Harry oderwał się ode mnie po chwili, uśmiechając się uroczo.
- Nie wierzę. Właśnie całowałem dziewczynę, w której kocham się od dwóch lat. - zaśmiał się, przytulając mnie.
- Harry przepraszam, że byłam taka wredna... ja po prostu.. nie doceniałam Cię. - odparłam, przytulając się do niego. Pocałował mnie w czubek głowy.
- To już było. W tej chwili żyjemy tym co jest t e r a z, skarbie. - uśmiechnął się, przytulając mnie do siebie bardziej. - Zanocujesz dziś u mnie?
- Jasne, tylko dam znać Olivierowi. - uśmiechnęłam się, biorąc ze stołu swoją komórkę. Wysłałam mu sms'a.
- To zmykaj na górę, i weź swoje rzeczy. Poczekam. - uśmiechnął się.
- Dobra, lece. - odparłam, biegnąc po schodach do swojej sypialni. Postanowiłam przebrać się w coś wygodniejszego. Zdecydowałam się na to. Włosy związałam w kucyka i zeszłam na dół.
- W końcuu!
- Wcale nie, nie było długo.Wymyślasz.- wytknęłam mu język. Wyszliśmy z mieszkania, zakluczyłam je dokładnie, wsiedliśmy do auta Harry'ego, i odjechaliśmy.
- Wpadniemy jeszcze do marketu, zrobię jakieś zakupy, bo w lodówce świeci pustkami.
- Tak właśnie, wyobrażałam sobie Ciebie- leń, który nawet nie jest w stanie zrobić zakupów. - zaśmiałam się.
- Ej, nie rób ze mnie największego lenia na świecie! - zatrzymał się patrząc na mnie. - Nie poznałaś jeszcze Nialla. - zaśmiał się.
- Czy leń z Ciebie czy nie, jesteś cudowny. - pocałowałam go w policzek, czując taką potrzebę.
- Słodko. Co masz ochotę zjeść na kolację? - zapytał, zatrzymując się na parkingu, i zerkając na mnie.
- Mam ochotę na Ciebie, ale na to muszę zapewne poczekać. - skrzywiłam się. - Na kolację...? sushi? - zapropnowałam.
- Rzeczywiście, poczekasz trochę. - zaśmiał się. - Sushi? mniam! Chodź kupimy składniki. - otworzył drzwi, wychodząc z auta.
[...] Doszliśmy do kasy, posprzeczaliśmy się kto za to zapłaci, jednak ponownie wyszli po jego myśli. Czułam się nie za dobrze, widząc ile Harry wydał kasy, na wszystkie moje zachcianki. Ale myślałam,że zapłacimy po połowie! Tak miało być.
- Harry, proszę oddam Ci te pieniądze. - odparłam, wchodząc to auta, zapinając pasy.
- Odpuścisz? - zapytał, odpalając wóz. - Nie wypada, aby dziewczyna płaciła. - kłócił się.
- Niech będzie. - parsknęłam, otwierając okno. - Ale gorąco... - powachlowałam się ręką.
- Odpoczniesz sobie w ogrodzie, a ja ci ugotuję kolację. I proszę nawet się nie kłóć! chcę abyś miała udany dzień!- zaśmiał się, parkując w swoim dość dużym garażu. Pomogłam mu, wyjąć zakupy z bagażnika, i weszliśmy do domu Harry'ego. Postawiliśmy zakupy na blat, a Harry zaraz brał się za gotowanie. Ubrał swój słodki fartuch, z napisem " Harold, bogiem bogów" .
- Padnę! - zaśmiałam się, widząc fartuch Harry'ego.
- Taak wiem.. ale to chłopaki mi zrobili. - również, pojawił się uśmiech na jego twarzy. Był przesłodki.
- haha, w porządku. Pójdę się przebrać, i zaraz Ci pomogę.- uśmiechnęłam się.
- Nie nie pomożesz. - uśmiechnął się najszczerzej jak umiał, ukazując swojego białe zęby. - Zaraz złazisz, i biegniesz na dwór, zrozumiano!? - krzyknął.
- Yes! - zaśmiałam się, biegnąc do łazienki. Ubrałam coś w czym będę czuła się dobrze, i dodatkowo nie ugotuję się w nich, bo na dworze jest niesamowicie gorąco! Tak więc, postawiłam na prostu strój mianowicie to. Zeszłam na dół, po drodze spinając włosy w koka. Zauważyłam, że Harry już prawie kończył robiąc przystawkę.
- Czyli mam iść do ogrodu, tak?
- Przygotowałem Ci leżak, i koktajl z truskawek i borówek. Mam nadzieję, że lubisz. - uśmiechnął się, ściągając już swój słodki fartuch.
- Lubię, lubię. Harry, chodź ze mną do tego ogrodu.. poleżymy razem. - poprosiłam, wyciągając rękę w jego stronę, którą on po chwili uścisnął. Wyszliśmy do ogrodu, niestety na nasze nieszczęście, słońce właśnie zachodziło. Jednak tak czy siak, Harry położył się na dużym leżaku, a ja zaraz koło niego, wtulając się w jego ramię. Harry objął mnie mocno. Leżeliśmy tak przez dłuższą chwilę, trwając w ciszy.
- Ness? - przerwał ciszę.
-hm? - wymamrotałam , nie otwierając zmęczonych oczu.
- Proszę, bądź ze mną. - odparłem, przyzryzając wargę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie mówię, nawet jak rozdział jest beznadziejny.__. jest, widzę to.:C Wybaczcie, że wczoraj nei było rozdziłu, ale niespodziewanie jechałam do babic, eh.__. ale ten jest, gówniany ale jest.:)) .
Jeśli chcecie być informowane o rozdziale, piszcie na gg: 8358314.:)x
Rozdzaiał jest zajebisty i nie myśl inaczej!
OdpowiedzUsuńsuuper !
OdpowiedzUsuńFajny ;D
OdpowiedzUsuń