poniedziałek, 13 maja 2013

Chapter 11~

Usłyszałem głośne śmiechy i rozmowy z dołu. Z uśmiechem zszedłem z łóżka, zaraz je ścieląc. Ubrałem granatowe dresy, i zszedłem na dół do salonu. Wszyscy, stali w kuchni rozkoszując się świeżymi owocami i pieczywem. Nessie usłyszała skrzypienie schodów, odwróciła się i widząc mnie uśmiechnęła się szeroko, odwzajemniłem to, po chwili znalazłem się wśród przyjaciół.
- O, Hazz ośmielił się w końcu wstać. - zaśmiał się Liam.
- Tak, dokładnie nie pamiętam to robiłem w domu kiedy wróciliśmy. - przyznałem się, nalewając kawy.
- Nic konkretnego. Z tego co pamiętam, siedziałeś na kanapie. Chyba byłeś zdenerwowany, po przeczytaniu jakiegoś sms'a? - odpowiedział Niall.
- Sms...? - złapałem swój telefon z tylnej kieszeni. Wszedłem w skrzynkę odbiorczą, rzeczywiście były dwie wiadomości, od mojej Nessi. Po przeczytaniu, od razu odłożyłem telefon.
- Kto Cię zadręcza? - zaśmiał się Zayn.
- Nessie. Moja Nessie, znaczy... yy, była Nessie...- paplałem, śmiejąc się.
- Nadal piszę? - spytał Liam.
- Tak, pisze. Chyba tęskni. Tak samo jak ja. Ale nie będę w związku, bez przyszłości. - odparłem.
- I mądrze Hazz. - Liam poklepał mnie po ramieniu.
Rozmowę przerwało nam pukanie do drzwi. Nikt nie raczył się otworzyć, więc ja musiałem to zrobić. Tanecznym krokiem podszedłem do drzwi, otwierając je. Stała w nich zapłakana, Ness- moja niebiesko włosa wariatka, która nie wie co to znaczy powaga i.. prawdziwy związek.
(Włącz to, jeśli chcesz, lepszy nastrój.) 
- Harry, proszę wróć. - rozpłakała się. Spojrzałem na nią czule.
- Chłopaki, za chwilę wrócę. - krzyknąłem stojąc w drzwiach. Wyprowadziłem ją do ogrodu.
- Co tu robisz? - zacząłem nie zbyt uradowany jej wizytą.
- Harry.. ja zrozumiałam.. zrozumiałam, że jestem cholerną kretynką i , że nie zasługuję na Ciebie, ale proszę. Proszę wróć. Kocham Cię. - złapała mnie za dłoń.
- Oh, Nessie. Przecież to będzie bez sensu.
- Nie mów takiego czegoś. Louis jest przeszłością. Chcę być osobą którą kocham. - zatrzymała się. -Chcę być z Tobą. - zapłakała. Przyłożyłem rękę do jej twarzy, i starłem łzy. Uśmiechnąłem się delikatnie.
- Niestety, nie jestem pewien czy ci zaufać. - spuściłem głowę. - Nikt, jeszcze nie zranił mnie tak jak ty. Tak, strasznie Cię kocham, a ty zrobiłaś takie coś.
- Wiem! I czuję się strasznie. - przyłożyła rękę do czoła. - Jeśli dasz mi jeszcze jedną szansę, przysięgam- nie zmarnuję jej. - podciągała nosem, i delikatnie otarła palcem czarne smugi spod okolic oczu.
- Chodź do mnie. - rozłożyłem ręce, prosząc w ten sposób, o to, aby przytuliła się do mnie. Dziewczyna, wtuliła się we mnie błyskawicznie, nie chcąc puścić. Odsunąłem się na chwilę, aby pocałować ją delikatnie.
- Harry, ja przefarbuję włosy. Wiem, że wolisz normalne dziewczyny...
- Jesteś głupia! Jesteś moją cudowną niebiesko włosom debilką. Kocham Cię. - przytuliłem ją do siebie z powrotem. Teraz tylko wytłumaczyć, obu dziewczynom tą sytuację. Czuję, że oby dwie mnie ukatrupią.
(Wyłącz muzykę.)

Złapałem moją Ness, za rękę prowadząc ją do domu. Kiedy weszliśmy, całe uśmiechnięte i zadowolone towarzystwo, siedziało w salonie.
- O, Hazz wybierzesz się ze mną na kola.. - spytała Nessie, jednak po chwili się zatrzymała widząc moją dziewczynę.
- Zaczynam życie z Ness, od nowa. - przytuliłem dziewczynę do siebie. Brunetka, spuściła głowę, po czym momentalnie wybiegła z salonu.
- Stary, co ty odwalasz? - zapytał Niall.
- Ciebie też miło widzieć Nialler. - Ness odparła z nutką ironii.
- A ja się cieszę, że nasza prawdziwa Ness wróciła. Tamta, nie pasowała do Harry'ego. - Liam podszedł i przytulił mocno dziewczynę.
 - Słodko Liaś. Tamta dziewczyna, kim jest? - zapytała. - Byłą znajomą! - brunetka odpowiedziała, wybiegając zła. - Ness!- złapałem ją za ramię. - I tak nie planowałem z Tobą niczego. Miałaś być tylko znajomą. Ewentualnie przyjaciółką.
- Dupku! - zmierzyła mnie i wyszła. Chłopcy zaśmiali się szczerze.
- Zapewne, nasza Nessi wszystko wytłumaczyła Hazzie, i zrozumiała, że była straszną kretynką odchodząc od niego... - powiedział Zayn. - Ale widzę, że wszystko okej! Więc.. idziemy na pizze! Harry stawia! - krzyknął Zayn, wybiegając z salonu łapijąc tylko kurtkę z wieszaka.
- Chodźmy. - zaśmiałem się, całując mojego skarba z głowę.
 ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Mam nadzieję, że się podoba. To chyba dobry rozdział- moim skromnym zdaniem.x
Skomentujcie, dzięki- to dla mnie ważne.:)x Kocham was. x

2 komentarze: