? Znamy się od dawna. Do tego , mógłbym do Nick'a mówić na "Pan".
- Mogę? - zaśmiał się.
- Pośpiesz się , bo się rozmyślę. - Dotknął moich warg , zamruczałem cicho. Rozchyliliśmy lekko usta, aby pocałunek był przyjemniejszy. Było niesamowicie, kompletnie różniło się od pocałunku z Louisem.
Nick wiedział co robi , całował tak delikatnie i namiętnie. Nie da się opisać tego co czułem. Podobało mi się.
Złapałem jego policzki , i delikatnie pchnąłem go na kanapę. Nachyliłem się nad nim , pojedynczo muskając jego suche jak wiór usta. Włożył swoją zimną i suchą dłoń, pod moją koszulkę. Zadrżałem . Był wspaniale, mogłoby być jeszcze lepiej gdyby nie ...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie, że dodaje takie porąbane posty , ale poprostu kiedyś miałam , po 6-7 komentarzy , a teraz? Zaledwie 3? :o
Nie wiem , czy ja coś źle robię , lub nie wiem co .;c - Rozdział wyszedł chyba w miarę dobrze.:) ♥ Miłego czytania. ^^'
Świetne!
OdpowiedzUsuńSuper czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńSuper ! ;D
OdpowiedzUsuńŚwietne !! Next ^.^
OdpowiedzUsuń