sobota, 4 maja 2013

Chapter 7~

Nadal nie mogę uwierzyć w to co właśnie się stało. Uśmiecham się od ucha, do ucha, przypominając sobie tamtą sytuację.
Właśnie położyłem się do łóżka czując senność, jednak przed snem postanowiłem jeszcze zadzwonić do Ness. Tak jak obiecałem. Uśmiechając się pod nosem, nacisnąłem literkę "K", po czym wyskoczył mi napis "Kochanie"- Tak właśnie miałem zapisaną Ness, jeszcze tuż przed pocałunkiem. Nacisnąłem zieloną słuchawkę, i tryb głośno mówiący. Usłyszałem wysoki głos. - Hej Kochanie [...] jasne, że tak. [...] To słoodkie, a powiedziałaś chłopakom? [...] To wspaniale.. [...] A kiedy się spotkamy? [...] Ok, wpaść po Ciebie? [...] Ok, to o piętnastej koło Grane Street. [...] Tak, ja też już ledwo siedzę, więc do zobaczenia. - Chwilę milczałem, zastanawiając się czy wypowiedzieć, te ważne słowa. - Kocham Cię Ness. Pa. [...].
Nacisnąłem czerwoną słuchawkę. Dziewczyna nie odpowiedziała " Ja Ciebie też" przez co trochę się zawiodłem.

* O godzinie trzynastej, Olivier i Sean wparowali do mojego pokoju, śmiejąc się i skacząc po moim łóżku.
- Spadajcie.. - mruknęłam, odwracając się do nich plecami.
- Ale skarbie, za dwie godziny masz randkę. Bo się nie wyrobisz. - zaśmiał się Sean.
- Już trzynasta?! - wstałam do pozycji siedzącej, przecierając oczy. - Zrobi mi ktoś z was, chłodną kąpiel? Proooszę? - uśmiechnęłam się.
- Leeć. - Olivier szturchnął Seana, a ten przeniósł się do mojej łazienki. Brat położył się obok mnie, wpatrując się we mnie.
- Nie zdawałem sobie sprawy, że mam tak śliczną siostrę. - uśmiechnął się.
- Głupi jesteś, ośle. - szturchnęłam go.
- Haha, też Cię kocham. A tak poza tym, to ty i Harry..? jednak. - zaśmiał się.
- Nie wiem jeszcze, może. - odparłam. - A teraz wybacz.- zaśmiałam się, wstając z łóżka. - Muszę się ubrać. Tylko w co. - otworzyłam szafę, z grymasem. Olivier wstał.
- Idź się wykąp, a ja i Sean wybierzemy Ci coś. - zaproponował.
- Błagam, coś normalnego. - poprosiłam.
- Nie obawiaj się. - dołączył Sean, stając obok Oliviera. Ja przeniosłam się do łazienki, biorąc kąpiel.
Po jakiś dwudziestu minutach wyszłam z łazienki, zawinięta ręcznikiem bojąc się co chłopcy wybrali.
- Dziś ubierasz to. - Stwierdził Sean. Skrzywiłam się.
- Nie jest źle, ale nie wiem czy Harry'emu, się spodoba? - zaśmiałam się.
- Spodoba, zobaczysz. - A teraz zmykaj się ubierać.

*
Po obudzeniu się, momentalnie spojrzałem na budzik. Czułem, że zaspałem. I tak było...w pół do trzeciej.
- Kurde! - krzyknąłem sam do siebie, wybiegając z łóżka. Zaraz skierowałem się do łazienki, wziąłem szybki odświeżający prysznic, i z powrotem powróciłem do sypialni, wybierając odpowiednie ciuchy. Postawiłem, czarne rurki, granatową koszulkę, i bordową marynarkę. Podniosłem włosy do góry, wypachniłem się perfumami, i już byłem gotowy. Złapałem kluczyki od auta, i wybiegłem z domu. Spojrzałem na zegarek.
Już jestem spóźniony. Dziesięć po.

* Gdzie on jest? Spóźnia się już prawię dwadzieścia minut. A może, on w ogóle nie chcesz przyjść? Poczekam, jeszcze z dziesięć minut jeśli nie przyjdzie, idę. Minęło kolejne pięć minut. Spadam, nie będę czekała. Już miała wychodzić kiedy, Harry akurat wtargnął do kafejki. Uśmiechnął się na powitanie, po chwili dosiadł się do mnie, i ucałował mnie w policzek.
- Przepraszam za spóźnienie. Naprawdę, zaspałem.. - tłumaczył.
- Spokojnie Harry.- złapałam jego dłoń.
- Cudnie wyglądasz. W sumie, ty zawsze wyglądasz obłędnie. - przygryzł wargę.
- Dzięki. - zaśmiałam się.
- Zamówić Ci coś? - zapytał Harry.
- Nie dziękuję, wypiłam już kawę. - odparłam. - Harry, tu jest sztywno. Chodźmy do mnie obejrzeć jakiś film, co? - zaproponowałam. Harry był, chyba trochę zszokowany tą informacją, ale zgodził się.
Tak więc, po nie długim siedzeniu w Starbucks.
Wsiedliśmy do mojego auta, i po nie długiej jedźcie znaleźliśmy się w mieszkaniu Ness. Dziewczyna, od kluczyła drzwi od mieszkania, i wpuściła mnie do środka.
- Chłopcy są?
- Nie, nie. Wyszli. - zdjęła buty, po czym ja zrobiłem to samo.- Usiądź, zaraz przyniosę coś do picia.Chyba, że chcesz coś mocniejszego? - zachichotała.
- Jeśli masz. - odparłem. szukała we wszystkich szafach.
- Jest tylko wino. I to białe.. - skrzywiła się, pokazując mi butelkę Martinni.
- Nie lubisz wina? Ja je wielbie! - zaśmiałem się. - Dawaj je tu, i siadaj koło mnie. - zaproponowałem.
- Jeśli chcesz. - wyjęła z półki, dwa nowe lampki do wina. Postawiła wszystko na stole, siadając koło mnie.
- Otworzysz? - zapytała, męcząc się z butelką.
- Jasne, podaj. - wyjąłem rękę, po wino- które otworzyłem natychmiastowo. Nalałem do lampek, do pełna. Tak jest prościej. Usiadła koło mnie. Przysunąłem się bliżej niej, mając nadzieję na coś więcej. Ona chyba nawet bardziej, bo wtuliła się we mnie, powodując, że pierwszy raz przez długi czas, miałem tak zwane " motyle w brzuchu "
- Co ty odwalasz? - zaśmiałem się, pytając kiedy dziewczyna usiadła mi się na kolanach.
- Tak, jest w porządku. - uśmiechnęła się. - Haarry, jesteś prześliczny. - złapała moje policzki, śmiejąc się.
- To miło Ness. Coś jeszcze? Tak fajnie, prawisz mi komplementy. - uśmiechnął się.
- Harry.. pocałuj mnie. Tak namiętnie, jak jeszcze nigdy.. - wysapała mi prosto w twarz. Poczułem, że na całym ciele, mam ciarki. Niesamowite uczucie. Naparła się na moje usta, nie dając mi czasu na zaczerpnięcia powietrza. Przewróciłem ją na kanapę, nachyliłem się nad nią całując jej usta, delikatnie i jednocześnie namiętnie- tak jak prosiła. Wślizgnęła swoją zimną dłoń, pod moją koszulkę. Niespostrzeżenie próbowała, odpiąć dwa małe guziki, z mojej koszuli. Rozchyliłem swoje usta, zebrałem Ness włosy, zwalające się na jej brązowe oczy. Zarzuciła nogę, na moje plecy, uśmiechając się przy tym przy okazji.
- Hej Ness, myśl.. - do salonu weszli chłopaki.
- hahahahaha, nie wierze kurde! - zaśmiał się Sean, pełen entuzjazmu.

3 komentarze: