Autor: Jesika.
Paring: Larry Stylinson *być może, Niam Payne.
AU: One Direction nie istnieje.
Rodzaj: Romans, Komedia.
PROLOG |
Nie znoszę tego. Nie znoszę tego, jak mama rozmawia, ze mną na temat spędzenia czasu razem. Twierdzi, że i, tak całymi dniami jak nawet nocami nie ma mnie w domu, wie, że spędzam czas z Liamem i Niallem, jednak wydaję mi się, że czasem nawiązuje do innych typu spotkań, wtedy tłumacze jej, że nie spotykam się z żadnym chłopakiem. Mama wie, że jestem gejem. Dowiedziała się dokładnie, rok temu 28 sierpnia, kiedy to, przyłapała mnie na "obściskiwaniu" się za rogiem domu Maxem- dawnym chłopakiem. Moi przyjaciele, nie mają żadnego problemu z moją orientacją, nie to jak niektórzy w Londynie. Więc, dla swojego dobra wyjechałem, od ciągłych zastrzeżeń do mojej osoby i, marudzenia mojej rodzicielki.Dotarliśmy do pięknego drewnianego domu, który znajdował się na trawie tuż obok innych. Pomagałem tacie, wnosić walizki dziewczynek, których było naprawdę wiele.
- Lottie, po co ty tyle tego masz. - zamarudziłem, widząc już trzecią już mniejszą walizkę, piętnastolatki.
- Daj spokój, Lou. - odparła, nie podnosząc głowy, zapatrzona w wyświetlacz telefonu.
- To, nie ty wyjmujesz te walizki. Bierz je. - rzuciłem jej pod nogi.
- Ał, uważaj trochę frajerze! - uderzyła mnie w ramię.
- Nie mów, tak do mnie Lottie. - wykręciłem jej rękę, na co ona zapiszczała.
- Możecie przestać? - zapytał ojciec, mierząc nas wzrokiem. - Zbieraliśmy, na tę wakacje, więc chociaż zacznijcie udawać, przy mamię, że się kochacie i, że wam się tu podoba. To chyba nic trudnego. - odparł, zamykając bagażnik.
- Dobrze, tato. - powiedziała uśmiechnięta Lottie, biorąc swój bagaż.
Weszliśmy do środka, było naprawdę ładnie. Wielki salon łączący się z kuchnią, na górze każdy z nas miał swój pokój, z wyjątkiem bliźniaczek, które nie opuszczały siebie, tuż odkąd nauczyły się chodzić. Łazienki, też były przyzwoite, nie powiem. Wszedłem na górę, do swojego pokoju. Był niewielki, jednak przestrzenny.
Duże łóżko, szafa i niewielki stolik. Jednak jak dla mnie największą atrakcją było, wielkie okno prawię na całą ścianę, które obejmowało całe podwórko, jezioro i inne domki. Podobało mi się.
Zszedłem na dół, pomóc mamie w przygotowaniu kolacji. Uśmiechnęła się na mój widok.
- Chociaż ty, mi pomóż synku. - zaśmiała się.
- Już idę, mamo. - pocałowałem ją w policzek idąc za blat.
- Co u Ciebie słuchać, kochanie? Masz kogoś? - zapytała, krojąc marchew.
- Nie, mamo. Wiedziałabyś. - odparłem, przysiadając na blacie. - Chociaż, Max ostatnio dzwonił, chciał się spotkać. - powiedziałem, wyciągając mleko czekoladowe.
- E tam, nie lubiłam tego Maxa. Dziwny taki. - zaśmiała się.
- Też tak sądzę. - Po chwili Lottie, zbiegła na dół.
- Pomogę Ci mamo, Louis nie umie gotować. - wypchnęła mnie. Mama zaśmiała się krótko, zerkając na mnie.
- Masz rację, w takim razie idę na dwór. Ściemnia się, posiedzę sobie pod drzewem, oo te wygląda ładnie. - zaśmiałem się długo, wychodząc przy okazji czochrając małej wredocie włosy.
Wyszedłem na trawę, tuż obok mojego domku. Usiadłem pod drzewem, było tak przyjemnie. Słońce już dawno zachodziło, a chłodny wiatr rozwiewał moje, równo ułożone włosy. Przymknąłem powieki, rozkoszując się chwilą, bez hałasów.
- To moje miejsce. - usłyszałem przyjemny męski głos. Otworzyłem oczy, widząc wysokiego lokowatego chłopaka, w słomianym kapeluszu, dżinsowych szortach, fioletowej kratkowanej koszuli i, bosych nogach.
- Ekhm, w takim razie.. dosiądź się. - uśmiechnąłem się uprzejmie, przesuwając się odrobinę.
- O, dziękuję. Pierwszy raz, się zdarza, że ktoś siada pod moim drzewkiem. - zaśmiał się krótko.
- Właśnie przyjechałem, jestem Louis Tomlinson. Miło mi Cię poznać, loczku. - uśmiechnąłem się wyciągając w jego kierunku rękę.
- Harry Styles, jestem tu co roku, ale właśnie przyjechałem. - uścisnął moją rękę. - Wiesz, Lou. Mogę tak na Ciebie mówić? - zapytał, na co przytaknąłem z uśmiechem.
- Więc Lou, czuję, że to będzie przyjaźń na całe wakacje. - zaśmiał się.
Co za chłopak..
NIE CZYTAM TEGO ALE SŁIT NAGŁÓWEK : 3
OdpowiedzUsuńhttp://jukaandfashion.blogspot.com/
Skoro, nie czytasz, to proszę nie spamuj.:)- Ja twojego bloga, też nie czytam. :)
Usuń