niedziela, 12 maja 2013

Chapter 11~

Jak się może czuć zakochany człowiek, który już na zawsze stracił ukochaną osobę? Już wam mówię- fatalnie. Od rana do wieczora leże na kanapie, od czasu do czasu odbieram telefon od chłopaków.
Właśnie w tej chwili usłyszałem rozciągający się urywek piosenki " I'm Not The One " , niechętnie odebrałem telefon, wiedząc, że dzwoni Niall z wiadomością, że zaraz będą i zrobią ze mną porządek.
Nie minęło pół godziny, a chłopaki już pojawili się w moich drzwiach, nawet nie pukając weszli do środka.
Zabrali mi kołdrę, i poduszkę,po czym zwalili mnie z łóżka.
- Rusz dupę, i idź wziąć prysznic. Ubierasz się i wychodzimy. - odparł ostro Zayn.
- Chyba cię boli główka, Malik. - stuknąłem się palcem w czoło. - Nigdzie się nie wybieram, rozumiesz?
- Będziesz tu leżał, i rozpaczał za nią? W sumie, to sam ją sławiłeś. Ale dobrze postąpiłeś Hazz. - Niall poklepał mnie po ramieniu.
- Wcale nie dobrze, kobiet się tak nie traktuje, Niall. Jesteś młody, nie rozumiesz tego. - spojrzałem na chłopaka.
- Ty pacanie, jestem starszy od Ciebie lamusie. - zaśmialiśmy się równo. Nawet ja ośmieliłem się unieść kąciki ust, ku górze.
- Dobra, powiedzmy, że się ogarnę i wyjdziemy. Ale gdzie?
- Do baru? kina? knajpy? gdziekolwiek. - odparł Liam, wynosząc do kuchni śmieci ze stołu. Przeczesałem ręką włosy. - Dajcie mi 15 minut. - uśmiechnąłem się delikatnie.

Pobiegłem na górę do łazienki biorąc długi odprężający prysznic. Z dołu słyszałem wydzierających się na siebie chłopaków. Hahah, boże jak ja ich kocham! Gdyby nie oni? zapewne siedziałbym teraz w tym syfie, i nic nie robił. Mają rację, nie będę się starał o zajęta dziewczynę. To chore.
Nie minęło 20 minut, a ja już wyszykowany i ponętny - hahah, jak to brzmi, nie wierzę - stałem już w salonie.
- No, Harry! Teraz masz każdą. - zaśmiał się Zayn.
- Miło. - zaśmiałem się. - Dokąd? - zapytałem chowając portfel.
- Klub? - zaproponował Zayn. - Tak, to chyba najlepsze miejsce na spędzanie czasu. - uśmiechnął się. - Więc w drogę!

Nasz ulubiony klub, był naprawdę nie daleko od mojego mieszkania. Jakieś 10 minut drogi. Jako stali goście, weszliśmy bez problemu. Chociaż wejść tam było od 24 lat.
Bez większych namysłów, przenieśliśmy się od razu do baru aby wypić coś mocniejszego, co w naszym przypadku było konieczne. Usiedliśmy do stolika cztero-miejscowego, a Zayn poszedł kupić drinki.
Jak zawsze, zamówiłem drinka z Red Bullem.
- Harry rozglądnij się, ile dziewczyn! i co? Żadna nie wpadła Ci w oko? - zaśmiał się Nialler, szukając wzrokiem kogoś odpowiedniego. - Ta brunetka, jest śliczna. - odparł Liam, wtrącając się. - Rzeczywiście, zaraz wracam. Hazz, chcesz jej numer?
- Nie. - odpowiedziałem.
- To zaraz Ci przyniosę. - uśmiechnął się debilnie, i odszedł ze stolika. W tej samej chwili, wrócił Zayn z drinkami, podekscytowany, że dostał numer ponoć od cudnej dziewczyny. Niech się cieszy.
Po upływie jakiś trzydziestu minut, mieliśmy ochotę wyjść na parkiet. Właśnie wstałem od stolika z drinkiem, kiedy już się odwracałem, i wpadłem na pewną dziewczynę ochlapując jej błękitną sukienkę ciemnym drinkiem. Z wrażenia przycisnąłem dłoń do ust.
- O matko, strasznie Cię przepraszam. - dotknąłem jej ramienia.
- Ehkm, w porządku. - przetarła ręką plamę. - Przecież nie chciałeś. - uśmiechnęła się.
- Jasne, że nie. - złapałem się za kark. - Ta plama zejdzie? ...
- Wątpię. - zaśmiała się.- Ale sukienka też fortunę nie kosztowała. Pójdę, do łazienki może choć odrobinę zejdzie. - uśmiechnęła się. - A tak poza tym. Jestem Nessie. - wyciągnęła ręką w moją stronę. Na to imię, przeszły mnie dreszcze, a wspomnienia powróciły.
- Okej? - dziewczyna przerwała moje rozmyślenia.
- Tak, jasne. Po prostu, twoje imię.. moja była się tak nazywała. Nie mam z nią najlepszych wspomnień.- poprawiłem włosy. - Potańczysz jak wrócisz? - przygryzłem wargę. - Jasne, za chwilkę będę. - uśmiechnęła się.

Nie minęło dwadzieścia minut, a mu już razem wydurnialiśmy się na parkiecie.Nessie okazała się wspaniałą dziewczyną- była sympatyczna i słodka. Chciałbym ją poznać bliżej.
Po dwugodzinnym siedzeniu w klubie, w końcu wyszliśmy. Cała paczka, spakowała mi się do domu, z wymówką, że do nich za daleko. Jakimś cudem, również Nessie znalazła się u mnie.
Dziewczyna przespała się w mojej sypialni, w trakcie kiedy ja odczytywałem wiadomości, od mojej byłej dziewczyny. Chciała się spotkać, i to pilnie. Pisała, że tęskni. A ja? Ja czułem cholernie podobnie. I juz nie dawałem rady. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest, okej?:)x

1 komentarz: