piątek, 5 lipca 2013

Larry Stylinson-4.

Rozdział 4|
Długo się nie zastanawiałem nad propozycją Harry'ego, w sumie stał się pełnoletni, w takim razie nie złamię żadnego przepisu, a Harry był zbyt seksowny, jak na dziś. Wlecieliśmy do jego domu, wisząc na sobie, dosłownie. Harry objął mnie mocno, zdaję mi się, że przypomniał sobie co wcześniej oboje obiecaliśmy- Przyjaźń, nie chcieliśmy tego zepsuć. 
- Nie jestem pewien.. - odsunął się ode mnie, łapiąc nasadę nosa. - Przepraszam, Louis. 
- Nie, przepraszaj.. to ja zacząłem, wybacz. Po prostu, wyglądasz tak pociągająco.. cholera. - przygryzłem wargę, śmiejąc się donośnie. 
- Jesteś zły. - obwiniał się, nie wkroczył jeszcze w ten świat, w świat dorosłości. Usiadł na kanapie, każąc usiąść mi koło siebie. 
- Hazz. - złapałem jego dłoń, przykładając do swojego policzka. - Nie podobam Ci się, lub coś w tym stylu? czy..
- Nie! jesteś cudowny pod względem charakteru i, bardzo przystojny, boże tak bardzo, że nie potrafię utrzymać rąk przy sobie. - zaśmiał się cicho. - Ja przeżyłem straszne zerwanie. - odparł. - I wiem, że zależy nam obojgu, ale uwierz.. bycie zdradzonym, jest straszne. Najgorsze co może być, ja przez miesiąc, z nikim nie rozmawiałem. Jedyne co mówiłem to " Zayn, proszę wróć. " nic więcej.. więc.. byłbym Ci wdzięczny, gdybyś na mnie poczekał.. jeśli nie to, zrozumiem. 
- Będę czekał, bo zależy mi na Tobie, jednak mam nadzieję, że ty się nie rozmyślisz. - pocałowałem jego dłoń.
- Też mam taką nadzieję, Lou. 

~~

Najgorsze słowo świata. 
Kac, dziś właśnie to on mnie męczył. Marze tylko o tym, aby nikt mi nie przeszkadzał i nikt nie wparował do mojego pokoju, no może.. Harry Styles był wyjątkiem. 
Tak bardzo polubiłem tego gówniarza, chcę spędzać z nim jak najwięcej czasu.. chciałbym z nim być, ale jeśli on na razie nie jest w stanie, to okej. Kocham, to poczekam. 
To mojego pokoju, wparowały bliźniaczki. 
- Louis, mieliśmy iść na plac zabaw! - krzyknęła jedna z nich, skacząc po łóżku. 
- Ja to bym wolała wykąpać się w morzu.. co Lou, pójdziemy? - zapytała Daisy, kładąc się koło mnie. 
- Wyjdźcie dobrze? LouLou, jest zmęczony. - odparłem, przykrywają się. 
- Boli Cię coś? zawołać mamę?
- Nie nie boli, aniołku. Jeśli mi się polepszy, zejdę na dół i się pobawimy, ok? - uśmiechnąłem się. 
- Dobrze, to śpij. - pocałowały mnie w policzek i, zbiegły na dół. Czasami naprawdę potrafią, rozweselić człowieka.


~~ 
Po południu, usłyszałem ponowne pukanie do drzwi. 
- Prooszę. - powiedział cicho, przykrywając się kołdrą. Do pokoju, wszedł mój Harreh. 
- Cześć, Lou. Oo, widzę kac męczy? to nie dobrze, dlatego twój skarb przyniósł, Ci dużo truskawek i koktajl owocowy, babcia mi kazała Ci zanieść. Polubiła Cię. - zaśmiał się, kładąc mi na szafce. Podniosłem się z łóżka, do pozycji siedzącej. Nachyliłem się do Harry'ego i musnąłem jego policzek. 
- Kochany jesteś, dziękuję. - wziąłem koktajl, po czym wypiłem go na jednym tchu. - Pyszny, podziękuj babci. Co dziś porabiasz? - zapytałem. 
- Nic, dziś nic. Rodzice, babcia i Gemma wychodząc, do znajomych rodziców. Zostaję sam, możesz wpaść na film. Mam "Kac Vegas, w Bangoku"
- Jasne! miałem obejrzeń, nie miałem kiedy. Świetnie się składa, o której? 
- 21:00. - odpowiedział. - Wybacz, że tak późno, dopiero o tej godzinie wychodzą, a nie chcę, żeby zadawali setki pytań, kim jesteś, kiedy przyjechałeś, czy.. um, jesteśmy parą.. tacy już są. 
- W porządku, poczekam do wieczora. - uśmiechnałem się. 

5 koemntarzy- next.:D - dacie radę? :D:c

5 komentarzy:

  1. ciekawe co wieczorem się wydarzy :> nie mogę się doczekać następnej części ;3
    _____

    zapraszam do siebie : http://jedenkierunek-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam z niecierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. booskieee <33 *___* są 4 komentarze ale weno daj następną część pliiiis <3
    nie moge sie doczekać 5 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaa ! Super rozdział ;3 Czekam na następny : )
    Larry ^.^

    OdpowiedzUsuń