czwartek, 5 września 2013

10..:C

Oddałbym wszystko, a by od dzisiaj było tak jak kiedyś, kiedy nie wyobrażałem sobie niedzieli bez wspólnie obejrzanego filmu z Louisem, a tak a propo Louisa...
Nie widziałem go od dwóch miesięcyi i, po mału dostaję szału. Napisał na facebook'u, że wyjeżdża za trzy dni. W dzień moich osiemnastych urodzin [...]
Nie odwiedzi mnie.
Zapomniał.
Odwiedzałem go każdego dnia, wysyłałem mu z dwadzieścia sms'ów dziennie. Ale dziś się poddałem. Uświadomiłem sobie, że nie ma sensu. Spieprzyłem sprawę, przespałem się z kolesiem którego nie widziałem na oczy.
Przepraszam Louis.

~
Jedna z wielu życiowych porażek? zawieść się na kimś, komu ufało się bardziej niż sobie samemu. Mój Harry, właśnie tak postąpił. Hah, o ile w ogóle mój. Widzę, że się stara i pęka mi serce, kiedy go widzę, ale nie mogę mu wybaczyć. Tak postanowiłem. Nie dam rady.
Loczek wygląda strasznie. Ah, loczek. Zawsze lubiłem tak do niego mówić, nie widuję go w szkole. Wziąłem pół roczny urlop, ale z tego co wiem, Harry zamknął się w sobie i, rzucił szkołę.
Tęsknie za nim, jasne nadal bardzo go kocham, jednak nie chcę z nim być. Jakoś musi dać radę. I ja też [...]

~
- Wszystkiego Najlepszego, synku! - mama przywitała mnie głośnym, radosnym okrzykiem kiedy wróciłem ze spaceru. Serio? Czy na mojej twarzy nie widać, wielkiego, rozjaśnionego napisu " mam ochotę umrzeć, bo chłopak mnie rzucił " ?
- Dzięki, mamo. - uśmiechnąłem się niedbale,od razu kierując się do pokoju. Nie miałem ochoty na nic, powinienem dziś balować, ze znajomymi i z chłopakiem- za którym cholernie tęsknie i, kocham jeszcze bardziej, ale kogo to obchodzi? na pewno nie jego.
Położyłem się na brzuchu, po prostu się rozpłakałem. Z tego ja moje życie potrafi być żałosne. Z tego, jak bardzo tęsknie za Lou i, po prostu nie potrafię sobie pomóc.
Usypiałem cały zapłakany, kiedy telefon zaczął wibrować. Nie chętnie wstałem z łóżka, i zabrałem go z biurka. Poczułem skręty w brzuchu, kiedy zobaczyłem "kochanie.x" na wyświetlaczu.
" Witaj kochanie, chciałem Ci życzyć Wszystkiego Najlepszego, tak długo czekałeś na tę 18 ;) przepraszam, że nie mogę być z Tobą teraz, ale sam wiesz czemu. Wyjeżdżam już dzisiaj, więc jeśli chciałbyś się pożegnać? wyjrzyj przez okno. Kocham cię.... "  Oddychałem ciężko, czytając tego sms'a, po raz trzeci. Wyjrzałem przez okno, widząc uśmiechniętego Louisa. Z walizkami [...] oczy napełniły mi się łzami i czym prędzej zbiegłem z pokoju do salonu, nie zwracając uwagi na rodziców. Wybiegłem na ogród, w samych spodniach, gdyż koszulkę zdjąłem wcześniej. Obszedłem dom na około, widząc czy altance Louisa. Czym prędzej do niego podbiegłem, rzucając mu się na szyję ledwo oddychając z powodu płaczu.
- Tak, b-baar-rdzo tęskniłe-em. Louis... kocha-anie. - przyciągnąłem go mocniej.
- Cześć kochanie, też tęskniłem. - odsunął się ode mnie, ocierając moje oczy. - Dlaczego płaczesz? jestem tu.
Płakałem tak bardzo i żałośnie, że ledwo co wydobywałem z siebie słowa.
- Przepraszam cię za to, Lou ja nie daję rady s-sam. Pomóż mi błagam.
- Dajesz radę. - przełknął łzy, wiedziałem to. - Jak ci pomóc?
- Zostań. - wyszpeptałem, a Louis przetarł czoło.
- Nie mogę wyjeżdżam. - dotknąłem mojej dłoni, trzymając ją.
- Na ile?
- pół roku, może rok. Nie radzę sobie, zwolniłem się z roboty. Do tego wszystko przypomina mi Ciebie.
- Nie pozwolę Ci odjechać! - krzyknąłem, łapiąc jego policzki pocałowałem go mocno.
- Musisz! - zapłakał, dotknął mojego czoła swoim.
- Nie mogę, Louis.... proszę cię.. nie dam rady.
- Więc olej wszystkich i, jedź ze mną. Zaczniemy wszystko od nowa.


koemntujcie, proszę.:(( wybaczcie za brak rozdziałów. Mało was tu, chyba.;(

3 komentarze: