Rozdział 4|
Długo się nie zastanawiałem nad propozycją Harry'ego, w sumie stał się pełnoletni, w takim razie nie złamię żadnego przepisu, a Harry był zbyt seksowny, jak na dziś. Wlecieliśmy do jego domu, wisząc na sobie, dosłownie. Harry objął mnie mocno, zdaję mi się, że przypomniał sobie co wcześniej oboje obiecaliśmy- Przyjaźń, nie chcieliśmy tego zepsuć.
- Nie jestem pewien.. - odsunął się ode mnie, łapiąc nasadę nosa. - Przepraszam, Louis.
- Nie, przepraszaj.. to ja zacząłem, wybacz. Po prostu, wyglądasz tak pociągająco.. cholera. - przygryzłem wargę, śmiejąc się donośnie.
- Jesteś zły. - obwiniał się, nie wkroczył jeszcze w ten świat, w świat dorosłości. Usiadł na kanapie, każąc usiąść mi koło siebie.
- Hazz. - złapałem jego dłoń, przykładając do swojego policzka. - Nie podobam Ci się, lub coś w tym stylu? czy..
- Nie! jesteś cudowny pod względem charakteru i, bardzo przystojny, boże tak bardzo, że nie potrafię utrzymać rąk przy sobie. - zaśmiał się cicho. - Ja przeżyłem straszne zerwanie. - odparł. - I wiem, że zależy nam obojgu, ale uwierz.. bycie zdradzonym, jest straszne. Najgorsze co może być, ja przez miesiąc, z nikim nie rozmawiałem. Jedyne co mówiłem to " Zayn, proszę wróć. " nic więcej.. więc.. byłbym Ci wdzięczny, gdybyś na mnie poczekał.. jeśli nie to, zrozumiem.
- Będę czekał, bo zależy mi na Tobie, jednak mam nadzieję, że ty się nie rozmyślisz. - pocałowałem jego dłoń.
- Też mam taką nadzieję, Lou.
~~
Najgorsze słowo świata.
Kac, dziś właśnie to on mnie męczył. Marze tylko o tym, aby nikt mi nie przeszkadzał i nikt nie wparował do mojego pokoju, no może.. Harry Styles był wyjątkiem.
Tak bardzo polubiłem tego gówniarza, chcę spędzać z nim jak najwięcej czasu.. chciałbym z nim być, ale jeśli on na razie nie jest w stanie, to okej. Kocham, to poczekam.
To mojego pokoju, wparowały bliźniaczki.
- Louis, mieliśmy iść na plac zabaw! - krzyknęła jedna z nich, skacząc po łóżku.
- Ja to bym wolała wykąpać się w morzu.. co Lou, pójdziemy? - zapytała Daisy, kładąc się koło mnie.
- Wyjdźcie dobrze? LouLou, jest zmęczony. - odparłem, przykrywają się.
- Boli Cię coś? zawołać mamę?
- Nie nie boli, aniołku. Jeśli mi się polepszy, zejdę na dół i się pobawimy, ok? - uśmiechnąłem się.
- Dobrze, to śpij. - pocałowały mnie w policzek i, zbiegły na dół. Czasami naprawdę potrafią, rozweselić człowieka.
~~
Po południu, usłyszałem ponowne pukanie do drzwi.
- Prooszę. - powiedział cicho, przykrywając się kołdrą. Do pokoju, wszedł mój Harreh.
- Cześć, Lou. Oo, widzę kac męczy? to nie dobrze, dlatego twój skarb przyniósł, Ci dużo truskawek i koktajl owocowy, babcia mi kazała Ci zanieść. Polubiła Cię. - zaśmiał się, kładąc mi na szafce. Podniosłem się z łóżka, do pozycji siedzącej. Nachyliłem się do Harry'ego i musnąłem jego policzek.
- Kochany jesteś, dziękuję. - wziąłem koktajl, po czym wypiłem go na jednym tchu. - Pyszny, podziękuj babci. Co dziś porabiasz? - zapytałem.
- Nic, dziś nic. Rodzice, babcia i Gemma wychodząc, do znajomych rodziców. Zostaję sam, możesz wpaść na film. Mam "Kac Vegas, w Bangoku"
- Jasne! miałem obejrzeń, nie miałem kiedy. Świetnie się składa, o której?
- 21:00. - odpowiedział. - Wybacz, że tak późno, dopiero o tej godzinie wychodzą, a nie chcę, żeby zadawali setki pytań, kim jesteś, kiedy przyjechałeś, czy.. um, jesteśmy parą.. tacy już są.
- W porządku, poczekam do wieczora. - uśmiechnałem się.
5 koemntarzy- next.:D - dacie radę? :D:c
ciekawe co wieczorem się wydarzy :> nie mogę się doczekać następnej części ;3
OdpowiedzUsuń_____
zapraszam do siebie : http://jedenkierunek-opowiadanie.blogspot.com/
Tak dalej proszę ;D
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńbooskieee <33 *___* są 4 komentarze ale weno daj następną część pliiiis <3
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekać 5 <3
Aaa ! Super rozdział ;3 Czekam na następny : )
OdpowiedzUsuńLarry ^.^