niedziela, 21 października 2012

Chapter 17.♥

                                                            * Oczami Nialla . *

Gdy się obudziłem Sophie już koło mnie nie było . Byłem rozczarowany wczorajszym zachowaniem Medison. Trzeba o wszystkim opowiedzieć Zaynowi . Ta dziewczyna nie może go skrzywdzić .
Właśnie się przeciągałem . Zauwazyłem , że otwierają się drzwi.To Sophie weszła do pokoju , z jedzeniem na tacce .

_________________________________________________________________________________

- Proszę , śniadanko dla mojego Nialla . - Położyłam mu tace na kolanach , i pocałowałam go .Na tacce była , sałaka owocowa , sok pomarańczowy , dwa tosty , oraz dwa rogaliki z czekoladą
- Em , jej , za co to . ? - Uśmiechnął się .
- Za nic , nie mogę sprawić przyjemności mojemu chłopakowi ?.. a poza tym .. niedługo wyjeżdżam .
Momentalnie zasmuciliśmy się .
- Dziękuję , kochana jesteś . Następnym razem , ja Ci robię taką niespodziankę . - Odparł.
Zaśmiałam się . - Dobrze , kochanie . - A teraz ja uciekam . - odarłam , całując go w czoło .
- Jak to , gdzie . ? - Spytał , z pełną buzią .
- Och , Niall .. dziś Sylwester , trzeba zrobić zakupy głuptasie .. a wy raczej ich nie zrobicie . Poza tym , chłopcy śpią .
- Ale ja nie śpię , idę z wami .. - Powiedział wstając z łóżka.
- Nie Niall , odpocznij , zawszę to ty wstajesz pierwszy . - Niech Ci będzie odparł . Potem dam Ci prezent . - Uśmiechnął się łobuzerko .
- Głupek z Ciebie . Na razie kochany . a , mam do was prośbę , posprzątajcie chociaż mieszkanie .. dobrze . ? - Spytałam.
- Tak , pewnie . - przytaknął  .
A , jeszcze jedno .. robisz najlepsze na świecie sałatki owocowe .
Zaśmiałam się .
- Ja wrócę , zrobię Ci jeszcze jedną porcję . - Zaśmiałam się .
Zeszłam na dół.Dziewczyny już były gootwe .Hazza , ten daun zrobił nam listę , jakie szampany i wina mam kupić .
Kiedy Shirley , to zobaczyła przekreśliła ponad połowę z nich , to szczególnie za dużo .
Wyszłyśmy , jak zwykle fanki darły się wniebogłosy .Ominęłyśmy je , i ruszyłyśmy .
Szłyśmy przez zatłoczone ulice Londynu . Zrobiłyśmy zakupy , wpadłyśmy do paru marketów , oraz do butików . Wróciliśmy do domu . Gdy weszłyśmy myślałam , że zabiję chłopców .
Położyłąm zakupy .
- Chłopaki .! - Na dół.!-Krzyknęłam .
Przerażeni , oraz zaspani zeszli na dół.
- Co się stało . ? - Spytał , przeciągając się Zayn .
- Kurde chłopaki ! . - Krzyknęłam .
Prosiłam , Nialla aby przekazał wam , że wszyscy razem macie sprzątnąć dom .
- Ja też przypominałam Harremu  -Dodała Shirley.
- Oraz ja Liamowi . - Powiedziała Dan.
- Zapomnieliśmy .. - Dodał Harry .
- Czasem mam wrażenie , że mam pięć młodszych braci . Chłopaki kocham was , bardzo ale, dorośnijcie trochę .
- Masz rację , już sprzątamy . - Podeszli do nas , i pocałowali w policzek .
- W porządku . - Powiedziałam.
Przebrałam się z dziewczynami w domowe ciuchy , i wzięłyśmy się za gotowanie.
Ludzi miało być ponad setkę .Więc dosyć dużo , znajomi chłopców , i naszych . Chłopaki zeszli na dół i wzięli się za sprzątanie . Ktoś zapukał do drzwi . Niall poszedł otworzyć .
Nie możliwe kto tam stał - Medison . Bez pozwolenia weszła do mieszkania i poszła się przytulić z Zaynem .
- W końcu jesteś . - Odparł do niej Zayn.
Właśnie .. nie powiedzieliśmy mu o sytuacji w klubie ..
- Em .. co ty tu robisz  . ? - Spytałam grzecznie .
- Właśnie . - dodała Dan.
- Przyszłam do Zayna , nie widać .. - Odparła.
- Jak to ? o co wam chodzi , przecież w klubie rozmawialiście . - Powiedział.
- Mielismy Ci powiedzieć , Zayn .. Ona w klubie , wiesz no .. zbliżała się do Nialla . - Dodała Daniell.
- Zamknij się tancereczko  .- Dodała bezczelnie .
Liam się zdenerwował .
- Wyjdź z tego domu . - Powiedział grzecznie Liam.Nie pozwolę Ci rozbić naszej przyjaźni .
- Jak to .. ? - Odparł Zayn .
Wierzyłem Ci .. - Zwrócił się do Medison.
- Spokojnie Zayn . - Przytliłam go . Znajdziesz lepszą .
- A ty co ?! - Krzyknęła do mnie . Wszystkie trzy , jesteście z nimi dla pieniędzy , ja też tak chciałam .!
Myślisz , że co . ? Jakaś lepsza jesteś . ?!
- My , chłopców kochamy . Nie tak jak ty , potraktowałaś Zayna . Obrzydzasz mnie dziewczyno , więc wyjdź z naszego domu , i nie rozbijaj naszej przyjaźni ...
Potem,żał było mi Zayna.




1 komentarz: