środa, 21 sierpnia 2013

Louis na początku był steptycznie nastawiony do mojego pomysłu, nie wiedział co dla niego szykuję, dlatego jak najszybciej chciałem zobaczyć jego reakcje!
Siedział na łóżku, obserwując mnie jak przygotowuję się do wyjścia.
- Harry, jestem ich opiekunem nie mogę ich zostawić. - powiedział po raz drugi to samo.
- Caroline obiecała na nich zerknąć. - odparłem poprawiając włosy, odwróciłem się w jego stronę. - Więc wyluzyj, okej?
- Wyluzuj, łatwo Ci mówić to nie ty jesteś nauczycielem na próbę, zrobię coś złego ; żegnaj Louis!
- Przestań. Uszanuj to, że włożyłem to spotkanie dużo serca, będziesz zadowolony. - uśmiechnąłem się i podszedłem do chłopaka, siadając na jego kolanach.
- Nie Harry, przepraszam. Już zdecydowałem. - odparł zrezygnowany.
- Frajer z Ciebie. - wstałem z jego kolan, wychodząc z pokoju. Ten palant nie zdaję sobie sprawy ile pieniędzy i miłości włożyłem w to spotkanie. Zapukałem do pokoju Li i Chrisa,
po chwili jednak mojemu mózgowi przypomniało się, że oni również wyszli. Zazdroszczę im, przynajmniej nie muszą się ukrywać...
Miałem być w ustalonym miejscu najpóźniej o 23:00, więc może Lou jeszcze postanowi mnie przeprosić i zmieni zdanie.
Zszedłem na hol hotelu czując chęć na gorącą czekoladę, zakupiłem jeden kubek siadając pod ścianą.
Moja samotność szybko dobiegła końca, bo mój Louisa szedł w moją stronę z nikłym uśmieszkiem.
Spojrzałem na niego, pijąc czekoladę.
- Czego chcesz? - syknął spuszczając głowę.
- Zabierz mnie tam, proszę. - powiedział zdecydowanie, zabrał mi mój ciepły napój wyrzucając go do kosza. 
- Jesteś szalony. - zaśmiałem się głośno, obracając go w swoją stronę pocałowałem go mocno. - Mamy dwadzieścia minut, ruszaj się. Chłopak zaśmiał się i, zaczął biec.

                                                                              ~*~ 
Wjechaliśmy na samą górę wierzy Eiffla. Boże... tam było tak pięknie, że nadal nie mogłem uwierzyć gdzie jestem i z kim jestem. Cała przestrzeń była oświetlona czekoladowymi świeczkami, na środku okrągły stolik z białym obrusem, na nim owoce, owoce morza, oraz najróżniejsze rarytasy. Truskawki w czekoladzie...
W oddali stała dwuosobowa biała kanapa, a obok niej odtwarzacz.
- Harry. - rozglądałem się w około, a chłopak stał uśmiechnięty na boku. - Czy to to wszystko.. jezu. - przyłożyłem dłoń do ust.
- Podoba Ci się? - podszedł do mnie, przytulając mnie od tyłu, kładąc brodę na moim ramieniu.

- Jesteś taki kochany. Dziękuję, skarb mój kochany, najdroższy. - z każdym komplementem, całował pojedynczo moje usta, trzymając jednocześnie dłońmi moje policzki.- Zjemy owoce, hm? - złapał moją rękę ciągnąc mnie na kanapę, podszedł do stolika biorąc truskawki w czekoladzie. Usiadł koło mnie konsumując jedną.
- Nie podzielisz się? - zapytałem uśmiechnięty, przysuwając się do niego.
- Oh, wybacz. - wziął jedną, wkładając mi ją do ust. - Smaczne prawda?
- Mhm, bardzo. - przytaknąłem, przyglądając mu się. Wziął jeszcze jedną, kierując ją do moich ust, jednak po chwili skręcił na szyję, smarując ją czekoladą.
- Ups, już się tym zajmuję. - uśmiechnął się niesamowicie pięknie, zlizując z mojej szyi czekoladę. Całował ją delikatnie i to było takie.. ugh.
- Louis.. cholera... - zamruczałem, to było takie wspaniałe uczucie. - Później, proszę... - oderwałem go od siebie, łapiąc jego dłoń. Wstaliśmy z kanapy, włączyłem muzykę. ( włącz: http://www.youtube.com/watch?v=99GyFmnH59s&list=PL5129AA0B51229BB4 )
Przyciągnąłem go bliżej, kładąc dłonie na jego biodrach, a on oplótł rękami moją szyję. Kołysaliśmy się w rytm muzyki, całując się nawzajem. Było tak wspaniale i romantycznie...
- Kocham Cię, Harry. - powiedział Louis, wpatrując się we mnie. - Chcę abyś to wiedział, i wiedz, że nie pozwolę Ci odejść.
- Też Cię kocham, Lou. - dotknąłem jego policzka. - Chciałbym abyś mnie pracował w mojej szkole, moglibyśmy się spotkać bez ukrywania.
- Będzie dobrze, już niedługo. Dziękuję, że mnie tu przyprowadziłeś. Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie.
- Prędzej nie wiedziałem, że jesteśmy parą. To miłe. - pocałowałem go delikatnie. - Jesteś taki niziutki. - zaśmiałem się.
- Ty chyba słodkie prawda?
- I to jak! do tego seksowne! - pocałowałem jego ucho. - Wracajmy do domu, mam ochotę poznać Cię trochę lepiej. - mrugnąłem okiem, ciągnąc go za rękę.
- Młody pedofil! - zaśmiał się Louis, uwieszając się na mnie.







2 komentarze:

  1. Jezu, jakie romantyczne *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahha u mnie "Ty gnoju" xD U cb "Młody pedofil" Boże hahahhaha >_______<
    Rozdział taki romantyczny xd Czekam na nn xd :*

    OdpowiedzUsuń