czwartek, 27 czerwca 2013

Wonderwall-12.

Robiło się coraz chłodniej, a więc wsiedliśmy do auta biorąc z bagażnika, szorstki koc. Szybkim ruchem, otworzyłem dach auta. Wziąłem koc, po czym usiadłem się obok Nialla, owijając nas nim.
Blondyn oparł głowę, o moje ramię, całując delikatnie moją szyję. Splotłem dokładnie nasze dłonie.
Z Niallem jest mi tak dobrze, zastanawiam się czy to t e n chłopak i, wszystkie wskazówki i plusy, idą w dobrą stronę, sądzę, że Niall to t e n.
- I won't let you go, now you know I've been crazy for you all this time I've kept it close, always hoping
With a heart on fire, a heart on fir. - Niall nucił jakąś piosenkę, którą kierował do mnie, uśmiech pojawił się na mojej twarzy, był taki kochany.
- Śpiewałem tę piosenkę, z myślą o Tobie, Harry. Byłeś tam ze mną, wspierałeś mnie. - wyszeptał do mojego ucha, przygryzając jego płatek. Zaśmiałem się cicho.
- I tak sława, uderzy Ci do głowy zobaczysz. - powiedziałem ostro.
- Nie mów tak, to nie jest miłe, Hazz.


Kilka miesięcy później. 

Niall nie grywał już w tych małych durnych klubach, miał już raczej koncerty solowe, na które nastolatki zabijały się o bilet. Był szczęśliwy, to najważniejsze, ale tak jak mówiłem kiedyś- zapomina o mnie.
Siedziałem na kanapie, przyglądając się Niallowi który właśnie przygotowywał się do wywiadu. Miałem iść z nim, ale kompletnie nie mam na to ochoty. Ciągle tylko, praca, praca. Nawet śpimy osobno... on twierdzi, że musi się porządnie wyspać, po czym mnie przeprasza, mówiąc, że zachowuje się jak zalana gwiazdunia. Wtedy wszystko wraca do normy. W ogólności zamieszkaliśmy u  Nialla, miał większe mieszkanie mi tez było tam wygodniej.
- Harry? - zawołał mnie.
- Co?
- Którą koszulkę? - zapytał, pokazując mi obie.
- Nie wiem. - odpowiedziałem szorstko.
- O co Ci z n ó w chodzi, co? - zapytał, rzucając obie koszulki na krzesło. Usiadł się koło mnie.
- Olewasz mnie, Niall. Ciągle to robisz, kariera jest numer jeden, potem jestem ja. Nie powinno być na odwrót? - zapytałem, odsuwając się od niego.
- Powinno. - spuścił głowę. - Harry, chcę Ci dać wszystko, czego zapragniesz. Samochód, ciuchy, perfumy. Chcę Cię utrzymać. I nie mów, że nie jesteś ważny, bo jesteś najważniejszy tak się składa. - pocałował moje ucho. - Tęsknie za Tobą. - odparłem, łapiąc jego dłoń.
- Przepraszam. - pocałował mnie długo. - Idziemy? Jerry, już przyjechał. - powiedział zwyczajnie. - Usiądziesz, w pierwszym rzędzie, zarezerwowałem Ci miejsce obok, zadziornych dziennikarzy. - złapał moją rękę, idąc w stronę ogrodu.
Ochroniarze już stali, otworzyli nam drzwi po czym wsiedliśmy do środka.
- Okej? - uśmiechnął się Niall, przytulając mnie.
- Tak, już jest okej. - pocałowałem go krótko. Po niedługim czasie dojechaliśmy do wielkiej sali konferencyjnej. Zająłem swoje miejsce, czekając na odpowiednią godzinę. Chłopak też już usiadł, przy stole, gdzie obok niego był Andy- menager, oraz dwóch ochroniarzy. Po piętnastu minutach, wpuścili fanów.
Usiadły na swoje miejsca, z wielkimi transparentami, z napisami " I ♥ Niall! " uśmiechnąłem się, na ten widok. Mój chłopak na fanki, haha! Dotychczas jak byłem jego fanem.
Zaczęło się. Z przodu, tuż koło mnie siedzieli, dziennikarze i telewizja. Z tyłu jak już mówiłem, fani Nialla.
Blondyn pozwolił na pierwsze pytanie.
- Proszę. - udzielił wypowiedzi dziennikarzowi. Ten wstał i, włączył dyktafon.
- Kim, tak naprawdę jest Niall Horan? Kiedy nie pracuję, w dużej korporacji muzycznej? - zapytał.
- Normalnym chłopakiem, tak jak każdy. Spędzam czas z przyjaciółmi, w każdy sobotni wieczór spędzam, czas z kolegami oglądając mecz. Rutyna. - uśmiechnął się. Nie wspomniał o mnie, dlaczego tego nie zrobił?
Dziennikarz usiadł, po czym wstał kolejny. Niall udzielił głosu.
- Niall, na pewno jak widzisz, masz masę fanek! - uśmiechnął się, na co tamte zapiszczały. Blondyn zaśmiał się głośno. - Zapewne, każda chce wiedzieć.. czy masz kogoś? - zapytał. Poczułem uścisk w brzuchu, a na mojej twarzy zagościł uśmiech.
- Nie, w tym czasie nie mam nikogo. - uśmiechnął się, nie patrząc na mnie. Wstydzi się, łzy nabierały mi się do oczu, nie mogłem tego opanować. Chciałem wyjść.
- Serio? Ponoć jakieś fanki, widziały Cię, ekhm z jakimś chłopakiem, w lokach? - facet, spojrzał na mnie z góry.
- Nie, to wykluczone. Nie jestem gejem, wolę dziewczyny. - zaśmiał się cicho, a ja w tym momencie właśnie wyszedłem, szturchając mocno krzesło. Posłałem mu ostre spojrzenie, na które on zareagował nijak. Wróciłem do domu.

- Wróciłeeeeeeeeeem, kochanie! - zawołał głośno Niall, który wrócił około godziny trzeciej w nocy. Nie zwróciłem na niego uwagi. Rzucił buty i, kurtkę siadając obok mnie na kanapie. - Haaaazz. - zamruczał mi do ucha. Czułem do niego, nie przyjemny zapach alkoholu, zapewne nie wiedział nawet gdzie jest. Przesadził. Próbował ściągnąć ze mnie koszulkę, odsunąłem się od niego bez żadnego słowa. Chłopak musnął delikatnie moją szyję, było to przyjemne, jednak teraz jestem na niego za bardzo zły.
- Co cholera, nagle masz chłopaka?! - krzyknąłem ostro, popychając go.
- Przestań. - zaśmiał się. - Gdybym powiedział, że jestem z Tobą stracił bym fanów.
- Dobre wytłumaczenie. Teraz leć na górę, nie śpię z Tobą.  Jutro mnie nie będzie. - uśmiechnąłem się ponuro, popychając go w stronę schodów.
- Będziesz żałował, że odchodził skarbie. - powiedział wrednie Niall.
- Żałuję, że w ogóle, związałem się z Tobą, gnojku. - zapłakałem cicho.
Noc spędziłem sam, żałośnie sam.

Komentarz zostaw, proszę. :) - Jak się podoba? Szczera opinia! :)~

3 komentarze: