Dni w Paryżu były nieziemskie.
Louis uwielbiał te iskry ryzyka, kiedy całował się z Harry'm w jednej z toalet hotelowych lub kiedy przytulał go w miejscu publicznym. Louis naprawdę to kochał, jednak za każdym razem denerował się, że coś może stanąć im na drodze.
Harry był jeszcze młody, Louis również jednak on więcej przeszedł, nie to co Harry który miał przed sobą maturę, masę innych romansów, zauroczeń i Louis musiał o tym pamiętać.
Dzień zaczął się wyjątkowo przyjemnie, kiedy starszy chłopak otworzył oczy widząc przytulonego do swojego boku lokowatego.
Uśmiechnął sie pod nosem, kiedy młodszy przełożył głowę na jego klatkę piersiową, a nogi wplątał w jego własne.
- Nie zawygodnie Ci, Harreh? - zaśmiał sie delikatnie, głaszcząc go po włosach.
Harry uniósł głowę i ucałował delikatnie usta Louisa.
- Dzień Dobry, Panie Tomlinson. - uśmiechnął się układając głowę tak, aby bez problemu widzieć twarz ukochanego. - Jakieś plany na dziś?
- Sam nie wiem, myślę, że zrobię wam ostatni dzień wolny.
- Aha więc, mogę Cię dziś porwać na spacer lub kolację, a ty nie masz nic do gadania?
- Nie do końca. - zaśmiał się.
- Więc jesteśmy umuwieni. - uśmiechnął się, gładząc klatkę piersiową starszego, ułożył głowę na jego ramieniu, delikatnie całując jego szyję. - Marzyłem o tej chwili, od kiedy Cię zobaczyłem w pokoju nauczycielskim. - wyznał Harry.
Louis wziął jego dłoń i ucałował ją delikatnie.
- Wiesz, że w szkole będziemy musieli uważać? - powiedział Louis, trochę rozczarowany.
- Wiem, niestety... ale kiedy skończę osiemnaście lat, nikt nie będzie miał nic do gadania, prawda?
- Prawda, mały. - pocałował jego głowę, otulając go ramieniem. - Zaprosisz mnie na urodziny?
- Będziesz honorowym gościem, myślałem o tym prędzej i chciałbym spędzić osiemnaste urodziny tylko z Tobą. - Harry poprawił chłopakowi włosy, zagarniając je za ucho.
- Oczywiście, że nie. Musisz się wyszaleć, staniesz się pełnoletni.
- To wyjątkowy dzień, dlatego będę chciał spędzić go tylko z Tobą. U mnie w domu, w ogródku otuleni kocem i, przytuleni do siebie. - przykrył się kołdrą, kładąc wygodniej głowę.
- Kochany jesteś. - Louis uśmiechnął się, całując delikatne warki chłopaka. Siedział na nim okrakiem, muskając jego obojczyki i szyję.
- Panie Tomlinson! - usłyszał czyjiś głos zza drzwi.
- Chwilka! - odkrzyknął Louis. - Właź do szafy! - powiedział do Harry'ego.
- Głupi jesteś?!
- Właź do szafy, cholera rób co mówię! - powiedział ostrzej, Harry zawinął się kocem wchodząc do białej szafy. Starszy chłopak, ubrał spodnie otwierając drzwi.
Przed nim stał Liam który trzymał za rękę rozpromieniowanego Chrisa.
- Dzień Dobry, mamy do Pana sprawę. - uśmiechnął się Chris.
- Więc słucham.
- Dziś jesteśmy tu ostatni raz, czy przymknąłby Pan oko na to, jeśli wróciłbym dziś z Li trochę później?
- O jakiej godzinie mowa? - uśmiechnął się.
- Po dwudziestej czwartej.
- Nie bardzo, jestem za was odpowiedzialny.
- Proszę. - wtrącił Liam.
- Jestem nie odpowiedzialnym nauczycielem, cholera. - zaśmiał się. - Bawcie się, a co. - poklepał ich po ramieniu, żegnając się z młodszymi.
Podszedł do szafy, widząc tam uśmiechniętego Harry'ego.
- Wybacz. - wyciągnął go z niej, przytulając go przestrzennie.
- Skoro oni wychodzą, my też wyjdziemy.
- Dokąd?
- Spokojnie, będzie miło.
WRESZCIE SIĘ DOCZEKAŁAM NOWEGO ROZDZIAŁU *.*
OdpowiedzUsuńDALEJ *.*
OdpowiedzUsuńPs. Mam prośbę mogłabyś pisać trochę dłuższe rozdziały , prosze ?
Jeju jakie słodziaki *.* aisufhjhfjhg
OdpowiedzUsuńEj serio możesz pisać trochę dłuższe rozdziały ? ahahha xd
Też cię kocham a co xd
Liam i Chris *.* hahhaha
Liam i bycie geje to takie inne xd
Czekam na nn : *
Życzę weny !!!
świetne, next ? :>
OdpowiedzUsuńGenialne *.*
OdpowiedzUsuń