Minęły trzy tygodnie odkąd w ogóle nie spotykałem i, nie komunikowałem się z Niallem.
Z tego co wiem, ze szpitala wyszedł po trzech dniach, cały i zdrowy. Nie mam pojęcia, czy spotyka się z Zaynem czy nie. Cały czas wodzę myślami, że nie. Oby nie. Tęsknie za nim i, każdy dzień bez niego jest dniem straconym. Jak nienormalny co wieczór zostawiam na talerzu w kuchni Cinder Bueno, bo wiem, że Niall przeważnie to kradnie z mojej szafki nocnej, kiedy w nocy idzie jeść. Co ranek, byłem co raz bardziej zawiedziony, Niall nie przychodził. Do dzisiaj.
Rano nie chciało mi się wstawać, nie czułem potrzeby dbania o siebie w tym okresie. Jednak musiałem odebrać pieniądze i, zrobić zakupy. Westchnąłem głośno odkrywając się kołdrą, kiedy poczułem mocno szarpnięcie za rękę. Odwróciłem się zdenerwowany, widząc tam leżącego blondyna. Na mojej twarzy od razu, zagościł uśmiech. On też się uśmiechał, tak szczerze i czule.
- Matko, Niall. - rzuciłem się na chłopaka, już prawie leżąc na nim. Pocałowałem go mocno, nie chcąc się uspokoić.
- Haha, już okej, Harry. - przytulił mnie mocno.
- Wróciłeś? - zapytałem, nadal go przytulając.
- Tak, Harry. - pogłaskał mnie po włosach. - Tęskniłem. Bardzo tęskniłem. - zaśmiał się. - Poza tym, dziś leci Titanic i, zapewne płakałbym za Tobą. - uśmiechnął się ponownie.
- Debil. - stwierdziłem śmiejąc się. - Zrobię Ci śniadanko, chcesz? - zbiegłem z łóżka, idąc do kuchni.
- Nie Harry, dziękuję. Zjadłem uhm, u Zayna.. - powiedział nie pewnie. Wyjrzałem zza kuchni, patrząc na niego nie pewnie.
-Słucham? byłeś u Zayna? po czymś takim? przyszedłeś do mnie, żeby nie mieć wyrzutów sumienia? - znów poczułem złość.
- Nie, Harry. Nie denerwuj się. - powiedział spokojnie. - Wytłumaczyłem mu, że kocham Ciebie. Zaoferował przyjaźń, jest naprawdę świetnym facetem. Powinieneś go poznać. - uśmiechnął się, delikatnie.
Odłożyłem słoik z Dżemem, siadając obok chłopaka.
- Pobił mnie. Pobił mnie, bo Cię ko-kocha, Niall. To pewnie jego kolejna "niespodzianka", a ja nie chcę się Tobą dzielić. - usiadłem na jego kolanach. - I tak. Jestem bardzo zazdrosny. - dodałem szybko.
Niall ułożył głowę na moim ramieniu i, ucałował moją szyję robiąc na niej malinkę.
- Teraz każdy będzie wiedział, że należysz do kogoś. A tym kimś, będę ja! ha! - przytulił mnie, zwalając mnie z nóg położył mnie na plecach, na małej kanapie. Usiadł na mnie, nachylając się nad moją twarzą. Trzymałem go mocno w pasie, śmiejąc się.
- I co teraz? - zapytał przebiegle, ciesząc tą swoją piękną mordę. Przygryzłem lekko wargę, przybliżając go bliżej.
- Może byś mnie pocałował? długo tego nie robiłeś, a tęskniłem za tym. - odpowiedziałem, poprawiając się na kanapie. Niall tylko cicho się zaśmiał. Splótł nasze dłonie mocno, zniżył głowę i delikatnie pocałował moją klatkę piersiową, zaraz jednak kierując się do ust. Całował mocno, z uczuciem nie mając żadnych ograniczeń. Wstaliśmy z kanapy, błądząc po pokoju, całując i wieszając się na sobie. Niall bez żadnego ostrzeżenia ściągnął moją koszulkę, którą rzucił w kąt pokoju. Przejechał językiem, moją dolną wargę uśmiechając się szeroko. Przygryzłem jego wargę, co nie było dobrym pomysłem kiedy poczułem metaliczny smak krwi, w ustach.
- O matko, Niall... - odsunąłem go od siebie. Blondyn wytarł rękawem wargę, sapiąc krótkie " Daj spokój " A więc dałem. Nie będąc dłużnym, zdarłem z niego mocno koszulkę, błądząc dłońmi po jego ciele. Niall oderwał mnie od siebie, przytakując i, kierując nas w stronę niewielkiej sypialni.
5 komentarzy? :)- Prooooszę? <3
Zaaaaaaawaliste
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac naatepnej cześć
OdpowiedzUsuńBoski *.*
OdpowiedzUsuń