sobota, 29 czerwca 2013

Wonderwall- 13.

- Proszę. - wyciągnąłem dłoń w jego kierunku, ale Harry mnie odepchnął. Czułem się strasznie, nie wybaczę sobie tego, co powiedziałem w trakcie wywiadu. Obraziłem i zraniłem Harry'ego, nie przyznając się do związku z nim. O czym ja wtedy myślałem? przecież sam, dokładnie wiem, że on jest ważniejszy. Nie zdaję sobie sprawy z tego co narobiłem.
Drugi raz, spowodowałem, że chłopak płakał. Chował wszystkie swoje rzeczy do walizki, nie zwracając na mnie uwagi.
- Porozmawiaj ze mną. - poprosiłem, ocierając oczy. Harry przestał przez chwilę pakować ciuchy. Spojrzał na mnie zapłakany, nie mając siły już całkowicie na nic. Był wyczerpany, poprzednim dniem.
- Powiesz, mi to co wczoraj. - odparł. - Niall.. jeśli kariera jest ważniejsza, zrozumiem to. Tylko po prostu mnie nie okłamuj, nienawidzę tego. Jesteś młody, masz czas na miłość zrób karierę. - powiedział spokojnie.
- Harry, ja zerwę kontrakt ale proszę, nie odchodź. Nie dam rady. - odparłem, płacząc.
- Dasz. - uśmiechnął się, zapinając walizkę. - Chcę to skończyć. Nie ma już na to siły, a ty i tak się mną nie interesujesz. Wychodzi na jedno. - ominął mnie i zszedł na dół, do salonu. Zbiegłem na dół, nie wiedząc jak się zachować. Harry otwierał drzwi by wyjść.
- Kocham Cię. - wyszeptałem, w jego kierunku. Chłopak odwrócił się, rzucił walizkę i podszedł do mnie.
Złapał mnie w biodrach i, mocno mnie pocałował kreśląc językiem po mojej dolnej wardze. Zarzuciłem ręce na jego szyję, przechylając głowę na bok, Harry złączył nasze biodra. Właśnie wtedy, kiedy czułem największą potrzebę, bycia z nim on musiał odejść.
- Pa, Niall. - musnął moje usta ostatni raz, po czym wyszedł z mojego mieszkania.

- Rozstali się? - zapytałem.
- Tak, Niall Horan przyznał przed mediami, że nie jestem z Harrym. Chłopak się wkurzył, zerwali ze sobą. - odparł, mój przyjaciel.
- Świetnie, odwiedzę dziś Harryego. Dziękuję Mike. - odesłałem go, sącząc ponownie swojego drinka.

- Poproszę czarne Malboro. - powiedziałem do kasjerki, trzymając zgrzewkę piwa. Zapowiadał się samotny wieczór. Zapłaciłem jej, i spakowałem papierosy to plecaka. Szedłem ulicą Londynu, całkiem sam. Nie chciałem być z Niallem, jeśli miałby odwalać takie coś.
Wróciłem do domu, zakluczyłem drzwi rzucając obok nich swój plecak i walizkę. Wleciałem do kuchni, puszczając ciepłą wodę do wanny. Ustałem przed lustrem, patrząc na swoje odbicie. Jak sobie bez niego poradzę? nie chcę się z nim rozstawać.. popełniłem błąd.
- Niall. - zapłakałem. - Jak mogłem.. - zakryłem twarz dłońmi. Poczułem potworną złość na siebie, chciałem wyładować na czymś agresję. Powtórnie wyładowałem ją, na siebie. Szczególnie na nadgarstku.
Przysiadłem na wannie, wziąłem jedna żyletkę chcąc zapomnieć o całej sprawie. Zadałem pierwszy ból.
- Uh.. - westchnąłem głośno, widząc lecącą krew. Jednak czułem, jak wszystkie złe chwilę oraz złośliwe słowa, który nie chciałem powiedzieć odparowały. Poczułem się lepiej, szkoda, że to tak bardzo bolało. Jednak, przyjemnie bolało i, chcę w i ę c e j.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie, że taki denny i krótki, ale nie jestem w humorze. Spaprzyłam sprawę z chłopakiem, którego lubię, więc tak.. ;c jadę dziś do przyjaciółki na noc, nie będzie potem rozdziału.:) Trzymajcie się.♥

4 komentarze: