Pierwszy raz tak bardzo byłam szczęśliwa.Byłam , z facetem na którego czekałam , ponad 3 tygodnie , i w końcu się udało.
Obudziłam się koło Nialla.
Był do mnie przytulony.
- Ej , misiek , wstajemy jest 11:30 . - Powiedziałam wstając.
- Nie , kochanie zostań jeszcze . - powiedział .
- Nie możemy .. Zbliża się Boże narodzenie , trzeba wszystko przygotować.- Odparłam.
I podeszłam do okna , wszędzie było biało , prawdziwa Zima tego roku.
Stałam jeszcze chwilę przy oknie .
Niall podszedł i przytulił mnie od tyłu.
- Co byś chciała na święta księżniczko.? - Spytał chichocząc.
- Ciebie , już zawsze Ciebie , ożenić się z Tobą , i mieć dzieci . Dotrzymasz słowa . ? - Spytałam.
- Obiecuję.- Pocałował mnie.
A tak serio . ? Co byś chciała.
- Wiesz , że nie powiem Ci co , jeśli chcesz kup co uważasz , jednak ja nic nie potrzebuję . Chociaż ja wiem co Ci kupię , dla innych też mam plan.
Idę się przebrać , ty też się ubierz .
- Dobrze .. - odpowiedział.
Idąc do łazienki , oznajmiłam reszcie , że idę z Niallem na zakupy świąteczne , i że mogą się przyłączyć.
Każdy wziął udział.
Poszłam do łazienki.
Wzięłam prysznic , ubrałam kremowe rurki , czarną bluzkę , i na to szaro - biały sweterek.Potem na to , czarny płaszczyk , biały szał i do tego białą czapkę z pomponem , do których pasowały białe rękawiczki , oraz czarne buty na koturnie.
Byliśmy gotowi .
Pierwszy raz nie pojechaliśmy samochodem .
Shirley szła z Harrym za rękę , więc pewnie byli parą.
Przed dwie godziny chodziliśmy po bazarach.
Znaczy , Ja , Dan i Shirley , bo chłopaki szli z naszymi tobołami i tylko piszczyli kiedy wracamy.
Kupiłyśmy dużo jedzenia , i słodyczy po prezenty pójdę sama z dziewczynami.
- Wracamy , marudy . - Odparła Danielle.
- No w końcu .. - odpowiedzieli .
Niall złapał mnie , za rękę.Harry Shirley , i Liam Dan też.
- No , a kto mi i dziewczynom pomoże , w świątecznej kolacji ? . - Ucichli .
Tak właśnie myślałam .- Odparła Dan.
- Shirley . ? a ty w tym roku , masz jakieś plany na Wigilie . ? - Spytałam.
- No , będę siedziała z chomikiem . - Odpowiedziała .
Rodzice Shirley umarli 2 lata temu w wypadku samochodowym.
- No chyba nie .. - Powiedział Niall .
Zapraszamy do nas.
- Dokładnie . ! - dopowiedzieli się wszyscy .
- No nie wiem .. - Jestem dla was dosyć obca.
- Nie jesteś głupku . - Powiedział Zayn - Jesteś dziewczyna naszego Hazzy , w sumie to powinnaś z nami zamieszkać.
- Właśnie , więc zaraz po zakupach , jedziemy do Ciebie , po twoje rzeczy.-Odparł Hazza.
- Dziękuję , wam . - Odpowiedziała.
I pocałowała Hazze.
Wróciliśmy do domu.
Po drodze Niall , oznajmił nam że po Sylwestrze , będą już mieć koncerty , i trasę koncertową.
Przyjęłam to . Przecież musieli w końcu wrócić do pracy , normalne.
Weszliśmy do domu.
Hazza pojechał jeszcze z nią do jej mieszkania po rzeczy.
Wigilia za 3 dni .
Chłopaki , poszli do piwnicy , do choinkę . I zaczęli ją stroić , ja za to z dziewczynami zaczęłam robi świąteczną kolacje , na Wigilie.
- Więc co będziecie robić . ? - Spytał Niall , w tym czasie Lou i Zayn , zawieszali na siebie łańcuchy , i bąbki . Oczywiście nie jedna bąbka się stłukła , bo jak.
- No będzie , Indyk , sałatki itp .. Na pewno nie będziesz głodny kochanie. - Uśmichnęłam się.
- No to dobrze , misiek.- Odpowiedział.
świetnee . <333 Super piszesz .
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do siebie