wtorek, 23 kwietnia 2013

Chapter XVIII.

Chcielibyście widzieć minę Liama, kiedy wszedł ze mną Harry, i kiedy młodszy chłopak wszystko mu wygarnął, i opowiedział jak bardzo go nie znosi. Haha, i ten moment kiedy Harry, tak chamsko mnie przy nim pocałował. Przez resztę dnia, siedzieliśmy w moim pokoju. Dopiero pod wieczór, zeszliśmy na taras aby trochę się zrelaksować, w swoim towarzystwie. 
Harry siedział już na bujanej ławce przykryty puchowym kocem. Podałem mu kubek owocowej herbaty. Usiadłem się koło niego, opierając głowę o jego ramię. Harry przykrył mnie kocem. Wziąłem łyk ciepłego napoju. Jak dobrze, że wszystko jest tak, jak powinno być. W przypływie chwili, sprzedałem Harry'emu buziaka w policzek. Spojrzał na mnie śmiejąc się. 
- A to za co? - zapytał, biorąc łyk herbaty.
- Za to, że odciągnąłeś mi ten pomysł z głowy. - odparłem. - Kiedy teraz o tym myślę, sądzę, że ma  najlepszego przyjaciela na świecie. Harry spuścił głowę, i przez chwilę wpatrywał się w martwy punkt na swojej dłoni.
- Przyjaciela? - przygnębił głoś. - Ehm, to miło Louis. Chodź liczyłem na to, co było kiedyś. - spojrzał na mnie. 
- Ja również. Ale sądzę, że trzeba nad tym popracować. Zbliżać się do siebie, tak jak kiedyś. - uśmiechnąłem się. Harry przytaknął. - Ale nie smuć się. Uda nam się. Czuję, że wrócimy do siebie po jakiś dwóch tygodniach, bo nasza miłość jest zbyt wielka. - zaśmialiśmy się.
- Oby. - odparł Harry.
- Nie "Oby" tylko na pewno. - ponagliłem. - Ale... - po chwili zastanowienia. - Po co, czekać tak długo, skoro ja za Tobą , za tęsknie kiedy pójdziesz do łazienki? - zaśmiałem się. Harry walnął się z płaskiego w czoło.
- Boże, jaki ty jesteś głuuuuupi. - odparł, spoglądając na mnie. 
- Zdarza się. - odpowiedziałem z uśmiechem. 
- Czemu mi się tak przyglądasz? - zaśmiał się wyraźnie. 
- A nie wiem, tak jakoś... może, chciałbym Cię pocałować.. kto wie? - zaśmiałem się. 
- Więc, czemu tego nie zrobisz? - zapytał.
- Nie wiem, czy mogę? 
- A jeśli Ci pozwolę, zrobisz to? - zaśmiał się ponownie, odkładając herbatę na drewniany stolik. Przybliżył się trochę bliżej , czując, że ma przewagę. Uśmiechał się uwodzicielsko, przyglądając mi się.
- Wtedy, to już coś zupełnie innego. - odparł, i złapał mój podbródek łącząc nas w delikatny pocałunek, lecz krótki. Odsunąłem się od młodszego chłopaka.
- Wracajmy, robi się dość chłodno. - odparł Harry. Wchodząc do mieszkania, zapraliśmy po sobie brudne szklanki, i obmarzły jaskrawo czerwony koc. 
Weszliśmy do środka, dokładnie zamykając za sobą drzwi od tarasu. Przestraszyłem się, gdy zobaczyłem siedzącego po ciemku Liama w salonie. Zmierzył młodszego chłopaka surowym wzrokiem. Parsknął cicho.
- Szkoda mi Cię Harry. Szkoda mi Cię, bo nie wiesz jak to się skończy. - uśmiechnął się gniewnie. 
- Zamknij się. - parsknąłem , powstrzymując kłótnie, między dwoma chłopakami.
- Jeśli możesz. - Zielonooki podszedł bliżej Liama. - Na przyszłość, nie wtrącaj się w cudzy związek. Chyba, że masz tak nudne życie, że zajmujesz się czyimś. - uśmiechnął się delikatnie, pochylając głowę pod kątem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czytajcie dalej, będzie coraz lepiej.:Dxx Poproszę o skomentowanie rozdziału.:) ♥♥ Dzięki., za przeczytanie. ^^ - Jesssika.



6 komentarzy: