sobota, 6 lipca 2013

Larry Stylinson- 5.

Rozdział 5|
- Dokąd idziesz? - zapytała mama, wkładając pieczeń do piekarnika. - Zaraz będzie kolacja. 
- Idę do kolegi, mamo. - uśmiechnąłem się delikatnie, stojąc obok drzwi, czekając na dalsze pytania.
Mama chwilę milczała, przyglądając mi się biegle. Zaraz zapyta. Zaraz zapyta, czy się z nim spotykam. 
- Nie spotykam się z nim, jeśli o to chciałaś zapytać. To kolega, dobry przyjaciel.. to chyba, dobrze, że kogoś poznałem, prawda? - zapytałem, uchylając drzwi. 
- Baw się dobrze, skarbie. - podeszła do mnie, w tych swoich już starych domowych, koturnach. Pocałowała mnie delikatnie w policzek, życząc udanej zabawy. 
- Pa, mamo. - odpowiedziałem, wychodząc z domu. 
Harry mieszkał, zaraz koło mnie. Nasze domu, niemal prawie się stykały. Kiedy znalazłem się na dworze, moje oczy ujrzały już z daleka, stojącego na balkonie Harry'ego, który uśmiechał się do mnie słodko.
- A ty co? - zaśmiałem się, krzycząc do chłopaka.
- Czekam na moje słoneczko. Mam złą wiadomość. - zaśmiał się. 
- Słucham? - przystałem, patrząc w górę. 
- Popsułem DVD. - zrobił podkówkę, śmiejąc się po chwili.
- Ty ośle! co zrobiłeś? - zapytałem, uśmiechając się. 
- Ta pepsi sama się wylała! przysięgam! - krzyknął zdenerwowany. Przyłożyłem rękę do czoła, nie mogąc uwierzyć, jaki to palant. Ale mój, słodki, wspaniały i przystojny palant. Mój.
- Nie ważne, coś się wymyśli. Wpuść mnie, skarbie. - podszedłem do drzwi, widząc jak Harry wychodzi z balkonu. 
- Zapraszam. - uchylił drzwi, wpuszczając mnie. Przytulił mnie na powitanie, zamykając za mną drzwi. - Chcesz coś do picia? Mam piwo, wodę i jakiś sok z przed dwóch tygodni.. - zaśmiał się, otwierając lodówkę. 
- Skoro jesteś już pełnoletni, daj piwo. - usiadłem na kanapie, zauważając popsute dvd. 
- Hm, Loueh.. co ty na pójście do klubu? - zapytał Harry, przysiadając się do mnie. 
- Lecimy.. - uśmiechnąłem się, odpijając piwo. Pociągnąłem go za rękę, lecąc do jego pokoju. Usiadłem na łóżko. 
- Przebieraj się. Albo wiesz, co? Ja Ci wybiorę. - wypchnąłem go z szafy, szukając czegoś odpowiedniego.
- Masz fajny tyłek Harry, musisz ubrać coś co go podkreśli. - uśmiechnąłem się. Wyjąłem z szafu, super obcisłe rurki, koloru szarawego i czarny t-shirt. Rzuciłem mu ubrania, czekając na jego reakcje. Ciuchy te, leżały na samym dnie szafy. 
- Te spodnie, są tak ciasne, że masakra. - odparł Harry, ubierając je. Zaraz ubrał koszulkę, pokazując mi się w całej okazałości.  Trochę zaniemówiłem, gapiąc się na niego z otwarta buzią, co musiało wyglądać komicznie. 
- Może powiesz w końcu, że wyglądam bardzo, bardzo pociągająco i, że masz ochotę się ze mną przespać.- zaśmiał się.
- Zamknij mordę. - odpowiedziałem, rumieniąc się. - Wyglądasz świetnie, więc możemy iść? 
- Tak, tylko wezmę kasę, nie będziemy przecież, pić wody. - zaśmiał się. 
- Widzę, że korzystasz z bycia pełnoletnim. - odparłem, wychodząc z jego pokoju.
- Pewnie, że tak. To są najlepsze lata. - oznajmił, klucząc dom. - Więc, zmieniając temat. Znam tu fajny klub, duuuży dla homoseksualistów. Jest naprawdę świetny, dobra muzyka, drinki wszyscy na równi. - powiedział. 
- W porządku, jeśli polecasz. - uśmiechnąłem się. - Eh, Harry mogę Cię złapać za rękę? jako przyjaciel, będzie.. tak słodko. - spuściłem głowę.
- Jasne. - zaśmiał się, podając mi rękę. Od razu, nabrałem pewności siebie. Mając przy sobie, takiego chłopaka, który trzyma Cię za rękę. Tak przystojnego, w tych cholernie obcisłych rurkach. Uśmiechnąłem się pod nosem, widząc już wychodzących z tego klubu ludzi, patrzących się na nas. Szczególnie chłopaków, niektórzy nawet zagwizdali na widok Harry'ego. Się nie dziwie. 
- Co za ludzie. - zaśmiał się głośno. 
- Dziwisz się? bo ja nie. Jeszcze mi Cię ktoś odbiję w klubie. - klepnąłem go w tyłek, śmiejąc się przy tym. 
Podeszliśmy do ochroniarzy. 
- Pozwól, że na chwilę puszczę twoją dłoń. - wyszeptał mi do ucha, na co przytaknąłem. - Cześć, Mark. Możemy wejść prawda? - zapytał, podając rękę ochroniarzowi.
- Jasne, że tak. Harry, ty zawsze. - odpowiedział tamten, wpuszczając nas do środka.
- Nie pytam ile razy, tu byłeś.
- Haha, nie pytaj. - odparł, łapiąc mnie znów za rękę. Pierwszy raz jestem w tym klubie. Sami faceci, tańczący obok siebie, spoceni, pijani, przystojni.. 
Razem z Harry'm, podeszliśmy do baru po drinki. Zamówiliśmy kolejkę, siedząc i nabijając się z innych ludzi. Kiedy to nagle, na twarzy Harry'ego, pojawiło się, nagłe zdenerwowanie. 
- Co jest? - zapytałem, przybliżając się do niego. 
- Nic.. - uśmiechnął się delikatnie. 
- Harry.. co jest? - zapytałem, ostrzej. Chłopak pociągnął mnie do siebie.
- Odwróć się delikatnie i, zobacz tego kolesia w niebieskich rurkach, w czarnych włosach. Widzisz? 
- Mhm, widzę. To ten, Zaayn? - zapytałem cicho. 
- Tak.. jeny, muszę stąd iść Lou. - odparłem. 
- Nie przejmuj się. Mamy się dobrze bawić. - dotknąłem jego kolana. - W porządku, jestem z Tobą.
- Dobrze.. ale Louis.. musisz udawać dziś mojego chłopaka. - odparł uśmiechnięty. - Chcę mu pokazać, że mogę się umawiać z przystojniejszymi od niego. - odparł. 
- A więc jestem przystojny, to miło. No, dobrze. Jeśli w ten sposób, masz się rozluźnić.. 
- Dzięki, a teraz mnie pocałuj, patrzy tu. - zaśmiał się krótko, przysuwając mnie bliżej. Stało się tak, że on siedział na wysokim krześle, a ja między jego nogami. - Ok. - wysapałem krótko, rozprostowując palce, na jego biodrach. Kazałem mu się nachylić, po czym pocałowałem go. - Dobrze, tylko mocniej. Proszę, to jest jednocześnie, bardzo przyjemne. - wymruczał mi do ucha, na co chytro się uśmiechnąłem. Zdjąłem go z tego krzesła, tak mi wygodniej. Oparłem go o blat, baru zerkając na Zayna, którego dosłownie zżerała zazdrość. 
Splotłem nasze dłonie, mocno przysuwając się do Harry'ego, mocno wpiłem się w jego wargi, które za każdym razem, rozchylały się coraz bardziej. Ręką, jechałem ciut wyżej, wylądowała na jego dolnych partiach pleców, jednak po chwili zjechała już całkiem nisko. Harry zaśmiał się przez krótki czas. 
- Dobrze, Louuu. - pochwalił mnie, kiedy delikatnie zacząłem drażnić pocałunkami jego szyję. Podobało mi się i, coraz bardziej żałuję, że na serio nie jestem z Harry'm. 
- Przepraszam.. - podszedł Zayn, przerywając nam. - Kim ty jesteś. - zapytał mnie. 
- Chłopakiem Harry'ego? - objąłem go w pasie. - Jakiś problem? - zapytałem ostrzej. 
- Nie, żaden problem. Miło było Cię zobaczyć, Hazz. - uśmiechnął się krótko, odchodząc od nas. 
- Dzięki Lou.. - odsapnął przez chwilę. - Było miło. - oblizał niepostrzeżenie górną wargę. 
- Nawet bardzo. Idziemy potańczyć, kochanie? - zapytałem, popijając drinka. 
- Jasne. - Harry wypił swój ciągnąc nas na parkiet.
Tańczyliśmy przy piosence - (możesz włączyć). Louis był niesamowity, wyświadczył mi wielką przysługę, a przy okazji świetnie się z nim bawiłem. Tańczyliśmy, hmm dość niestosownie..Tańczyliśmy dopóki, Harry nie wypowiedział pewnego zdania. 
- Chodźmy do mnie, Lou. Pragnę Cię. - wyszeptał do mojego ucha, łapiąc moją rękę. 

---------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo wam dziękuję, za poprzednie koemntarze, bardzo miłe i wspierające.:)x - Rozdział, trochę dziwaczny, po raz kolejny nie jestem zadowolona .:c wybaczcie.. :)) 
Teraz poproszęo hm.. 6 koemnatrzy!?:D Musicie dać radę, tylko doszło nowych czytelniczek.:)

6 komentarzy:

  1. next,next,nextt <3 pliis <333 super :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajny,kiedy nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  3. nasz następną część ?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. a mogą być 4 komentarze lub 5? niech liczba nie wzrasta .. a co do bloga to jest super ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. ciebie dziewczyno chyba cos boli ze wyszedł dziwaczny -.- jest świetny i nie wiem czemu jestes niezadowolona skoro wszystkim sie podoba ;/
    dodawaj następne a prosze juz bez dodawania komentarzy skoro liczba wejsc wzrasta to kazdemu sie podoba i kazdy chetnie czyta
    JEST S-U-P-E-R
    wiem ze milo sie czyta komentarze ze fajne ale komy typu " dalej " albo "następna" to nie są chyba zadawalające. Każdy pod wszystkimi czesciami bedzie pisal ze sie podoba ale takie "dawaj dalej" nie są tym ktore chcialabys przeczytac
    jeden z moich ulubionych blogow <3

    OdpowiedzUsuń
  6. swietne! DOczekac sie nie moge nastepnego rozdziału:)

    OdpowiedzUsuń