piątek, 2 listopada 2012

imagin .:)

Byłaś z Harrym od sześciu miesięcy , mieszkałaś razem z nim i resztą chłopaków w dość dużym
i ładnym mieszkaniu . Razem z Harrym układało się wam świetnie .
Kochałaś tego durnia , który zawsze w sobotnie wieczory rozśmieszał was przed telewizorem.
Chłopaków traktowałaś jak młodszych braci , byli dla Ciebie bardzo ważni.
W niedzielny poranek wstałaś o 9:00 , pocałowałaś Harrego w czoło a ten uśmiechnął się czule ,
nie otwierając oczu .
Poszłaś się ubrać.
Zrobiłaś chłopakom śniadanie , i usiadłaś na krześle przy oknie , popijając kawe
i przeglądając poranną gazetę.Śpiochy wstali . Widzieli zrobioną kawe i śniadanie na stole.
- Nasza kochana [T.I] , co byśmy bez Ciebie zrobili . - powiedzieli chłopcy ,
- Też , się nad tym zastanawiałam.- Zaśmiałam się.
Pocałowali Cię w policzek po czym usiedli do stołu .Harry wstał ostatni , podszedł
do Ciebie i pocałował Cię . Usiadł do stołu.
- Idziesz dziś pomagać Pani Kate , w sklepie.? - Zapytał Zayn.
- Tak , wrócę póżno bo zostaję dłużej w pracy , muszę iść jeszcze zrobić zakupy , ponieważ
mieszkam, z pięcioma żarłokami ! - Zaśmialiśmy się równo.
Chłopaki kończyli śniadanie.Spięłaś włosy w kok , i zaczęłaś się ubierać.
- Dobra chłopaki ja idę . Obiad macie w lodówce. A , i Liam , proszę żebyś
ty zagrzał obiad , jesteś najbardziej odpowiedzilny  , i tylko ty , nie spalisz mieszkania
grzejąc obiad.- Pocałowałaś go w policzek.
- W porządku nie obawiaj się  . - Zaśmiali się.
- Pa chłopaki . - Uśmiechnęłaś się.
- Cześć . - Krzyknęli równo.Wyszłam z domu.
Poszłaś na piechotę , do sklepu spożywczego w którym pomagałaś sąsiadce . Płaciła
Ci dość dobrze.
Po pracy , poszłaś jeszce do jednego z najbliższych marketów.
Wyczerpana i zmęczona , weszłaś do domu.Jakimś cudem , dom był wysprzątany ,
pierwszy raz nie było czuć w powietrzu śmierdzących skarpetek chłopaków które walały
się po każdym rogu. Położyłaś zakupy na blacie kuchennym , weszłaś do salonu . Chłopaki
słodko spali na kanapie , uśmiechnęłaś się sama do siebie. Zapewne chceli zrobić
Ci przyjemność.Była godzina 20:30 , siedziałaś na kanapie , obok śpiących chłopców.
Głowa Nialla spadła na twoje ramie . Nie miałaś serca go budzić. Uśmiechnęłaś się.
Dwadzieścia minut potem , chłopaki się obudzili . Spojżałaś na zaspanych chłopców.
- O , moje słodziaki się obudziły . ? - Chłopcy uśmiechnęli się.
Kolacje macie wkuchni na stole .
- Jesteś dla nas taka dobra , dziękujemy Ci . - powiedział Louis.
- Przestań Lou . - Uśmiechnęli się.
Chłopaki siedzieli jeszce na kanapie , Harry poszedł do pokoju , a reszta chłopaków
do kuchni po kolację.
- [T.I] możemy zostać chwilę sami . ? Chce Ci coś oświadczyć. Chłopaki zostawicie nas samych . ?
- Pewnie . - powiedział Niall .
Usiedliśmy na kanapie , na stoliku stało kilka świeczek , co dawało romantyczny nastrój .
- Jesteś dla mnie bardzo ważna , jesteśmy razem od sześciu miesięcy , i kocham Cię ..
Uśmiechnęłam się . Harry wyjął z zza pleców małe skórzane czerwone pódełeczko.
- Zostaniesz moją żoną ? - zapytał , klękając na kolanie .
Oczy mi się zaświeciły , a łzy leciały po policzkach.
- Tak .. Tak ! - powiedziałam i żuciłam mu się na szyję .
Nagle chłopaki wbiegli do pokoju i zaczęli klaskać.
- Mam tylko jedno ,a le . - rzekłaś.
Nadal tu mieszkamy , razem z chłopakiami .
Zgoda . ? kocham się wami zajmować. Uspokajać Louisa , żeby się ogarnął , mówić Nailowi ,
że ma mniej jeść , bo nie starcza dla innych .. i tak dalej .
Uśmiechnęli się wszyscy .
- Nie mam nic przeciwko temu . - powiedział Harry.
Przytiliłaś go raz jeszcze. Parę miesięcy potem odbył się nasz ślub . Byliście szczęśliwi .
Jednak po dwóch latach , wtprowadziliście się , ponieważ chłopaki , poznali dziewczyny
z którymi tak samo , chceli iść w wasze ślady .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz