- Nie wierzę! Tyle lat! Tyle lat się przyjaźniliśmy! Teraz widzę , jakie to dupki! - Harry uderzył z całej siły w metalowy śmietnik stojący koło samochodu, Liama.
Chłopak jest w złym stanie, to dzieje się bardzo szybko. Rozstał się z chłopakiem, a co gorsza stracił najlepszych przyjaciół. W sumie zostałem mu tylko ja, Jade i rodzina. Harry bezbronnie wyżywał się na śmietniku , przyglądałem mu się bacznie.
Chłopak oparł się o mur domu , i rozpłakał się jak dziecko. Wtedy serce mi pękało, tak młody chłopak a już tyle przeżył. Podszedłem do niego, złapałem go w pasie i przyciągnąłem do siebie. Chłopak przytulił mnie mocno.
- Zostałem sam, Nick. Zupełnie sam. - zapłakał. - Ja nie chcę kończyć z Louisem. Kocham go. - Spojrzał na mnie czule. - Ale Ciebie też kocham, Nick. To trudne, ale tak się stało. I jest mi przed Tobą strasznie głupio, mówiąc Ci to tak bezpośrednio. - Oderwał się ode mnie.
- Oh, Harry.- Pogładziłem go po policzku. - To miłe. Ale nie stworze związku o osiem lat, młodszym chłopakiem. Nie czuj się urażony, jesteś niesamowity. Znajdziesz kogoś innego.
- Rozumiem Cię. Zrobiłbym to samo na twoim miejscu. - poklepał mnie po ramieniu. Szliśmy w stronę mojego auta. Wsiedliśmy do niego, Harry grzebał już coś w telefonie. Po chwili zaśmiał się złośliwie.
- Oh. Widzę, że Louis podzielił się już z Twitter'em , że nie jesteśmy razem. - rzucił telefonem na tyle siedzenia.
- Nie chcę Cię dołować. Ale w tym przypadku to chyba na serio koniec. - spojrzałem na niego krótko, zmieniając bieg.
- Właśnie mnie zdołowałeś.- zaśmiał się delikatnie.
- Dlatego wybierzemy się do jakiegoś klubu. - zaproponowałem.
- Twojego ulubionego? G.A.Y? - zaśmiałem się.
- Ej, to nie jest zabawne. Lubisz w nim przebywać. - pogroziłem mu.
- Masz rację. Wybacz. - zaśmiał się. - Możemy się wybrać do normalnego klubu? Zapoznam jakąś. - poruszał brwiami.
- Albo jakiegoś. - dodałem śmiejąc się.
- Albo jakiegoś. - zatwierdził Harry z uśmiechem. - Co z Tobą jest nie tak? Zawsze poprawiasz mi humor. - powiedział młodszy chłopak.
- To chyba dobrze, co?
- Bardzo dobrze. - uśmiechnął się.
~*~
- Kurde, Harry! Pośpiesz się! Siedzisz tam godzinę! - Nick walił w drzwi od łazienki.
- Poczekaj! już wychodzę z pod prysznica... - krzyknąłem w odpowiedzi.
- Jak się nie wyrobię, to Cię ukatrupię. - zaśmiał się głośno.
Ogólnie postanowiliśmy wywołać znajomych Nicka, aby było zabawniej. Z tego co wiem , to dwie dziewczyny i czwórka chłopaków.
Po chwili wyszedłem z łazienki.
- Lamusie. Co ty całą godzinę goliłeś się , i myłeś włosy? - Nick zrobił zirytowaną minę.
- No , tak. - stwierdziłem po chwili. - A , jeszcze brałem prysznic. - uśmiechnąłem się.
- Oh, zapomniałem. Idź się ogarniać. - poradził. - Będę za piętnaście minut. - uśmiechnął się delikatnie.
Tak też zrobiłem. Wszedłem do mojego pojedynczego pokoju, w którym na razie przebywam. Otworzyłem walizkę. List? Wziąłem fioletową kopertę do ręki , i rozdarłem ją. Bałem się co tam przeczytam. Treść była następująca.
Drogi Harry.xx
Proszę, nie wiesz w kompletnie nic co do Ciebie powiedziałem w czasie twojej wyprowadzki. To co teraz dzieję się w zespole jest kompletną bzdurą... nawet nie wiesz, jak czuję się w środku i kiedy trzmałeś się z Nickiem za rękę.. ;(( to straszne. Tęsknie za Tobą.. Ale błagam Cię! Nie pisz, nie dzwoń i nie odwiedzaj nas. Inaczej to wszystko się pogorszy, a nie chcę tego dla nas. Nawet nie wiesz, jak mi było ciężko, kiedy mówiłem Ci, że nie chcę Cię znać. Tak nie jest [...] Proszę Cię , nie myśl tak. Kocham cię strasznie mocno. Myślę o Tobie każdego dnia, kiedyś to wszystko Ci wytłumaczę. Tylko do końca nie wiem jak..O 15:00 w L.A... Spodziewaj się mojego telefonu na skype, jakoś o 22:00 chociaż będę mógł zobaczyć , twój wspaniały uśmiech. O ile w ogóle się uśmiechniesz.. to jedyna dobra wiadomość , bo nie możemy utrzymywać ze sobą kontaktu. I proszę, nie pokazuj tego listu nikomu. Przede wszystkim Nickowi.
Na zawsze twój Louis. Kc. bardzo i mocno!xx
Usiadłem. Wziąłem głęboki wdech. I ponownie przeczytałem list. "nie pokazuj tego listu nikomu. Przede wszystkim Nickowi. "
Co to ma oznaczać.[...] Napiłem się wody. Spróbuję zmyślić jakąś historię , aby nie iść do klubu.. Muszę czekać na telefon od Lou. Ukryłem list głęboko do walizki, chwilę czekałem aż Nick wejdzie do mojego pokoju.
- Czemu nie jesteś przyszykowany!? Harry, za chwilę wychodzimy. - odparł.
- Nie idę. Nick.. marnie się czuję. - złapałem się za czoło, aby symulowanie choroby wydało się bardziej wiarygodne. - Przeproś przyjaciół.
- Harry, oni chcieli cię poznać. - odparł.
- Wiem. Ja ich też , lecz naprawdę nie mam siły. Naglę źle się poczułem..
- W takim razie ja też zostanę. Nie będziesz siedział w domu sam. - usiadł koło mnie z uśmiechem.
- Nie Nick. Wiem, że masz ochotę iść , a ja potrzebuję spokoju. - złapałem go za rękę.
- Okej.. jeśli tak. - zaśmiał się. - To ja zmykam. Umuwiliśmy się pod klubem.
- Baw się dobrze.
- Ta. W szafce w łazience, są lekarstwa jakby co. Dzwoń, w każdej chwili.
- Nie jestem dzieckiem Nick. Poradzę sobie. Narazie.
- Narka. - odparł i wyszedł z mojego pokoju.
Z dołu słyszałem trzaśnięcie drzwiami. W tej chwili , wziąłem laptopa pod rękę , i zszedłem do salonu. Usiadłem się na kanapie, włączyłem Skype i wcisnąłem " dostępny". Włączyłem telewizor, i chwilę zastanawiałem się nad listem..
Minęło niejakie , dwie godziny. Wybiła ustalona od Lousia godzina. Zestresowany czekałem na niego. Tak bardzo się cieszę, że go zobaczę.
Usłyszałem pikanie. A na ekranie pojawił się napis : " Louis dzwoni"...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podoba się?:) Oby...
Każdt 1 komentarz- uśmeich na mojej brzydkiej twarzy!♥
Super ^.^
OdpowiedzUsuńaww boski :)
OdpowiedzUsuńnie wiem jak to robisz i skąd bierzesz tyle pomysłów ! xd
xoxo
Super ;P
OdpowiedzUsuńZajebisty! ale dalej nie ogarniam czy zespół się rozpadł, czy dalej jest.
OdpowiedzUsuńDalej ! :D
OdpowiedzUsuń